Sony zwolniło lejce i pogrywam sobie w betę Starhawka.
Bardzo fajne, choć raczej "arcade" multi, z niezapomnianymi momentami i widowiskowością.
Przy ekipie, która skupia się na budowaniu na ekranie dzieje się tyle, że ciężko ogarnąć. Mapa "Space" jest o niebo lepsza, niż "Acid Sea" - o wiele więcej się dzieje, na Acid Sea przy 16 graczach po prostu jest nudno. Jetpacki to świetna rzecz, są o wiele bardziej intuicyjne w sterowaniu, niż w K3.
Miałem już kilka fajnych akcji. Przykładowo: respawn, biorę jetpacka i wyrzutnię rakiet. Wzbijam się w powietrze, nagle widzę mecha (Hawk) na horyzoncie - czuję, że będzie sowity wpie**ol, lecz puszczam dwie rakiety, przeciwnik ostro lawiruje między smugami rakiet, jedna go dosięga, zapewne oszołomiony z impetem wbija się w budynek i następuje eksplozja. Ja powoli sunę w przestrzeni, patrząc na feerię barw eksplodującej maszyny, a w tle cała mapa ze zgiełkiem - pola siłowe, rakiety, działa naprowadzające, ostro pikujące Hawki - każde ciągnie za sobą snop wystrzałów i wybuchów. Piękna sprawa.
Można by uprościć temat i napisać, że to rozwinięty pomysł Tower Defence. Ważne, żeby mieć ogarniętą ekipę, która wie, jak budować i przejmować kolejne obszary mapy. Kilka rzeczy do poprawki: melee (czysty random), zmniejszenie siły rażenia wyrzutni rakiet (poważnie, najważniejsza broń w tej grze, z której zdejmiemy prawie wszystko), za to zwiększenie mocy karabinu (ciężko kogoś ustrzelić, trzeba wypruć cały magazynek). Zmniejszyłbym dodatkowo prędkość Hawk'ów.
Jestem nastawiony niezwykle pozytywnie i z chęcią przytulę pełną wersję.