Tomb Raider (2013) - zacząłem grać zaraz po wrzuceniu zdjęcia w Zakupowym Szaleństwie i dopiero teraz odszedłem od konsoli. Masakra, co Crystal Dynamics wyczyniło z tą grą. Wciąga, jak bagno. Przymknąłem oko na odejście od konwencji dotychczasowych przygód Lary i bawię się świetnie. Cała gra to jedno wielkie quasi-Uncharted, co ciekawe z dobrymi, autorskimi pomysłami. Prawdziwy pazur, to opcjonalne GROBOWCE - zbaczamy z głównej ścieżki rozbudowanych lokacji, odkrywamy małe wejście (oznajmiane tajemniczym dźwiękiem), za którym mrok rozświetlany jest jedynie przez pochodnię, aż dochodzimy do dużej lokacji z piękną architekturą i zagadką. Do tego momentu zero muzyki i jedynie tło dźwiękowe. Aż żal, że tak mało tych grobowców i są nieskomplikowane. KLIMAT i mrowienie na plecach - kur**, Crystal Dynamics - zróbcie taką całą grę, a fani starej Lary obsrają się ze szczęścia i da się to pogodzić z nowymi standardami. Co mnie zaskoczyło, to długość gry - w pewnym momencie myślałem, że to już koniec, a tutaj po całej akcji znowu biegamy w nocy po lesie i bawimy się w cichą zabójczynię z łukiem. TR traktowany autonomicznie, to świetny tytuł, jak na razie jeden z najlepszych, w jakie grałem w tym roku na ps3. Niestety, po prostu nie da się uniknąć porównań - to nieco bardziej rozbudowane Uncharted i mając to na względzie seria szlocha w kącie za utraconą tożsamością.