Każdego kto je**e kod i nie potrafi uzasadnić dlaczego jest przeciw trójpodziałowi władzy traktuję jak pisowca, czym tu się dziwić?
Kolejne insynuacje. Idziesz dobrą drogą towarzyszu!
Żadne insynuacje, na serio tak traktuję takich ludzi
Ale zapewne chodzi Ci o Twój przypadek. Mam jak gdyby algorytm. Podstawowy warunek bycia pisowcem, to
1) bezwzględna beczka z kod
Przy spełnionym warunku, sprawdzam, czy ktoś ma pojęcie czemu jest przeciw trójpodziałowi władzy, tu za tożsamą uznaję sytuację, gdy ktoś:
2) niby się zgadza że trójpodział jest dobry, ale nic w sprawie kryzysu nie robi; po prostu nie lubi kod; nie ma ochoty ani nie czuje sie na tyle komfortowo w temacie zeby sie odnosić;
Jeśli ktoś rozumie zasady rządzące trójpodziałem, ale ma argumenty, pokaże jak zrobić to lepiej i ma wizję przyszłości (tu wchodzi myślenie samodzielne, podobno niepopularna rzecz na prawicy), w mojej ocenie nie musi być w tym momencie pisowcem. Jeśli tych argumentów nie ma, pewnie z jakiegoś powodu wymienionego w 2) , to taka osoba spełniając oba punkty działa na korzyść tylko jednej partii, nawet jeśli tego nie widać na pierwszy rzut oka, ergo jest pisowcem.