Gdy PiS wygrał i trochę porządził to chyba mówił coś podobnego, tyle że w drugą stronę. Narzekał na Kaczyńskich i bardziej popierał PO.
W ogóle mówić, że rządy PiSu czy PO są gorsze od rządów SLD to imo już przesada. AWS też zresztą nie radził sobie najlepiej. Paweł Jasienica, znakomity polski historyk, w "Polsce Jagiellonów" dobrze ujął ten sposób myślenia:
"Jest bardzo charakterystyczne, że nawet rozważni i inteligentni ludzie będący w opozycji przez 15 lat i dłużej, w końcu tracą dystans i już odruchowo zaczynają powtarzać <Nie!> na wszelkie oznaki sprzeciwu i buntu wobec ich poglądów" (dość niedokładny cytat z pamięci, ogólny sens chyba jednak zachowałem).
Myślę, że z powodzeniem można odnieść to właśnie do Korwina.