Cale myslenie na jedno kopyto. Chodzi o to że uproszczenie i zmniejszenie podatków = zmniejszenie barier wejścia na rynek = zwiększenie konkurencji.
Mniejsze płace = mniejsze koszty produkcji i usług = zmniejszenie barier wejścia na rynek. Z tego rachunku wynika, że gdy wzrosną płace, znowu rynek przestanie być konkurencyjny. W takim razie dlaczego na Zachodzie, gdzie płace są bardzo wysokie, a podatki też niemałe, wcale PKB nie rośnie dużo wolniej niż w Polsce?
Na pewno wiele trzeba zmienić, uprościć wiele rzeczy i usprawnić biurokrację, ale rozwiązanie palących problemów nie jest takie proste, jak wskazałeś powyżej.
Ja wiem, jak było u mnie w firmie (firma ma obroty na poziomie 200 mln zł rocznie, a czysty zysk, dzielony na kilka osób, wynosi 30-50 mln zł rocznie - wiem to z oficjalnych sprawozdań). Pracując na umowę zlecenie dostawałem na rękę mniej, niż gdy zarabiam mając umowę o pracę, więc całą teorię tego kolesia mogę o kant dupy rozbić.
Dla mnie, jako pracownika, liczą się 3 rzeczy:
1. Jakie są warunki pracy? (przymusowe nadgodziny, rodzaj umowy, świadczenia socjalne itd.)
2. Ile mogę na tej pracy zarobić? (czym więcej, tym lepiej)
3. Ile wynoszą koszty życia? (czym mniej, tym lepiej)
Co z tego, że będę płacił mniejsze podatki i zarabiał więcej, jeśli będę musiał pokryć na własną rękę koszty ubezpieczeń, składkę emerytalną itd. Punkt 2 minus punkt 3 musi dawać jak najwyższą wartość. Osobiście wątpię, by za Korwina ten rachunek wyszedł dla mnie pozytywnie. Najwięcej na wygranej KNP zarobiłaby firma, w której pracuję, lecz to nie znaczy, że ja też bym coś na tym zyskał.
Nie słuchałem żadnego jego nagrania oprócz tego co podałem
Ja słuchałem tego:
Nawiązywał do tej dyskusji:
Umowom śmieciowym (w przeciwieństwie do Korwina) mówię stanowczo NIE!