właśnie, że nasz. ja nie chce władzy, która musi lizać pisiora dawcom kapitału (damy wam na następną kampanię, ale ta i ta ustawa musi przejść). nie ważne czy będą to skoki, amber gold, radio maryja, zbrojeniówka, a może jakiś bogaty zagraniczny "inwestor". już teraz mówi się o polsce "republika bananowa", co będzie, gdy niemal każdy forsiasty będzie mógł sobie kupić przychylność rządu?