taaa , ignoracja to plaga naszych czasów
Lucyferze , widzisz i nie grzmisz ??
Lucyfer jest OOBE, przyjdź później.
Ludzie którzy go doświadczyli mówią o niesamowitej epickiej podróży po wszechświecie, wylądowaniu na tak zwanym "panelu głównym wszechświata", kontakcie ze zmarłymi lub jeszcze nie narodzonymi, też pozaziemskimi cywilizacjami. Sporo ludzi którzy doświadczyli takiego stanu mówi o tym że czuli jak ze spokojem umierają ale narodzili się na nowo. Przeżyć własną śmierć to może być dosyć ciekawa sprawa. Jaki potem by się miało dystans do życia.
Boże, to już jest przegięcie pały. Ja też mogę się naćpać jakimś ostrym kwasem i "doświadczać" takich rzeczy. Ale jeśli tak by się stało, to nie interpretujcie tego tak, że przeszedłem na jakiś wyższy poziom świadomości, albo doznałem oświecenia i popierdalam przez kosmos. Ja (i każdy inny też) byłbym po prostu naćpany i miałbym jakieś fazy.
"Panel główny wszechświata" to jeden z największych loli jakie zaliczyłem, sorry.
Świadome sny miewam dosyć często, ale jak tu powiedziano wcześniej, zazwyczaj doświadczam w nich zbyt silnych emocji i się przebudzam. W każdym razie nie doszukujcie się tu jakichś transcendentalnych przesłanek O____o. To tylko mózg płata fam figle (zajebiste wyrażenie tak a propos). Tak samo wygląda sprawa z deja vu - ktoś już powiedział, że to po prostu jedna półkula mózgu ma problemy z synchronizacją i reaguje później.
Kolejna sprawa - pierwsze słyszę, że sen, to "sposób katalogowania wspomnień". One są skatalogowane gdzie indziej, w naszej podświadomości właśnie. A podczas snu te wspomnienia się uwalniają.
Sny to miks rzeczy, które pamiętamy, albo nie pamiętamy, ale które jednak tkwią w podświadomości. A tymi rzeczami może być wszystko - osoby, które znamy, znaliśmy, które minęliśmy kiedyś na ulicy, ale odnotowała je jedynie nasza podświadomość. To mogą być sytuacje z przeszłości, miejsca, dźwięki, zapachy. Ale przede wszystkim są to jakieś nasze lęki, fobie, marzenia, pragnienia. Podczas snu to wszystko zostaje uwolnione z podświadomości i zmieszane, a efektem tego jest sen. Oczywiście - możemy przed snem w jakiś sposób wpłynąć na jego przebieg, a także na to, co będzie nam się w ogóle śnić.
Różne zaburzenia mogą się przytrafić - ja sam, kiedy jestem już w takim półśnie, albo nawet w bardzo głębokim, odczuwam czasami gwałtowny skurcz wszystkich mięśni, coś jak jednorazowy napad padaczki. Aż mnie podrzuca do góry. Mimo, że śpię dalej, to odczuwam wtedy ten wstrząs całego ciała, czuję strach. Mam nawet wrażenie, że chcę wyrwać się z własnego ciała, ale w ostatniej chwili "łapię" i zatrzymuję moje, hmm, "ciało astralne" (już tak to nazwijmy, mimo że brzmi idiotycznie to sformułowanie). Ale wszystko to uznaję za niegroźne zaburzenia natury neurologicznej, a nie lądowanie na "panelu głównym wszechświata" (??).
W każdym razie już dawno miałem w planach spisywanie swoich snów, bo jest to bardzo ciekawe, a i efekty można uzyskać zaskakujące.