Choć ostatnim swoim filmem Scott trochę przydupił (za co najbardziej powinno się winić scenarzystę), tak tym obrazem powinien wspiąć się znów na najwyższą półkę. Tutaj za scenariusz odpowiada sam Cormac McCarthy i co mnie bardzo ekscytuje - film nie jest ekranizacją żadnej z jego książek, a czymś zupełnie oryginalnym. O poziom historii się nie obawiam. W obsadzie filmu znaleźli się jedni z dwóch moich ulubionych aktorów - Fassbender i Bardem, więc tym bardziej się jaram.
Premiera u nas 15. listopada.