Lekki offtop, ale czemu tak wiele osób uważa, że dubbing w Najdłuższej Podróży był świetny, genialny i w ogóle super cool. Był dobry, ale nic ponadto. Aktorzy często nie wczuwali się za bardzo w role, głosy NPC-ów zbyt często się powtarzały, przekleństwa brzmiały cholernie sztucznie itp. Nie wiem, jak wygląda to w angielskojęzycznej wersji (grałem tylko w ang. demo), ale po wielu recenzjach, w których opisywano polski dubbing w samych superlatywach, spodziewałem się czegoś dużo lepszego.
A wracając do tematu, popieram kolegów wyżej (czyli NP, przygodówki LucasArts, Broken Sword) i od siebie dorzucam jeszcze trylogię Gabriel Knight (chociaż druga część, ze względu na to, że była robiona z filmowymi wstawkami i zajmuje 6 CD, jest obecnie trudna do zdobycia)
.
Ewentualnie, jeżeli nie przeraża Cię trochę toporna grafika oraz lubisz klimaty horrorów, to polecam też
"kwadrologię" CHZO, czyli 4-częściową serię autorstwa Bena "Yahtzee" Croshaw'a ("5 Days: A Stranger", "7 Days: A Skeptic", "Trilby's Notes" i "6 Days: A Sacrifice" - w tej kolejności).