Jestem po blisko dwugodzinnej sesji więc naskrobię parę zdań.
Przede wszystkim zacznę od lobby. Akurat to nie jest złe, tak jak napisał SS. Jak już raz się ustawi broń/wygląd/dodatki/kamuflaż naszego hiroł to się to zapisuje więc jest ok. To jest najlepsze w całej grze, jej najmocniejszy punkt.
Mamy tutaj do czynienia z komandosami oraz najemnikami - dwie strony konfilktu, tak to umownie nazwijmy.
Co denerwuje to to, co się dzieje już z samą grą. Lagi na serwerach są takie, że bardziej przypominają teleporty. Winę na to zrzucam na plecy geniuszy, którzy zakładają serwery na 32 graczy, a mają łącza 256 kb/s.
Ja np grałem dzisiaj na 2 serwerach, to owszem na jednym miło się hasało, a na drugim pożal się Boże. Jednak najbardziej nie denerwują lagi czy serwery zakładane przez graczy, ale serwer...gry. Grę odpalałem 3x dzisiaj. Za 1 razem wszystko poszło ok, bo nie miałem save'ów. Natomiast co się działo za 2 i 3 razem to już przemilczałbym najchętniej. Za 2 razem logowałem się 4 razy żeby mnie w ogóle wpuściło do lobby, a co za tym idzie rozpoznał moje ID. Za 3 razem logowałem się 6 razy i...nie zalogowało mnie, więc odpuściłem już sobie.
Co do samej gry. Jest niezłe. Połączenie America's Army z Counter Strike. Grafika jak na tego typu grę - mmo shooter - jest w porządku. Póki co uczestniczyłem w 2 rodzajach misji: podłożyc ładunek wybuchowy, a druga to jakiś team deathmatch. Widziałem też tryb escort, ale nie udało mi się na serwer wbic. Więcej nie widziałem, ale zapewne są też inne wyzwania. Samo rozłożenie przycisków w grze, a co za tym idzie funkcji pod nimi jest dośc dobre. Strzał pod R1, zmiana broni pod L1, skok to [], zmiana pozycji wojaka - trójkąt.
Jak już pisałem na samym początku bronie możemy modifikować. Mamy parę możliwości tej zabawy. Np do M16 można dołączyć kilka rodzajów celowników, a zwieńczyć to wszystko podkładką, czyli 203.
Na osobny akapit zasługują sami gracze. Oczywiście 1/3 to camperzy, 1/3 rusherzy
, a ostatnia 1/3 to ci, którzy chcą sobie wesoło pobiegać i pobawić się dobrze. Najgorzej, jak to zawsze, z camperami. Miałem dzisiaj zabawną sytuację. Na planszy zostało 2 gości w przeciwnych drużynach. Jeden to komandos, a drugi najemnik i cóż. Komandos miał bronić dostępu do bazy przed jej wysadzeniem, a najemnik miał wysadzić. Camper z komandosów siedział na balkonie i czekał - można zrozumieć, ale najemnik co robił? Wszedł na drugim końcu mapy na balkon i też kampował. Wszyscy się wkurzali, bo patrzyliśmy na tę żenadę przez blisko 4 minuty, jak atakujący - najemnik kampi. Tak się bał o fraga - lamer. Więc jak gracie w jakiekolwiek tego typu gry, to bagam, nie róbcie z siebie, siedzących w kącie i czekających na koniec rundy, lam.