Skończyłem, jestem dość zadowolony.
-Pierwsze pytanie będzie dziwne. Jesteś nim czy nią?
-Nie mam określonej płci.
-Więc jak mam się do Ciebie zwracać?
-Nie robi mi to większej różnicy.
-Lubisz swoją pracę?
-Uważam że nie ma lepszej.
-Dlaczego?
-Przede wszystkim spotykam masę świetnych ludzi. Co prawda nie są to wyjątkowo
długie znajomości ale nie narzekam. <śmiech>
-Czyli można powiedzieć że jesteś szczęśliwy?
-Ale czym tak naprawdę jest szczęście? Szczęście wymyśliliście sobie wy, ludzie, ja nie myślę o tym
w tych kategoriach. Po prostu jestem. Działam.
-Jak wygląda dialog z człowiekiem który umiera?
-Bardzo, bardzo różnie. Niekórzy ludzie są szczęśliwi, inni nie mogą się z tym pogodzić, czasem
nawet próbują mnie przekupić. Oczywiście wszystko zależy od tego, kto jakim żył życiem.
-Jest jakiś człowiek którego zapamiętasz na dłużej?
-Tak, zapamiętam pewną kobietę która zjadła woreczek dodawany do każdej pary butów żeby chronić
je przed wilgocią.
-Ten z napisem "Nie jeść"?
-Dokładnie. Powiedziała że jej śmierć była tak głupia, że po prostu nie powinna się zdarzyć.
Właściwie to prawie mnie przekonała.
-Lubisz koty?
-Koty?
-No takie małe, futrzaste zwierzątka.
-Wiem, co to są koty.
-Więc?
-Więc co?
-Co myślisz o kotach?
-Prowadzisz wywiad z samą śmiercią i pytasz o koty?
-Co w tym złego?
-Spodziewałem się nieco innych pytań
-Po prostu byłem ciekaw.
-...coś jeszcze?
-Jakiej słuchasz muzyki?
-Śmierć nie słucha muzyki.
-Nie wierzę, każdy czegoś słucha.
-No dobra. pop.
-Pop?
-Pop! Sam mówiłeś że każdy czegoś słucha.
-No ale nie popu...
-Czego się spodziewałeś? Death metalu?
-Szczerze mówiąc, tak.
-To takie typowe. Jak śmierć, to tylko z metalem w tle.
-To twoja wina, sam wykreowałeś sobie taki wizerunek.
-I coraz bardziej zaczynam tego żałować.
-Ulubiony kolor?
-...
-Ok, to było głupie pytanie.
-Coraz gorzej Ci idzie.
-Więc chyba nadszedł czas na ostatnie pytanie, najważniejsze jakie padnie w tym wywiadzie: czy Elvis żyje?
-<śmiech> Nie odpowiem Ci na to pytanie.
-No cóż, przynajmniej spróbowałem.
Ze śmiercią rozmawiał