Pogralem chwile i wylaczylem.. Wbijam z kumplem do meczu. Obaj mamy poziomy zerowe. Ziomy z przeciwnego teamu lvl 30 i wyzsze. Ostatnia baza resp non stop na przeciwniku = kulka. Probuje biegac, markowac wroga (co jest w ch** trudne - dlaczego select?!?!?!) gine, gine, gine........................ Nie wytrzymalem! Wszyscy kampia pochowani po krzakach, zaulkach i czekaja na niekamperow (tak z 5% graczy, ktorych napotkalem). Czy tu tylko sie kampi? Nienawidze takiego stylu gry. W demie ludzie grali normalnie! Sprobowalem team death matchu na HC - nie da sie grac! Kazdy, KAZDY w tym meczu byl snajperem! Cisza wokolo, nikt nic nie robi i tylko od czasu do czasu slychac strzal ze snajpy. Doszedlem do wniosku, ze w to nie da sie grac nie majac wiecej niz dwie osoby w drozynie, z ktorymi mozna wspolpracowac. Inaczej jest zero wspolpracy i wlasciwie, to kazdy robi sobie takie free-for-all. Dlaczego mapy sie stale powtarzaja? Jak to jest z ta gra? Od ktorego levelu mozna uzywac ekwipunku? Szczerze powiedziawszy, to te kilkanascie minut z BBC2 bardziej mnie zirytowaly niz godziny z MW2. Nie poddaje sie jednak i czekam na jakas ekipe. Inaczej nawet tego nie wlaczam...