Czyli normal
To i tak słabo.
To nie jest strzelanina, windomeral. Nią jest
Dead Nation, czy też Kz3.
Włącz
zealot i napisz nam ile pocisków wystrzeliłeś
Ale mniejsza z tym. Weźmy na blat jej mechanikę. Fakt faktem, strzela się się do przeciwników. Nie tyle co w
Vanquish, ale jednak dość sporo. Niech będzie, że to przedstawiciel gatunku SPoD znaku fragów.
Takim tokiem rozumowania DS2 to strzelanina, a DS już nie. Taki żal spłodzono m.in. w CDA.
Czyli, że pierwsza cz. to survival horror, a sequel to "szoter" obdarty z klimatu.
Być może to przez nadchodzącego Duke'a, niektórzy mają jaja ze stali, ale wg mnie, nie sposób odmówić grze klimatu.
Ale jak widzę, że 3/4 znajomych z listy gra w DS2 o 14-16 godz. to ja się
wcale, a wcale nie dziwię, że psioczą na klimat.
Ja ukończyłem także DS2 i złego słowa o samej rozgrywce, jak i o klimacie nie napiszę.