Nie demonizujcie. W takim razie ze mnie jest kawał ch***, bo :
1) na studiach chciałem się bawić i nie interesowałem się przyszłością z kobietami, które poznałem. Dlatego też nie zwracałem uwagi na to gdzie studiują i czy studiują, czy i gdzie pracują itd itp. Interesował mnie tylko wygląd, nic więcej. Bo i co więcej do łóżka potrzebne;
2) kiedy już skończyłem studia i zacząłem normalne życie, zacząłem zwracać uwagę (poza wyglądem oczywiście i charakterem) również na to, czy jest wykształcona, czy i gdzie pracuje itd itp.
A to dlatego, że chcąc zbudować trwały i odpowiedzialny związek, a za nim dom i rodzinę chcę mieć równorzędnego partnera do życia. Kobietę odpowiedzialną, na którą będę mógł liczyć we wszystkich aspektach. Również w takim, że jak stracę pracę, to będzie w stanie utrzymać nas przez ten czas na poziomie, który pozwoli nam przetrwać wspólnie. Kwestie takie jak uczucie i przyjaźń w związku pomijam, bo to oczywiste.