Kresq, rozumiem, że gdy o tobie w podobnym tonie się wypowiadałem (ze potrafisz się niebanalnie i ciekawie zarazem ubrać), to wszystko ok było. Ale jak ktoś tak o CR napisze to już mniej. Ciekawe. Podobnie jak to, że dorosły i inteligenty facet ma takie uprzedzenia i przy tym nie potrafi ogarnąć konstrukcji topowego filaru szacunku i zrozumienia.
Music, czy Master_666 kupują szale. Podobają im się. Wydaja na nie pieniądze. Ohtar również twierdzi, że to ok. Innemu takie coś niekoniecznie leży. Jego sprawa.
Mój dobry kolega nosił dredy. Nie mam nic przeciwko. Ale jak byliśmy w jednym z klubów , bramkarz chwycił go za nie i rzucił "ty , predator, wypier**" . Bramkarz troglodyta. Nie unika wątpliwości.
Spore dawki 17 alfa - metylo - estradiolu po treningu brane go nie tłumaczą. Jak ty (miałeś dredy onegdaj) odniósłbyś się do tego "Wał" zapewne. Wał, z tytułu, ja mam, jemu się nie podoba. A widzisz....
Powiem ci szczerze, że nie pamiętam czy o mnie tak mówiłeś, bo nie wrzucałem nigdzie zdjęć moich ciuchów czy co. Ale okej, uściślijmy - nie jestem w stanie pojąć jak TAKI stajl może ci się podobać, niestety. Ale na mnie generalnie niczym czerwona płachta na byka działają typki o takim imidżu jak rzeczony Ronaldo. A powiem ci, że kiedy idę do jakiejś knajpy, to nieustannie muszę oglądać takich irytujących frajerów, którzy przyjechali tu na erasmusa. Kilku, których poznałem (chyba całych dwóch na je**ne legione portugalczyków, hiszpanów, niemców, włochów i innej tragedii) było nawet spoko, ale nie byli oni aż tak spedaleni.
Też noszę szale. Mało tego - noszą czarno-szarą arafatkę, którą bardzo lubię, a którą kupiłem na przystanku woodstock parę lat temu. Ale wiesz co było nie tak z tymi szalami? To samo co z arafatkami, które od jakiegoś czasu pierwszy lepszy luzacki cieć w tv musi sobie dojebać. Mówię o frajerach typu "Mrozu" z tymi jego milionami monet, albo jakichś z you can dance (ale jeśli o to chodzi, to ogólnie wkurwiają mnie przedstawiciele tej tanecznej "subkultury"). Z początku takie arafaty nosili "nieco" bardziej alternatywni ludzie, ale z pewnością nie nastawieni na lans i "wyglądanie modnie". Nie wiem, ludzie, których znałem lata temu słuchali jakiegoś rocka, punka - jakoś bardziej utożsamiam te arafatki z ludźmi tego pokroju; grających/słuchających mocniejszej muzy, malujących je**ne obrazy i tak dalej. Wracając do meritum, czyli do szalików. Te które pokazałeś były dla mnie daremne, bo były pseudo-fantazyjnie przewiązane i ułożone. Nie lubię czegoś takiego. Jakaś pieprzona udawana nonszalancja.
To jest o wiele bardziej skomplikowany temat, bo mnie generalnie denerwuje jakieś ściemnianie. Do kolesi z dredami nic nie mam, ale jeśli widzę, że gość jest wkurwiający, nie daj boże ma jakieś sztuczne te dredy, chleje i pali fajki, a podaje się za jakiegoś wielkiego rastamana, to generalnie takim też mam ochotę łeb rozjebać.
Myślę, że nie trzeba wydawać trylionów dolarów na ciuchy żeby wyglądać w porządku. Spoko, nic nie mam do tego jeśli ktoś wydaje, ale strasznie wkurwiają mnie przesadnie egzaltowane ciuchy. I na serio nie mam nic do gejów. Wiem też, że Christiano nie jest gejem. Ale on generalnie dla mnie nie potrafi się ubrać, a że wygląda jak gej to już inna sprawa. Tylko, że gej gejowi nie równy w tym przypadku.