Forumowicze GO o SSX
Nowy SSX zakorzenił się już na stałe na nowej generacji konsol. Czy gra spodobała się publice? Czy starzy wyjadacze odnaleźli klimat poprzednich odsłon serii? Naszą recenzję, przy której sporo napocił się Ryo znajdziecie w tym miejscu. W rozwinięci natomiast sprawdzicie, co sądzą o grze użytkownicy naszego forum.
Oczywiście, zachowałem oryginalną pisownię.
BoBaN - Jest dobrze, a nawet bardzo dobrze. Udźwignęli klimat SSX'a. Oczywiście sterowanie musiałem przestawić na klasyczne i dopiero wtedy mogłem w miarę normalnie pograć. Cienki jak barszcz jestem, ale nie przeszkadza mi to czerpać satysfakcję z gry. Cały ten RiderNet, to akurat dla mnie zbędny bajer, podobnie jak online w tej grze, bo jak tu niby ścigać się po takich trasach? Tyle skrótów, rozjazdów itp. że najpierw trzeba by konkretnie wymasterować sobie dany tor. Muzyka daje radę, grafika poprawna (bez szału, ale też nie ma jakiś rażących w oczy niedoróbek). Chciałbym pograć dłużej w demko, ale dziś od rana GT5 było grane, a teraz spadam na jakieś piwko. SSX nie wypada z mojej listy zakupów, więc zapewne pogramy wspólnie przy okazji premiery (o ile ludzie z foruma też się przekonają do tego tytułu)
Kert - Wrażenia bardzo pozytywne, triki sprawiają niezłą frajdę (szczególnie max naładowany pasek Trick it po dobrym lądowaniu robi falę i załącza się wiadomy sampel) aczkolwiek muszę sobie duuużo przypomnieć. Grafa nie robi wrażenia (serio myślę, że to taki podciągnięty SSX z ps2 - szczególnie rażą tekstury w heli przed zrzutem). Może gra właściwa pokaże większy pazur. Ciekawy też jestem rozdzielczości, bo wizualnie gra jest nieco "rozmyta". Dropów nie uświadczyłem, a pop-up ciężko mi zauważyć przy normalnym zjeździe. Czytelny hud, przyjemne dla oka menu, pasek expa - to miłe dodatki. Często zaliczam glebę i mam głupi nawyk non stop wciśniętego X, przez co nie jadę tam, gdzie bym chciał. Fajny bajer - hud oznajmia, że robię powtórzony trik i mogę zapomnieć o mnożniku punktowym. Drzewa to największy wróg - praktycznie każde zetknięcie się z nimi oznacza glebę. Do tego często bezwiednie naciskam O - pod którym kryje się cofanie czasu w ustawieniu klawiszy "classic". Myślę, że to kwestia do ogarnięcia.
nakimushi - mnie pelna wersja tak jak demo ... jakos po prostu nie przekonuje narazie
gra sie ok ale po godzinie grania wylaczylem gre bo jakos nie sprawialo mi wiekszogo fanu...
wszystko jest takie jakies chaotyczne ... sztuczki to maszowanie przyciskow/ nie mam kompletnie pojecia ktora jest lepiej oceniana a ktora mniej... wszystkie sie laduja wiec nie idzie odroznic ktore sa trudniejsze do zrobienia etc ....
scigajac sie z przciwnikami w singlu ciezko jest ich zauwazyc i wyczuc czy jestesmy z przodu czy z tylu
Duzy minus na poczatku ze nie mozna wybrac postaci tylko trzeba grac ta babka ... no prosze / tyle postaci jest w pelner wersji i nawet nie moge sobie wybrac kim chce grac ?
przycisk cofania czasu staralem sie nie uzywac tak jak w demie bo wydaje mi sie to tragicznym pomyslem ... ale nie wiedzialem ze czasami trzeba bo mozna utknac pomiedzy drzewami w jakims dolku i juz nie wyjechac !
albo spadanie w przepasc .... tego tez sie nie spodziewalem ze z gory mozna spasc i zginac
no i wielki Multiplayer ktorego tak naprawde nie ma ... go porownywanie czasow czy widzenie ghosta na trasie to takie troche male jak na nazwanie tego multi...
co jest fajne to Soundtrack ... i cala snowboardowa otoczka/
pogram napewno jeszcze sporo bo mam gre na 2 tygodnie ale ciesze sie ze nie kupilem za pelna cene
Ryo - Cykłem obiad, co by na suchara nie wbijać na stok i odpaliłem grę. Na początek przywitał mnie online pass, po wpisaniu którego można było rozpoczynać rozgrywkę. Rozpoczynamy w World Tour gdzie na dzień dobry wita nas... Dj Atomika! Swoim charakterystycznym głosem i akcentem wprowadza nas w fabułę. Pierw do obczajenia tutorial i pierwszy zjazd z dema po czym ruszamy na Globe. Kolejne zjazdy okraszone krótkim komentarzem stopniowo opowiadają historię zdobywania 9 najpotężniejszych szczytów świata i próbie pokonania Griffa, który postanowił strzelić focha, odłączyć się od Team SSX i rozpowiadać, że jest największym madafaką na planecie.
Po szybkich zjazdach przyszedł czas na pierwszy Survive It, który polegał na omijaniu drzew oraz przeszkód, by nie stracić armora i ostatecznie nie zakończyć zjazdu failem. Po zaliczeniu odblokowały się nowe regiony do ogrania i raczej tak to będzie wyglądać. po kolei aż ogarniemy wszystkie 9 szczytów. Pomiędzy Peakami są też komiksowe wstawki w stylu znanym z wcześniejszych materiałów promocyjnych. Po tym krótkim wejściu w grę postanowiłem wbić na Explore oraz Global Event i wsiąkłem...
Jest to serce gry. Serce, które cały czas bije, przepuszczając przez siebie mnóstwo graczy ustanawiających wyniki. Explore to opalenie trasy i ustanawianie czasu/zdobywanie medalu. Znane z dema. Kolejne trasy trzeba wykupić za kasę, więc nie wszystko jest dostępne od razu. To, co najbardziej mnie pozytywnie zaskoczyło to Global Event. No po prostu masarnia. Na każdym stoku jest jakiś Event, który trwa przez ograniczony czas oraz ma odpowiednie wymagania, by do niego przystąpić (max 3 lvl deski, bez Wingsuita itp.). Widzimy ile osób już do niego przystąpiło oraz jaka jest pula do wygrania. Eventy mają wpisowe 10, 25, 80, 100 tyś itp. Wpłacamy kesz i możemy przystąpić do zjazdu, powtarzając go niezliczoną ilość razy i ustanawiając jak najlepszy wynik. Wyniki są pogrupowane na Bronze, Silver, Gold, Platinum oraz Diamond. Im lepszy wynik, tym lepszy przedział. Każda kolejna osoba, która wbija do zawodów podbija stawkę i kaska się zwiększa. Oczywiście możemy z danego miejsca spaść jak ktoś nas wyprzedzi i wtedy zgarniamy odpowiednio mniej kasy. Każdy Global Event ma wyznaczony czas, w którym się odbywa. 10 minut, 30, minut, kilka dni, nawet tydzień. Gdy konkurs się kończy dostajemy creditsy, w zależności od miejsca, na którym się uplasowaliśmy. Zgarnąłem już z Diamond ale miałem też sytuację, że do końca eventu zostało 20 sekund i jakiś rysiek mnie zrzucił z podium. Tak więc fight i emo do samego końca ;] Eventy się odnawiają, więc jeżeli raz daliśmy ciała możemy spokojnie poczekać na kolejny konkurs na tej trasie i się odegrać.
Możemy również tworzyć swoje konkursy z odpowiednimi ustawieniami co będzie dobrym sposobem na ustawki ze znajomymi.
To tyle tak na szybko, bo zaraz muszę spadać sprzed kompa. Jeżeli trochę chaotycznie opisałem to sorry. Tak na szybko to jeszcze to, że: zaczynamy jako Zoe, kolejne postacie odblokowujemy bądź wykupujemy, w zależności od trybu na jednym stoku są inne pory dnia i oświetlenie (stok z dema o wiele lepiej wygląda moim zdaniem w oświetleniu zachodzącego słońca), mnóstwo do kupienia w sklepie, deski, ubrania (właściwie kolory ubrań), Geo Tagi, odznaki do zdobycia itd., itd.
Jest tego wszystkiego mnóstwo i czuję się jak wyposzczony facet pośród 15 nagich i chętnych dup. Nie wiem za co się brać.
marcin_N - Szczerze, to sam bym taką ocenę wystawił tej grze. Nie wiem co jest z nią nie tak, ale mi np. nie daje żadnego funu. Demo wywaliłem po kilku zjazdach. Miałem uczucie, że cofnąłem się do epoki PS2 i to niekoniecznie pod wpływem grafiki.
tarniak - Problem w tym, że wprowadzono MASĘ zmian i udziwnień jak dla mnie. Tak jakby nie mogli zrobić dokładnie tego samego co w SSX3 czy Tricky tylko z grafą podciągniętą. Po co te wszystkie udziwnienia? Czy formuła truby "story" w trójce była zła? Czy możliwość free-ride'u była zła? Ja, jako fan serii, zawiodłem się mocno i tyle. Multiplayer to kpina, poprzednie chociaż split-screen oferowały...
novy - Gra ukończona. Nie takiego SSX się spodziewałem. Pierwsze co uderza w łeb to przeciętna grafa. Triki sa nawet fajne, ale feeling dawnego SSX się ulotnił. 5/10.
Przeczytaj więcej na podobne tematy:
• Czy Xbox jest nam jeszcze w ogóle potrzebny? Sprawdzamy! - 17.10.2024 17:00
• Mojang aktualizuje Minecraft, ale na natywną wersję na PS5 jeszcze poczekamy - 10.09.2024 11:52
• Minirecenzja: Call of Duty Classic - 18.08.2024 12:42
Komentarze
Też bym coś napisał @.@ Widzę, że Ryo wsiąkł kompletnie.
odpowiedzDodaj nowy komentarz: