Premiera PlayStation 4 w Krakowie

Pomimo przybierającej ilości chętnych na konsole - w kulminacyjnym punkcie liczba obecnych sięgnęła ponad stówę, kulturalnie formowała się kolejka, co zobaczycie na poniższych zdjęciach. Niestety, sprzedawców premiera "zaskoczyła" niczym śnieg zimą kierowców i bezmyślnie pozwolili, aby dziki tłum ruszył na sklep. A może chcieli sobie po prostu popatrzeć na dantejskie sceny?

Tak czy inaczej, całe wydarzenie można opisać jako cywilizacyjną katastrofę. Ludzie potrafili się popychać, tratować, szarpać, bić i kłaść na palecie z konsolami. Prymitywizm co poniektórych sięgnął takiego poziomu, że potrafili popychać nawet kobiety i starsze osoby. W ciągu kilku sekund wystawa została obrócona w pył, a po ziemi walały się połamane tabliczki z cenami, deski z palety i resztki opakowań z konsol, które wyrywali sobie delikwenci.

Całe zamieszanie wyglądało jak żywy cyrk, a ludzie którzy wbiegli na sklep walczyli między sobą, jak o przetrwanie. Nie chcąc wspominać o nocnej premierze w Sony Center w Warszawie, ani o awarii PlayStation Network, absurdalne jest dla nas to, że tak potężne sieci sklepów nie potrafiły zorganizować kulturalnej i cywilizowanej sprzedaży towaru, a przygotowanie Sony do uruchomienia PSN pozostawimy bez komentarza.

Chociaż pojawiliśmy się tam jako jedni z pierwszych i po cichu liczyliśmy na to, że bezproblemowo uda nam się dorwać konsolę, to całe diabelstwo, jakie przed nami przebiegło, nie pozostawiało złudzeń, że wyjdziemy z pustymi rękoma. Jakaś tam opatrzność jednak czuwa nad naszą redakcją i dzięki uprzejmemu koledze, którego poznaliśmy podczas oczekiwania na otwarcie sklepu, udało nam się zakupić upragnionego next-gena.

Nie możemy nie wspomnieć o przesympatycznej pani, która pojawiła się pod Saturnem niedługo po nas, w celu zakupienia konsoli PlayStation 4 dla swojego sparaliżowanego syna. Przez całą godzinę, jaka dzieliła nas od wejścia na sklep, zajmowała grupkę oczekujących na godzinę dziewiątą rozmową. Jak się okazało, w małym paluszku miała obcykane wszystkie dotychczasowo wydane konsole i sporo gier, przy okazji widząc już niejedną premierę. Uraczyła nas także kilkoma opowieściami ze swoich podróży komunikacją miejską w Krakowie. Jeden z lepszych tekstów dzisiejszego poranka głosił, że "Sraczka to ludzka rzecz", choć kierowcom MPK nie powinna się przydarzać podczas pracy, szczególnie w dniu premiery PlayStation 4. Miła pani, dzięki swojej nad wyraz dobrej pamięci do twarzy, ułatwiła niejednemu pasażerowi na gapę podróż tramwajem, głośno oznajmiając "Uwaga, wsiadają kanary." Jak podsumowała: "Wiara nie lubi kanarów. I co mi zrobią? Nic."

Serdecznie pozdrawiamy wszystkich kulturalnych uczestników dzisiejszego maratonu, w szczególności uwiecznioną na zdjęciach panią, o której wspomnieliśmy wyżej. Podziękowania zaś, należą się uprzejmemu koledze, dzięki któremu udało nam się zakupić konsolę. Mamy nadzieję, że wszystkich uczciwym uczestnikom spędu udało się załapać na egzemplarz PS4. Jeśli jednak mieliście dziś pecha, to nie traćcie nadziei, ponieważ Sony oficjalnie zapowiedziało kolejną, dużą dostawę na szóstego grudnia, czyli już za równy tydzień.