Szef PokemonCO uważa, że Switch to ciężka w programowaniu konsola
Albo za długo robią gry tylko na 3DSy, albo najadł się sushi z Magikarpiem.
Dyrektor (CEO) firmy Pokemon Company, Tsunekazu Ishihara, w wywiadzie dla magazynu Dime stwierdził, że stworzenie Pokemon Let's Go Pikachu/Eeve, było 5 razy trudniejsze niż sądzili. Przesiadka z przenośnej konsoli na stacjonarną (tak powiedział), wymagała nauki unikalnych rozwiązań w Switchu.
Cóż, ciężko to nawet skomentować. Generalnie deweloperzy raczej chwalą konsolę. "Trudność unikalnych funkcji" to co najwyżej zrobienie gry która działa stabilnie w trybie przenośnym a nie tylko stacjonarnym. Jedyna trudność w Pokemonach, których trzon za bardzo się nie zmienia, a która przychodzi mi na myśl - to stworzenie modeli 3D i tekstur, które na 3DSie detalami nie grzeszą i nie dało się ich łatwo przenieść. Albo po prostu gra pochłonęła 5x taki budżet jak zakładano i na tym polegała ta "trudność". Raczej nie wierzę tutaj w problemy z programowaniem, bo sam silnik RPG do takiej gry w kilka miesięcy napisałby pewnie każdy programista z 2-3 letnim doświadczeniem, natomiast dopieszczenie modelami i animacjami to jednak sprawa grubsza.
Wygląda więc, że pan Tsunekazu po prostu nie zna się na programowaniu i jest to jakieś zwykłe jęczenie "pana w garniturku" przed inwestorami, aby wytłumaczyć jakiś biznesowy problem, a nam niestety mydli się oczy, być może próbując wyjaśnić uproszczenia w grze.
Kolejna "duża" gra z Pokemonami ma podobno wyjść pod koniec 2019 roku - zapewne ten rok od premiery ostatniej gry to właśnie czas na stworzenie modeli 3D potworków z kolejnych generacji i - miejmy nadzieję - dodania tradycyjnego sposobu walki z Pokemonami zamieszkującymi gąszcze traw.
Komentarze
Dodaj nowy komentarz: