Recenzja

Recenzja Grand Slam Tennis 2

Ktoś kiedyś powiedział, że piłka nożna to gra dla dżentelmenów, w którą grają chuligani - Natomiast rugby, to gra dla chuliganów, w którą grają dżentelmeni - Mądre słowa, nie? Tak naprawdę prawdziwą grą dla dżentelmenów jest tenis, którego tradycje sięgają aż XIX wieku. Tenis interaktywny historię ma nieco krótszą, ale również bogatą. Zaczynamy.

Od czasu, kiedy poznaliśmy grafikę 3D, gatunek gier traktujących o odbijaniu żółtej, włochatej kulki podzielił się na dwa bloki. Pierwszy z nich to znany od wielu lat Virtua Tennis, który z rzeczywistością wspólnego ma mało, jednak idealnie nadaje się do zabawy dla niewtajemniczonych oraz takich, którzy na co dzień stronią od tego sportu. Drugi to Top Spin, a więc symulacja pełną gębą. Jest to kawał kodu, który najlepiej odwzorowuje to, co dzieje się na korcie w prawdziwym świecie. EA Sports praktycznie nigdy tym segmentem multimedialnej rozrywki nie wyrażało zainteresowania, lecz zmieniło się to wraz z pierwszą odsłoną Grand Slam Tennis. Była to luźna, można powiedzieć towarzyska gierka, wydana z początku tylko na Nintendo Wii. Swoją wartość opierała na niezłym sterowaniu kontrolerem ruchu oraz, jak zwykle to bywa w przypadku EA, potężną licencją, która zawierała nie tylko lekko humorystycznie odwzorowane gwiazdy światowego tenisa, ale też, co nie zdarzyło się nigdzie wcześniej, wszystkie cztery areny Wielkiego Szlema. Po ciepłym przyjęciu gry przez recenzentów i graczy, EA postanowiło uderzyć z pełną parą i zaatakować pozycję dwóch gigantów gatunku, łącząc w sobie ich najlepsze cechy. Grand Slam Tennis 2 jest grą, która w swoich założeniach ma być tą z serii „każdy w niej znajdzie coś dla siebie”. Zrezygnowano z humorystycznego wizerunku gwiazd na rzecz ich idealnego odwzorowania, zarówno jeśli chodzi o wygląd, okrzyki, jak i poruszanie się na korcie. Miała nie odrzucać trudnością, ale być przyjazna dla osób niezaznajomionych z tematem. Czy faktycznie się udało?

W GST2 mamy do wyboru kilka trybów rozgrywki. Oprócz normalnego szybkiego meczu, znajdziemy tam też standardową karierę, trening oraz historyczne pojedynki ESPN, który powstał na bazie współpracy z popularną, amerykańską telewizją sportową. Model grania jest bardzo zrównoważony. Da się grać trzymając pierwszy raz pada w ręku, ale już lekkie opanowanie mechaniki sprawia, że możemy mierzyć się z gwiazdami na wyższym poziomie trudności. Oczywiście przed rozpoczęciem poważnej gry polecam odbyć wspomniany trening, który szybko i bezboleśnie uczy wszystkich uderzeń, które będą przydatne w walce z Nadalem czy Federerem. Przyznam, że jeśli miałbym porównywać do czegoś sam feeling odbijania piłki, to bliżej mu jednak do arcade’owego VT4 niż do prawdziwej symulacji. Nawet na najtrudniejszym poziomie trudności gra staje się nie tyle bardziej wymagająca pod względem obranej taktyki uderzeń, co po prostu bardziej zręcznościowa. Mimo to gra się całkiem przyjemnie, a bardzo miłym plusem jest mało eksponowana w innych produkcjach tego typu, spora rola uderzeń w siatkę i nie chodzi mi tu tylko o odbicia „po taśmie”, lecz o zwykłe kiksy, które tutaj zdarzają się częściej niż w VT4 i TP4. Nie dało się jednak zakamuflować największej wady wszystkich gier tenisowych. Po pewnym czasie, zaczynają one niemiłosiernie nudzić… Tak jest i w tym przypadku. Wyjątkowo sprzyja temu kariera, która jest po prostu za łatwa. Bez rozwijania postaci już za pierwszym razem bez trudu wygracie turniej Wielkiego Szlema, co przy zastosowaniu dosyć szerokiej gamy opcji treningu i meczów towarzyskich jest dosyć dziwne. Na szczęście, jeśli ustawimy sobie poziom trudności „Superstar” gra nabiera prawdziwych rumieńców. Kod zaczyna wymagać od nas jakiegoś pomysłu na realizację akcji, ogólnej taktyki grania. Zwłaszcza bardzo fajne jest to, że niektóre postacie, tak jak i w rzeczywistości, pokazują pazury na swoich ulubionych nawierzchniach (np. Nadal jest wręcz niepokonany na mączce). Oczywiście za każdego zdobytego Wielkiego Szlema dostajemy pucharki, bardzo liczą się też większe sukcesy jak np. kalendarzowy Wielki Szlem, czyli zwycięstwo we wszystkich turniejach w tym samym roku kalendarzowym. Ogólnie rzecz biorąc GST2 faktycznie łączy w sobie cechy gry zręcznościowej z symulacją, ale zdecydowanie bliżej mu do tej pierwszej, co jest zapewne zabiegiem zamierzonym, aby pozyskać nowych klientów, którzy z tą dyscyplina sportu mają mało wspólnego.

Jeśli chodzi o warstwę techniczną, to w grach sportowych EA zawsze nie schodzi poniżej pewnego, dość wysokiego poziomu. Tak jest i tym razem. W żadnej grze o tej tematyce nie ma tak dobrze odwzorowanych twarzy, ruchów i okrzyków tenisistów i tenisistek. Ponadto przepięknie odtworzono korty aren, na których rozgrywane są turnieje i nie mówię tutaj tylko o tych największych jak Kort Centralny na Wimbledonie czy Kort Arthura Asha na US Open. Zagramy też na tych mniejszych obiektach, na których zwykle grywają mniej znani tenisiści. Dopiero z awansem do dalszych rund przechodzimy na większe areny. Wszystkie licencjonowane korty są świetne, ale zdecydowanie największe wrażenie zrobił na mnie paryski Roland Garros. Nawierzchnia została zrobiona nieprawdopodobnie pieczołowicie, chociaż szkoda, że nie zostawia śladów, jak ma to miejsce w Top Spin 4. Wszystko jest wygładzone, w oczy nie rzuca się aliasing. Do pełni szczęścia brakuje jedynie polskiej lokalizacji, której tym razem zabrakło w jakiejkolwiek postaci.

Gran Slam Tennis 2 to z pewnością nowa jakość na rynku, jeśli chodzi o gatunek gier traktujących o grze w tenisa. Jeśli jesteś gotowy wydać na nią swoje pieniądze, to musisz sobie zadać pytanie: Czy „nowa” znaczy „lepsza”? Mi osobiście gra przypadła do gustu, choć jeśli musiałbym wybierać to wybrałbym Top Spin 4, ale możliwe, że to dlatego, że lubię, oglądam, a nawet sam okazjonalnie grywam w tenisa ziemnego. Jeśli nie jesteś wtajemniczony lub po prostu dopiero zaczynasz swoją przygodę z tenisem w jakiejkolwiek postaci, to Grand Slam Tennis 2 powinien być dobrym wyborem na początek.

Nasza ocena: 7/10

Platformy:
Czas czytania: 5 minut, 57 sekund
Komentarze
Dodaj nowy komentarz:
...
Twój nick:
Twój komentarz:
zaloguj się

Ta strona korzysta z reCAPTCHA od Google - Prywatność, Warunki.


Treści sponsorowane / popularne wpisy: