Recenzja

Sprawdzamy wczesny dostęp Ground of Aces — Na ziemi równie interesujący, co i w powietrzu

Budowa, zarządzanie zasobami i II wojna światowa. Co wyszło z takiego połączenia z lotniczym zacięciem?

Nigdy na łamach naszej redakcji nie ukrywałem swojej szczerej miłości i zainteresowania tematyką lotnictwa jak i II wojny światowej. Jestem niemal pewny, że osób z podobną pasją jest znacznie więcej. Ta fascynacja często definiuje moje wybory także w tematyce gier i jest jednocześnie jednym z głównych powodów, dla których znacznie lepiej bawię i odnajduję się w produkcjach, które oddają rzeczywiste realia czy też pozwalają na wcielenie się w uczestnika autentycznych wydarzeń.

Jeśli przy okazji taka pozycja obfituje w mechaniki mające oddać trud i realizm danej sytuacji, tym lepiej! Taką właśnie produkcją jest polsko-szwajcarska gra Ground of Aces, którą postanowiłem sprawdzić w ramach wczesnego dostępu. Zapraszam więc na moje wrażenia z Early Accesu Ground of Aces.

Czy jest tu z nami pilot?

Na początku rozgrywki mamy możliwość wyboru jednej z dwóch placówek w Wielkiej Brytanii, nad którą obejmiemy pieczę, starając się ją rozwijać i realizować postawione przez sztab zadania. Akcja gry rozpoczyna się w 1940 roku podczas słynnej Bitwy o Anglię, na chwilę obecną jedynie po stronie brytyjskiego RAFu. Pole, na które zostajemy wyładowani wraz z załogą, obfituje równie mocnym potencjałem rozwoju, co i przeraża zaniedbaniem. Niczym scenariusz niejednego filmu, jesteśmy wrzuceni na głęboką wodę wypełnioną oczekiwaniami i celami do zrealizowania, a to jak i czy nam się uda, leży już wyłącznie w naszym interesie.

Już po uwolnieniu kamery postanowiłem się rozejrzeć wokoło i teren możliwy do zabudowy jest naprawdę spory! Nie brakuje na nim zarówno zasobów naturalnych w postaci drzew, piasku czy gliny jak i porzuconej infrastruktury, którą możemy wykorzystać na potrzeby rozbudowy bazy. Po zapoznaniu się z poradami dotyczącymi podstaw rozgrywki, postanowiłem przystąpić do (jak się później okazało), pierwszej nieudanej próby.

Pomimo samouczka bardzo szybko się okazało, że budowałem budynki i wyznaczałem strefy, których wydawało mi się, że wymagają skonstruowania. Tymczasem były one już stworzone na starcie, przez co zabrakło mi zasobów i trzeba było zacząć całą rozgrywkę od początku.

Uważam więc, że o ile samouczek dobrze tłumaczy podstawy, to nie pokazuje nam w czytelny sposób, co mamy już pod ręką, abyśmy zbędnie nie powielali tych samych struktur, pozbawiając się cennych zasobów i jeszcze cenniejszego czasu. Skoro o czasie mowa, to gra posiada opcję aktywnej pauzy oraz przyśpieszania upływu czasu, dzięki czemu mamy możliwość zatrzymania rozgrywki, gdy nagle dzieje się więcej, niż bylibyśmy w stanie ogarnąć na już. Z kolei w tych bardziej monotonnych fragmentach, gdzie czekamy, aż nasi "robole" skończą zlecone zadania, możemy ten proces przyśpieszyć.

Choć w moim osobistym przypadku rzadko z tej opcji korzystam, ponieważ w tego typu grach uwielbiam obserwować jak "żyje" mój twór i jak sobie radzą jego mieszkańcy. Przy okazji śledzenia poczynań naszej załogi, nie rzadko zdarzy się, że któremuś ludkowi powinie się noga i to dosłownie. Może się np. przewrócić, niszcząc tym samym cenne zasoby, które miał akurat w rękach.

Człowiek uciekający przed znalezionym w zapasach pająkiem to także w ramach gry nic zaskakującego. Wypadki się zdarzają, są rzeczą losową i bardzo mi się podoba uwzględnienie takiego faktu. Nawet w doskonale zorganizowanej bazie może się zdarzyć coś niespodziewanego, zupełnie jak w życiu.

Maszyny w przestworzach i trwoga na ziemi

Czym byłaby gra o tematyce lotniczej bez samolotów? Tych oczywiście tutaj nie brakuje, lecz aby móc sprowadzić do swojej bazy pokaźne gabloty, trzeba będzie wpierw rozbudować odpowiednią infrastrukturę. Nowiutki Avro Lancaster na piachu bez zadaszonego hangaru? Wykluczone! Pierwsze maszyny rzecz jasna będą dalekie od wymarzonych maszyn pokroju wspomnianego Avro czy Spitfire'a, ale każdy jakoś zaczynał prawda?

Musimy tylko pamiętać o tym, aby nie być zbyt opieszałym w kwestii rozwoju, ponieważ trwa wojna i wróg nie śpi. Co jakiś czas będziemy więc nawiedzani przez wrogie maszyny i to, czy atak uda się odeprzeć i jakie poniesiemy straty, będzie zależało wyłącznie od naszego przygotowania i strategicznego zmysłu.

Trzeba więc zadbać o odpowiednie miejsce do ewakuacji i przeczekania bombardowania, a w późniejszym okresie, jeśli zaplusujemy w sztabie, dostaniemy np. możliwość pozyskania baterii przeciwlotniczej czy szperacza! Przy tej okazji chciałbym przybliżyć bardzo fajną mechanikę dostaw w Ground of Aces. Gra obfituje w pełny cykl dnia i nocy, w związku z tym upływający tydzień przybliża nas do terminu dostawy.

Raz w tygodniu otrzymujemy zapasy, ale to jak będą one liczne, będzie zależne od stopnia rozwoju poszczególnych budynków i bazy jako całość. Ponadto jeśli nie wykonamy w ciągu tygodnia odpowiedniej normy misji (co wymaga utrzymywania odpowiedniego poziomu paliwa i części zamiennych do maszyn) to dowództwo może nam obciąć limit wsparcia!

Całe szczęście, przy okazji dostawy mamy możliwość dokonania wyboru, jakie zasoby chcemy otrzymać, przy czym należy pamiętać, że gotowy produkt jak np. 40mm działko Boforsa, potrafi zająć 3/4 dostępnych miejsc w ciężarówce. Dlatego warto się zastanowić, jakie zasoby są w danym momencie kluczowe, a tego do końca nigdy nie możemy być pewni z powodu nieprzewidzianych zdarzeń losowych.

Cokolwiek w grze by się nie działo, to zdarzenia niezależne nie są liniowe, przez co wczytanie gry i przygotowanie się na to, co raz już nas zaskoczyło, może okazać się niewystarczające, bo może nie wydarzyć się nic, lub coś całkiem innego. Nieuchronność zdarzeń przypadkowych, to coś równie genialnego co i przerażającego!

Jeśli uwielbiacie dokonywać trudnych wyborów i planować do przodu, to Ground of Aces ma tego jeszcze więcej. Zasobów jest zawsze za mało, ze względu na ograniczoną ilość rąk do pracy, do tego każdy musi zjeść i mieć gdzie odpocząć. Nie samą pracą przecież człowiek żyje! Chęć rozwoju wymusi na nas zatrudnienie kolejnych ludzi do bazy. Przecież każdy chce szybciej i łatwiej wykonywać zadania. Niestety dodatkowe gęby do wykarmienia doprowadzają do większego zużycia zasobów, co może nas zrujnować szybciej, niż sądzimy. Grunt, to nie przeszacować swoich możliwości i poczekać z rozbudową na odpowiedni moment.

Nigdy nie wiemy, kiedy przyjdzie nam wysłać samolot do misji, ale tutaj znów nie będziemy w stanie podjąć się każdej. Problemem może być niewystarczająca ilość maszyn czy pilotów, lub coś co mnie zdarzyło się dość szybko — zbyt mała ilość paliwa. Możemy oczywiście wysłać samolot mimo to, ale rezultat jest wtedy dość łatwy do przewidzenia. Nie chcemy stracić pilota ani maszyny. Nie każda misja będzie konieczna dla naszego przetrwania, przez co trzeba dokonać bilansu zysku i strat.

Czasem natomiast będziemy mieć możliwość wykonania „misji”, której celem może być coś tak prozaicznego jak przykładowo wysłanie pilota na zawody. Jeśli przez taki powód mamy się pozbawić możliwości obrony, lub nie móc wziąć udziału w realizacji kluczowego zadania to lepiej zastanowić się dwa razy.

Powyżej moich oczekiwań, choć z paroma drobnymi bolączkami

Jak na wczesny dostęp, to Ground of Aces zaskakuje zarówno stanem technicznym jak i dostępną zawartością, które stale i regularnie się rozrasta. W najnowszej aktualizacji do gry dodano Raf'ową odmianę P-51 Mustanga, co z pewnością ucieszy wielu miłośników tej maszyny. Na platformie Steam twórcy w opisie swojej gry zamieścili mapę drogową rozwoju swojej produkcji i śmiało mogę powiedzieć, że plany rozwoju są ambitne. Na ten moment wprowadzono zaledwie 11 z prawie 40 niezrealizowanych jeszcze pomysłów, a gra nie sprawia wrażenia ubogiej w zawartość i jest bardzo wciągająca.

Czy to oznacza, że gra jest pozbawiona wad? Bynajmniej, ale są to raczej kwestie natury kosmetycznej, niewpływające zbyt negatywnie na rozgrywkę. Można wspomnieć o fanowskim tłumaczeniu zaimplementowanemu do gry przez twórców, dzięki któremu już teraz możemy grać po polsku, a wiele innych języków jest na różnym stopniu realizacji. Deweloperzy doceniają zaangażowanie graczy, ale warto mieć z tyłu głowy, że mogą zdarzyć się błędy językowe, oraz że niektóre linijki tekstu mogą nadal pozostać nieprzetłumaczone. Z tego też powodu po pewnym czasie wróciłem do angielskiego i poczekam na komplet tłumaczenia.

W produkcji brakuje jeszcze nieco życia pod względem audio. Muzyka w grze jest dobrana zgodnie z epoką, którą ma odzwierciedlać, dodając tym samym sporo immersji. Niestety utwory są dość krótkie i jak tylko jakiś się skończy, to następuje grobowa cisza. Dosłownie, ponieważ poza dźwiękiem samolotu, gdy akurat wysyłamy jakiś na misję, to niestety na chwilę obecną brakuje w produkcji odgłosów pracy i wykonywanych czynności. Wyjątkiem są prowadzone rozmowy już w czasie wolnym, ale to trochę za mało.

Z drugiej strony grę cechuje spora dbałość o detale. Wspomnę, chociażby o takim prozaicznym fakcie, jak przenoszenie stworzonych obiektów. W większości gier tego typu, po prostu wybieramy dany przedmiot np. krzesło, następnie nowe miejsce dla niego i tyle. Od razu jest tam, gdzie ma być. Natomiast w Ground of Aces każdym mebel musi być autentycznie spakowany w drewnianą skrzynię i następnie fizycznie przeniesiony przez członka załogi. Teraz sobie wyobraźcie, że przenosicie przykładowo dość drogie w produkcji radio i dojdzie do wypadku. Po raz kolejny więc trzeba rozważnie podejmować nawet tak błahe działania. Takie detale warto doceniać!

Podsumowanie

Ground of Aces mimo bycia pozycją w stadium wczesnego dostępu, jest grą zdecydowanie wartą zagrania już dzisiaj. Deweloperzy mają bardzo ambitne plany rozwoju i z pewnością warto wesprzeć ich trud, szczególnie że nasi rodacy mają swój wkład w tę produkcję. Ja bawiłem się świetnie, będąc stale zaangażowany w rozwój bazy i stawanie naprzeciw wszelkim napotkanym trudom. Mogę zdecydowanie powiedzieć, że czuję tutaj syndrom jeszcze jednej tury, mimo iż gra nie posiada turowego systemu.

Wciąż i wciąż jest coś, co można poprawić, na co warto czekać i czego chcemy doświadczyć. Drobne problemy natury kosmetycznej z pewnością zostaną wkrótce naprawione, ale i tak nie są one przeszkodą, by dobrze się bawić. Wydaje mi się, że Ground of Aces ma na tyle fajny trzon rozgrywki, że nawet jeśli II wojenny setting nie jest dla was, to warto dać tej grze szansę.

Za możliwość sprawdzenia gry we wczesnym dostępie dziękujemy firmie Marchsreiter.

Platformy:
Czas czytania: 10 minut, 10 sekund
Komentarze
Dodaj nowy komentarz:
...
Twój nick:
Twój komentarz:
zaloguj się

Ta strona korzysta z reCAPTCHA od Google - Prywatność, Warunki.


Treści sponsorowane / popularne wpisy: