Naruto Shippuden Ultimate Ninja Storm Generations (uff!) nie jest tak naprawdę trzecią częścią z serii Ninja Storm, a bardziej spin offem. Przy tworzeniu tego tytułu developerowi zabrakło albo inwencji twórczej, albo po prostu był to zwyczajny skok na kasę, gdyż ekipa od Cyberconnect2 odeszła od standardowego dla tej serii świetnego trybu fabularnego, a zastąpiono go po prostu statycznymi scenkami z lektorem. Dla tych, którzy nie mieli wcześniej z tą grą do czynienia już spieszę z wyjaśnieniami. Od samego początku tym, co wyróżniało gry z uniwersum Naruto – przynajmniej na konsolach stacjonarnych – był mniej lub bardziej rozbudowany tryb fabularny, w którym łatwo mogliśmy poznać historię z komiksu. W ten sposób nawet jeśli nie miało się ochoty na zagłębianie się w komiks czy serial, to zaliczając takiego Naruto Ultimate Ninja Storm 2 mieliśmy z grubsza przedstawioną większość historii do tej pory. No i oczywiście to wszystko było przedstawione na silniku gry w przepięknych scenkach, których poziom graficzny był tak dobry, że spokojnie można by powiedzieć, że jest to „żywe anime”.
Jak już wspomniałem wyżej, tutaj pojawia się pierwszy minus dla tych z Was, którzy liczyli, że w Generations znajdzie się tryb fabularny podobny do tego z dwójki. Tym razem jest on jedynie krótkim i dość małym dodatkiem do całości. W dwójce znajdował się całkiem przyjemny tryb story z przeróżnymi lokacjami, po których mogliśmy się swobodnie poruszać wykonując przeróżne wątki fabularne oraz spora garść zadań pobocznych. Tutaj zamiast tego dostaliśmy tryb story oparty na opowieściach każdej z 10 różnych postaci. Wybierając np. historię Naruto rozpoczynamy od obejrzenia zwykle około trzyminutowego filmiku animowanego, po czym pomiędzy kolejnymi walkami znajdują się statyczne obrazki, a w tle lektor opowiada szczątkowo całą historię. Na zakończenie każdej fabuły również jest filmik animowany, co składa się w sumie na lekko ponad godzinę animowanych scenek, przygotowanych specjalnie pod grę przez studio Pierrot, producenta anime Naruto. Poza chęcią odblokowania wszystkich postaci i obejrzenia każdego filmiku tryb ten nie oferuje niczego więcej i można spokojnie ukończyć wszystkie historie w ledwo ponad trzy godziny.
Do dyspozycji oddano tym razem ponad siedemdziesiąt postaci, choć jest to raczej suma wszystkich możliwych wariacji, gdyż niektóre z nich posiadają nawet i pięć swoich wersji. Mimo to jest to dość imponujący wynik, przez co na nudę zbytnio nie ma co narzekać przy tak dużym wyborze. W Generations zebrano po prostu postacie z obu poprzednich części tej serii. Część z nich została na żywca przekopiowana tak jak była, dzięki czemu starzy wyjadacze mogą od razu poczuć się jak w domu. Na plus zasługuje tutaj balans, który w stosunku do poprzedniczki został bardziej dopracowany. Oczywiście daleko tutaj do ideału, choć pewnie znajdą się i tacy, co powiedzą, że każdym da się grać, jeśli się umie. Najlepiej odczuwa się to w trybie sieciowym, gdzie wcześniej nagminnie wybierano jednego z maks siedmiu czołowych zabijaków. Teraz jest to przynajmniej jakieś piętnaście.
Sam system walki uległ również pewnym kosmetycznym zmianom. Pojawił się pasek podmian, który wprowadza ciut więcej strategii, przez co nie da się już spamować techniki podmian. Ta pozwala uniknąć ciosu i pojawić się za przeciwnikiem. Wcześniej wystarczało, że mamy odpowiednią ilość energii, a można było przy odpowiedniej ilości treningu być wręcz nietykalnym. Tym razem podmian mamy tylko cztery, po zużyciu których stajemy się łatwym celem dla przeciwnika dopóki nam się one nie zregenerują. Dodano również znane z innych bijatyk combo cancel oraz air dash. Pomimo całkiem prostego systemu: jeden przycisk – jedna akcja, te elementy dodają bardzo dużo frajdy przy wydprowadzaniu serii efektownych i ślicznie wyglądających ataków. Od samego początku to właśnie to było wizytówką serii Ninja Storm i w Generations udało się to zachować oraz pozytywnie rozbudować.
Jak wspomniałem sam tryb fabularny to jakieś trzy godziny grania, a całą resztę czasu zajmują dodatkowe dwa tryby rozgrywki: turnieje oraz survivale. Przeróżnych wyzwań w obu z nich jest dość sporo, przez co to właśnie tutaj spędzicie najwięcej czasu odblokowując przeróżne dodatki, obrazki do galerii, czy tytuły wykorzystywane w rozgrywce sieciowej. Fajne jest też to, że oba te tryby można również rozgrywać po sieci. W trybie turniejowym zbieramy ośmiu lub czterech graczy, po czym staramy się zdobyć puchar. Tryb survival po sieci polega po prostu na przeżyciu jak największej ilości walki z innymi graczami na jednym pasku życia. Sam system rankingowy tym razem został podzielony na dwa – normal i custom. W normalnych walkach rankingowych możemy walczyć jedynie ze standardowymi ustawieniami, natomiast custom battle różni się tym, że przed walką mamy minigrę z użyciem własnych kart profilowych. Na zasadzie kamień-papier-nożyce wygrany otrzymuje dodatkowe bonusy ze swojej karty. Do gry dołączone jest nawet jedno opakowanie karcianki Naruto, na których znajdują się kody do wpisania w odpowiednim menu i przeniesienia ich do gry. Takie niby nic, a bardzo przyjemnie urozmaica rozgrywkę, choć same karty raczej na nic się zdadzą jeśli nie macie całej talii.
Naruto Ultimate Ninja Storm Generations może być dla niektórych zawodem, zwłaszcza jeśli część z Was liczyła na podobne rozwiązania fabularne jak w drugiej części. Niemniej jednak jest to po prostu dobra gra. Twórcom udało się zachować miodność serii, usprawnić nawet trochę i tak śliczną już grafikę, oraz dorzucić parę nowości, które dostarczają masę przyjemnej rozrywki. Nie jest to może tytuł, który podejdzie każdemu, ale fani na pewno go docenią i będą się przy nim dobrze bawić. Czy powstanie zatem trzecia, pełnoprawna część Storma? Raczej nie. Podczas promowania tego tytułu twórcy podkreślali, że jest to ostatnia odsłona tej serii. Zatem następna gra z Naruto, która powstanie (a uwierzcie mi, że powstanie) będzie czymś nowym. Może tym razem już na nowe konsole?
Komentarze
Nie komiks tylko manga
odpowiedz@Ron
Masz rację, ale chciałem bardziej ogólnie. No i fachowy japonista powiedział mi, że obie wersje są ok ;)
Z resztą:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Manga
[quote](...) Współcześnie używane poza Japonią oznacza japoński komiks.[/quote]
odpowiedz"Mocno okrojony story mode"
:(
odpowiedzDodaj nowy komentarz: