Recenzja

Recenzja ​Call of Duty: Ghosts

​​Studio Infinity Ward skończyło z Modern Warfare i przygotowało nam zupełnie nowy tytuł z serii ​Call of Duty, z całkowicie nowymi bohaterami, zupełnie świeżą historią, jednak nie trudno oprzeć się wrażeniu, że grając w nową część mamy swego rodzaju deja vu. ​Historia rozpoczyna się od małej zadymy w Stanach Zjednoczonych, za którą odpowiada unia państw Ameryki Południowej.

W trakcie całego zamieszania poznajemy losy dwóch braci, którzy trafiają na specjalny oddział tytułowych Duchów mających ocalić Amerykę Północną przed upadkiem. Kampania wypchana jest po brzegi iście efektownymi zwrotami akcji, których nie powstydziłby się niejeden kinowy przebój. Tradycyjnie już, akcja rzuca gracza w przeróżne miejsca, dzięki czemu do rozgrywki nie ma prawa wtargnąć nuda.

​Tryb przeznaczony dla jednego gracza nie powala, chociaż nie można odmówić mu pewnego uroku. Niemniej jednak, całość oparta jest o sztywne skrypty i nadmierną liniowość, która nie pozwala tej produkcji ​na rozwinięcie skrzydeł. Zakładając z góry średnie tempo rozgrywki, kampanię można ukończyć w nie więcej niż pięć godzin. Oczywiście, aby odblokować wszystkie osiągnięcia i znaleźć maksymalną ilość "znajdzek" z pewnością potrzeba poświęcić Call of Duty: Ghosts trochę więcej czasu.

​Największym atutem serii Call of Duty powinien być multiplayer, który w tej części nie odbiega za bardzo od tego, co widzieliśmy już wcześniej. Weterani Modern Warfare 3 i Black Ops 2 poczują się więc jak w domu.​ W grze zmieniono trochę układ trybów rozgrywki. Oprócz standardowych, mamy do dyspozycji parę nowych perełek takich jak: Błysk, który polega na jak najszybszym wtargnięciu na teren przeciwników. Bardzo ciekawych rozwiązaniem jest tryb Składów. System pozwala na zabawę z botami, którymi można dyrygować. Niestety ich inteligencja pozostawia wiele do życzenia.

Wszystkie lokacje starano się zaprojektować całkowicie od nowa. Jednak momentami da się odczuć mocną inspirację poprzednikami, co w niektórych przypadkach jest zaletą i wadą jednocześnie, bowiem dostaliśmy sprawdzone w boju mapy, jednak już mocno wyeksploatowane. Wkurza też fakt, że niektóre lokacje wydają się być zbyt obszerne, jak na serię Call of Duty.

​Jedną z najważniejszych atrakcji Ghosta jest tryb Wyginięcie, o którym zrobiło się bardzo głośno jeszcze przed oficjalną premierą gry. Zabawa polega na tym, że czworo graczy staje na przeciwko hordy okrutnych obcych, starając się za wszelką cenę wyeliminować ich gniazda.​ Dla osób lubiących zabawę w kooperacji, to idealny i bardzo wciągający rodzaj rozgrywki.

Przyjęło się, że ​Call of Duty: Ghosts jest tytułem nextgenowym, po którym oczekiwaliśmy niezwykłych wodotrysków wizualnych. Niestety, grafika prezentuje się bardzo podobnie do poprzednich odsłon serii. Mocno wkurzają częste spadki animacji i nagłe zwolnienia. Chociaż momentami może się wydawać, że niektóre elementy są bardziej dopracowane od pozostałych, choćby na przykład niektóre modele postaci, piesek, oraz sporadyczne krajobrazy. Można odnieść wrażenie, że gra była tworzona w dużym pośpiechu i zdecydowano się nie poświęcać tyle uwagi detalom graficznym.

​Call of Duty: Ghosts to produkcja naprawę udana, szczególnie w aspekcie zmagać sieciowych. Ortodoksyjni fani serii od razu odnajdą się w multiplayerze, nie zwracając nawet uwagi na krótką i mocno ograniczoną kampanię.​ Najbardziej boli fakt, że w grze zabrakło obiecanych nowości, które mogłoby wprowadzić do marki odrobinę świeżości.

Rozszerzenie Onslaught jest już do kupienia na Xbox 360 i PC, a na PlayStation 3 i 4 dostępne będzie ono od 28 lutego.

Za klucz do recenzji dziękujemy oficjalnemu dystrybutorowi, firmie Licomp Empirical Multimedia Sp. z o.o.

Nasza ocena: 7.5/10

Platformy:
Czas czytania: 3 minut, 51 sekund
Komentarze
Dodaj nowy komentarz:
...
Twój nick:
Twój komentarz:
zaloguj się

Ta strona korzysta z reCAPTCHA od Google - Prywatność, Warunki.


Treści sponsorowane / popularne wpisy: