Recenzja

Recenzja: ARA History Untold

Gdy Cywilizacja spotyka się z Humankind.

Strategie 4x wydają się być zdominowane przez jednego gracza... Mianowicie Cywilizacje Sida Meiera. Bijąca rekordy popularności z odsłony na odsłonę seria, zdaje się nie przejmować pojawiającymi się konkurentami na polu bitwy. Microsoft Studios wraz Oxide Studios reklamowali swoją grę jako coś, co ma konkurować właśnie z Cywilizacją... ale czy na pewno?

Na wstępie napiszę, że droga obrana przez marketingowców jest myląca. Ara: History Untold nie jest bezpośrednim konkurentem Cywilizacji. Jest to tytuł, który stawia bardziej na rozwój własnego państwa niż na kierowanie się w stronę konfliktów zbrojnych. Już pierwsze minuty z tym tytułem zwiastują nam przygodę bardziej ekonomiczną niż imperialne zapędy zbrojne. Chcąc grać w Arę, przygotuj się na produkcję, w której będziesz musiał zarządzać nawet produkcją poszczególnych wyrobów i dbanie o zasoby swojej nacji.

Jest i Polska!

Lubię gdy twórcy gier strategicznych nie zapominają o naszej Ojczyźnie. Chociaż czasy świetności mamy już za sobą, kilka wieków wcześniej, na mapach Europy, potrafiliśmy zrobić naprawdę duże zamieszanie. Ara: History Untold pozwala nam kierować naszym państwem, a jego ikoną jest tutaj Mikołaj Kopernik. Jest to ciekawy zabieg, zwłaszcza że często zamiast historycznych przywódców, ikoną danego państwa są filozofowie, naukowcy czy inne historyczne osobistości, a każdy z nich oferuje inne bonusy dla danej cywilizacji.

Ustalmy granicę.

Plan gospodarczy dla przyszłego imperium jest kluczowy. Rozwój naszego państewka jest uwarunkowany wieloma zmiennymi, ale jedną z najważniejszych rzeczy w grze, to zajmowanie nowych terenów. W celu przejęcia nowych terytoriów musimy zadbać o przyrost mieszkańców w państwie, a następnie wybrać przylegający teren i wcielić go do naszych włości. Ciekawostką jest fakt, że wszystkie pobliskie tereny noszą nazwę prawdziwych miejscowości wybranego kraju. Zajmować nowe tereny możemy również poprzez wyszkolenie osadników i wysłanie ich na wybrany przez siebie teren. Zakładają oni nowe miasto, które również będzie nosiło prawdziwą nazwę lub taką jaką sobie wymyślimy. Na początku rozgrywki bardzo ważna jest eksploracja, dzięki której możemy znajdować rozsiane na mapach skrytki, które zawierają ciekawe przedmioty, potrzebne dla przyśpieszenia rozwoju nacji.

Rozwój przede wszystkim!

Ara to gra, która stawia przede wszystkim na zarządzanie miastem. To my sterujemy tutaj praktycznie każdym aspektem gospodarki naszego królestwa. Zaczynając od budowania farm w celu zdobycia pożywienia, musimy pamiętać także o innych potrzebach naszego państwa i dbać także o wydobywanie potrzebnych surowców oraz kierować łańcuchem produkcji warsztatów w celu wytworzenia potrzebnych narzędzi lub przedmiotów. Tego jest tu multum!

Każde narzędzie jest do czegoś potrzebne, a każdy budynek można usprawnić dzięki wytworzonemu wcześniej przedmiotowi. Skala ulepszeń i bonusów może przerażać, ale interfejs gry jest na tyle czytelny, że nie stanowi to dla gracza aż tak czasochłonnego zajęcia. Choć opis może trochę zniechęcać do tego systemu, ja zaliczam go do plusów gry. Mechanika ta sprawia, że jesteśmy w stanie stworzyć naprawdę dobrze funkcjonujące państwo, którego miasta dopełniają się w każdym aspekcie. Dzięki temu gra jest angażująca praktycznie od początku do samego końca!

Wszystko dla prestiżu.

Celem rozgrywki jest zdobycie jak największej ilości prestiżu, czyli mamy tu do czynienia z typem wygranej na punkty. Podobna opcja jest dostępna w Cywilizacji, ale przyznam szczerze, że jest to jedna z najnudniejszych warunków wygrania scenariusza. Punkty prestiżu otrzymujemy praktycznie za każdą aktywność w grze. Zdobywamy go poprzez odkrywanie nowych technologii, rywalizację z przeciwnikami, podnoszenie produktywności miast oraz tworzenie dzieł sztuki czy swoistych "cudów" rodem z Cywilizacji. Należy jednak pamiętać, że decyzja o postawieniu cudu wiąże się z konsekwencją: uniemożliwi ona późniejsze wzniesienie na tym samym obszarze jakichkolwiek budynków.

Spełnij ich 6 życzeń!

Mikrozarządzanie w Ara to główny element gry. Spędzimy tutaj najwięcej czasu, ale poświęcony czas jest tego wart. Każde miasto i jego obywatele mają 6 wymogów, które należy spełnić, by miasto się dalej rozwijało: Zdrowie, szczęście, wiedza, dobrobyt oraz bezpieczeństwo. Spełniając te warunki, możemy liczyć na bonusy rozgrywki oraz wzrost populacyjny, który jest potrzebny do rozwoju państwa. Planowanie rozbudowy miast, budowa dróg oraz zwracanie uwagi na dopełnianie się aglomeracji względem siebie to naprawdę wciągająca forma rozgrywki. Gra może zaskoczyć nas nieprzewidzianymi sytuacjami, które mają wpływ na nasze królestwo. Raz może pojawić się wieszcz pod murami naszego miasta i możemy zdecydować co z nim zrobić, a w innym przypadku możemy zdecydować o losach młodego chłopaka, który mruczy coś pod nosem, zemdlawszy na rynku głównym. Oczywiście konsekwencje naszych wyborów dosięgają nas natychmiastowo, albo gdy już zdążymy o nich zapomnieć. Ta mechanika była już obecna w innych grach np. Humankind lub Gord. Osobiście bardzo mi się to podoba, a sytuacje nie zdarzyły się powtarzać.

Wojna? Nie, dziękuję.

Aspekt wojenny oraz dyplomacja w Ara: History Untold są wykonane dość przeciętnie. Niby możemy toczyć boje z innymi graczami, wpływać na stosunki dyplomatyczne, ale brakowało mi tutaj głębi. Jeśli masz więcej wojsk, to wygrywasz, jeśli mniej, przegrywasz. Wojna zawsze toczy się o jakiś cel, który na początku musimy określić, po wykonaniu celu magicznie zapada pokój na 20 tur. Wojna również trwa określoną ilość tur. Wydłużyć jej się nie da, trzeba odczekać wymuszone 20 tur i dopiero ponownie można ją wypowiedzieć, co jest dla mnie totalnie bez sensu.

Dyplomacja również zawodzi, ponieważ jest bardzo uboga w opcje i zdarza się, że nie jesteśmy w stanie poprawić relacji z innym państwem, bo po prostu nie i koniec. Miłym zaskoczeniem jest możliwość oglądania walczących żołnierzy, ale o tym później. Niby widzimy kto nas toleruje, a kto jest wrogo nastawiony, ale mam wrażenie, że niektóre nacje lubią nas bez względu na wszystko, a inne po prostu nie i nic nie jesteśmy w stanie z tym zrobić. Podczas rozgrywki możemy napotkać dzikie plemiona, które dają nam zadania w celu poprawy stosunków i to jest ciekawa mechanika, której brak w relacjach z innymi nacjami.

Grafika i optymalizacja

Graficznie tytuł prezentuje się dobrze. Możemy podziwiać pracę obywateli w każdym budynku, walkę naszych żołnierzy, czy po prostu żyjące miasta. Animacje oczywiście są zapętlone i nieco losowe, ale i tak wygląda to bardzo ładnie. Potyczki z innymi nacjami możemy oglądać na renderowanych animacjach, które po zakończeniu bitwy są dla nas przygotowane i choć na początku odczuwamy w tym powiew świeżości, to w dalszych etapach gry raczej czujemy, że szkoda na to czasu. Niestety to wszystko jest okupione okropną optymalizacją... Grając na dwóch komputerach (Laptop z GTX 1650 oraz PC z RTX3060) Ara była momentami zwyczajnie niegrywalna. Mój laptop nie radził sobie z nią nawet na najniższych ustawieniach w 900p, a RTX 3060 miał problem z 1080p w średnich ustawieniach, gdzie FPS skakał niczym kangur rażony prądem od 20 do 60 klatek.

Siła jest, szału nie ma...

Ara: History Untold to powiew świeżości w startegii 4X, ale z mnóstwem rzeczy do poprawienia. Choć twórcy starali się pogodzić koncept citybuildera wraz ze strategią wojenną, to wyszło to trochę nieudolnie. Na plus można zaliczyć dobrze dobraną muzykę, która pasuje do tego typu rozgrywki. Oxide Studios położyło dobre podwaliny pod rozwój kolejnych gier z tego gatunku i pokazało, że można w ciekawy sposób połączyć strategię ekonomiczną z elementami wojskowymi, choć prawdopodobnie w następnej części tej gry, jeśli się pojawi.

Dziękujemy firmie Microsoft za udostępnienie gry do recenzji!

Podsumowanie

Gra
  • Mikrozarządzanie gospodarką miasta
  • Wciągająca rozbudowa osad
  • Grafika prezentuje się bardzo dobrze
  • Niebanalny dobór bohaterów danego królestwa
  • Klimatyczna muzyka
Nie gra
  • Fatalna optymalizacja
  • Nudne prowadzenie wojny
  • Słabo rozwinięta dyplomacja
Artyzm
Dźwięk
Gameplay
Fabuła
Werdykt: 3/5
"Zwykły przeciętniak"
go-stargo-stargo-stargo-stargo-star
go-stargo-stargo-stargo-stargo-star

Ara: History Untold to ciekawa gra, która ma potencjał na dalszy rozwój. Niestety brak w niej głębi, a w oczy razi wprost koszmarna optymalizacja.

Platformy:
Czas czytania: 8 minut, 14 sekund
Komentarze
Dodaj nowy komentarz:
...
Twój nick:
Twój komentarz:
zaloguj się

Ta strona korzysta z reCAPTCHA od Google - Prywatność, Warunki.


Treści sponsorowane / popularne wpisy: