Od czasu premiery ASUSa Rog Ally minął ponad rok, w tym czasie na rynku pojawiło się sporo nowych handheldów, próbujących swoich sił na rynku przenośnych urządzeń do grania, jak chociażby Lenovo Legion Go, MSI Claw czy Zotac Gaming Zone i z całą pewnością nie jest to koniec debiutów kolejnych tego typu urządzeń. Poprzedni Rog Ally był sprzętem bardzo dobrym, choć nie pozbawionym kilku istotnych wad. Recenzję tamtej wersji możecie przeczytać tutaj: Recenzja: Asus ROG Ally natomiast my przyjrzyjmy się wspólnie, co ASUS ma do zaoferowania w tym roku. Poniżej załączam specyfikację i zaraz po niej, zapraszam na recenzję ASUS Rog Ally X.
- Ekran – 7-calowy FHD (1920 x 1080), 120Hz, 500 nitów
- Procesor – AMD Ryzen Z1 Extreme (Architektura Zen4 z 4nm procesem, 8-rdzeni /16-wątków, 24MB cache, do 5.10 Ghz boost)
- Grafika – AMD Radeon Graphics (AMD RDNA™ 3, 12 CUs, do 2.7 GHz, do 8.6 Teraflopów)
- Pamięć RAM – 24GB LPDDR5X-7500
- Pamięć masowa – 1TB M.2 2280 SSD
- Łączność – 2x porty USB Type-C, 1x złącze combo, 1x gniazdo na kartę SD
- Waga – 678g
- Wymiary – 280.2 x 114 x 36.9 mm
Parę słów wyjaśnienia, tak na dobry początek.
Rozpoczynając recenzję, chciałbym wyraźnie zaznaczyć, że nie będzie to raczej typowa recenzja Asus Rog Ally X jakich wiele. Dlaczego? Ponieważ chciałbym zrecenzować ten sprzęt z własnej perspektywy, gdybym taką właśnie "konsolę" kupował na własny użytek. Od grania w najnowsze i największe tytuły AAA mam PlayStation 5 (a już niebawem Pro) także nie widzę sensu, aby grać w to samo tylko przenośnie, bo PlayStation Portal też leży u mnie na półce. Oczywiście z dziennikarskiego obowiązku 1-2 bardziej wymagające tytuły się tutaj pojawią, ale wciąż, nie jest to dla mnie priorytet i myślę, że dla wielu z Was też nie.
Jest to mój pierwszy dłuższy kontakt z tzw. przenośnym komputerem przypominającym konsolę, co zapoczątkowało na dobre Valve wraz ze swoim Steam Deckiem. W domu poza „Plejką” mam leciwego Asusa GL533VD, na którym tworzę teksty, które czytacie. Do grania ten Laptop nadaje się już słabo, zwłaszcza w dobie wciąż rosnących wymagań samych systemów operacyjnych i rzecz jasna gier. A że wciąż wiele świetnych i innowacyjnych tytułów (zwłaszcza pośród uwielbianych przeze mnie strategii) pojawia się wyłącznie na PC, to cały czas mam z tyłu głowy, że chciałbym mieć jakiś sprzęt do takich tytułów właśnie. Czy najnowszy ROG Ally X jest godnym do tego kandydatem?
Cytując klasyka: "Ah shit, here we go again."
Minęło już ponad 6 lat, odkąd na stałe przesiadłem się z grania na PC, do grania na konsoli przed telewizorem. Przez pryzmat nostalgii, najwyraźniej już zapomniałem, dlaczego zrezygnowałem z PC-towego grania. Na moje nieszczęście, Rog Ally X mi o tym przypomniał, choć trzeba przyznać, że ASUS podjął ze swej strony wysiłek, aby ten powrót do PC po latach nieco osłodzić (ale o tym nieco później). Przy pierwszym uruchomieniu, po kilku sekundach pojawił mi się więc ekran wstępnej konfiguracji systemu Windows. W momencie sobie przypomniałem, co mnie tak przy PCtach męczyło. Niesławny Windows update, mnóstwo niepotrzebnych aplikacji pokroju Outlooka, Teamsa i innych biurowych apek, których na takim sprzęcie nikt o zdrowych zmysłach nie uruchomi. Asus ROG Ally X , tak samo jak pozostali konkurenci (poza Steam Deckiem) działa na systemie operacyjnym Microsoftu-Windows 11, co wiąże się ze wszystkimi tego wadami i zaletami.
Możemy więc zainstalować wszystko, każdą aplikację z emulatorami włącznie. Pełna, niczym nieograniczona swoboda działania i wykorzystania sprzętu. Ale jak to z Windowsem bywa, czasem coś nie działa, choć teoretycznie powinno i co jakiś czas jakaś aplikacja się wysypie. Niby nic wielkiego, ale gdy mamy raptem godzinę wolnego czasu między obowiązkami, pracą czy opieką nad dzieckiem, to chcę ją maksymalnie wykorzystać i za to właśnie cenię konsole. Uruchamiam sprzęt i gram, tak po prostu. Nie muszę się martwić czy czekać, aż aktualizacja systemu dobiegnie końca, lub zapora systemu Windows wyskoczy mi w kluczowym momencie rozgrywki. Jest to kwestia, którą dość trudno mi zaakceptować, przez co nie jestem pewien, czy chciałbym wracać do sprzętu na Windowsie.
Zostając przy temacie oprogramowania, muszę pochwalić programistów ASUSa. Bardzo dobrze sprawdza się dedykowana temu sprzętowi aplikacja Armory Crate. Daje ona szybki dostęp do zmiany najważniejszych ustawień, jak tryb pracy urządzenia, zmiana ustawień z gamepada na symulacje klawiatury i myszki (dzięki temu byłem w stanie pograć w ukochanego pierwszego Wiedźmina), blokadę fps i wiele innych opcji, które można pod siebie poustawiać. Aplikacja działa także jako gamingowy hub naszego sprzętu. Dzięki jej uruchamianiu przy starcie systemu daje nam ona odrobinę konsolowej wygody. Od razu stajemy przed wyborem platformy do wyboru, jak Steam, Xbox, GOG itp. Działa to bardzo sprawnie i bez opóźnień, nie wyobrażam sobie korzystania z tego sprzętu bez tej aplikacji. Raz jeszcze, dobra robota ASUS.
Ergonomia, wykonanie i zawartość opakowania.
Asus Rog Ally X tak samo jak jego słabszy poprzednik, jest spakowany w solidny i przyjemny dla oka karton. Po jego otwarciu mamy dostęp do samego sprzętu, na górnym wieczku jest z kolei schowana podstawka do urządzenia. Pewnie wielu recenzentów i użytkowników o tym mówiło, ale ja też muszę. Styropiano podobna podstawka do sprzętu za 4000 zł to jakaś farsa. Przy takiej cenie sprzętu powinniśmy dostać coś zbliżonego jakościowo, albo i stację dokującą, która majątku wcale nie kosztuje.
W pudełku nie zabrakło oczywiście ładowarki, która mnie bardzo pozytywnie zaskoczyła swoją mocą 65 W oraz długością kabla (Rog Ally X wspiera ładowanie do 100 W). Mogłem bez najmniejszych problemów podłączyć sprzęt do kontaktu przy samej podłodze i postawić go w dogodnym miejscu na szafce. Ale przy okazji postawienia sprzętu do ładowania, zabrakło mi diody ładowania na froncie konsoli. Ta zamiast tego, jest umieszczona na górze urządzenia, przez co, aby zobaczyć stan naładowania, musiałem za każdym razem wziąć sprzęt do ręki (przy swoich dzieciach taką elektronikę trzymam na wyższej półce, więc dla mnie to istotny aspekt).
Sprzęt ASUSa jest wykonany z tworzywa dobrej jakości, elementy są świetnie spasowane, nic w nich nie trzeszczy. Solidna konstrukcja, ale czy wygodna? No to już zależy od waszych indywidualnych preferencji. Ja niestety mam z Asusem dokładnie ten sam problem co z kontrolerami Xbox. Układ, w którym lewy drążek jest wyżej od prawego, jest dla mnie niewygodny przy dłuższym użytkowaniu. Dodatkowo waga sprzętu potęguje u mnie ból wewnętrznej części dłoni, gdy próbuje go stabilnie trzymać. To na dłuższą metę w moim przypadku wyklucza użytkowanie tego urządzenia, jako przenośne. Zatem dla mnie granie w łóżku lub na fotelu z Asusem w rękach odpada. W tym wypadku najwygodniejszy do tej pory jest dla mnie PlayStation Portal. Oczywiście, gdy dłonie mam oparte o biurko/stół to gra się na Rogu bardzo przyjemnie, ale czy to już się powoli nie zbliża do grania stacjonarnego? Jak już siedzę przy stole czy biurku, to aż się prosi o podpięcie myszki i klawiatury, co chętnie bym zrobił, gdybym stację dokowania posiadał.
Wracając jeszcze do ergonomii, drążki są dla mnie po prostu mega! Analogi działają bardzo płynnie i czule, a ich profil idealnie się dopasowuje do kciuków. Głównie gram na PlayStation 5 i nawet Dualsense w mojej opinii przegrywa na tym polu. O ich trwałość na przestrzeni cykli też nie powinnyśmy się martwić, bowiem zostały wykonane z wykorzystaniem tzw. efektu Halla, co gwarantuje żywotność drążków na wiele godzin gry. Bumpery i spusty również działają bardzo dobrze, pracują bardzo płynnie i mają ten przyjemny klik jak w dobrych myszkach komputerowych. Warto zwrócić uwagę, że jesteśmy którąś z kolei redakcją, która dostała sprzęt do testów, a mimo iż Rog Ally przeszedł przez wiele rąk i godzin pracy, działa totalnie jak nowy, wyjęty pierwszy raz z pudełka. Ale poprzedniego recenzenta nie pozdrawiam serdecznie, bo sprzęt oddał brudny.
Ekran i wrażenia wizualno-gameplayowe
W kwestii wyświetlacza ASUS dostarczył to samo, co w poprzednich wersjach sprzętu, a więc 7-calową matrycę IPS FHD (1920 x 1080) 16:9 o odświeżaniu 120Hz i jasności do 500 nitów. Sam ekran jest dodatkowo zabezpieczony szkłem klasy Gorilla® Glass Victus™, zatem o zarysowania nie powinniśmy się martwić. Martwią mnie natomiast całkiem szerokie ramki ekranu, jak na sprzęt tej klasy, myślę, że dało się to zrobić lepiej, czego przykładem może być wspominany PS Portal. Ekran jest oczywiście dotykowy i możemy go w pełni używać zarówno w systemie operacyjnym jak i w grach.
Ale jeśli myślicie o wykorzystaniu ekranu dotykowego stricte do grania, to co prawda działa on w każdym tytule, ale oczywiście ogranicza się do kliknięć, ponieważ każdy dotyk symuluje kliknięcie myszki. Czyli dać się da, ale żeby do grania używać tylko dotyku, to raczej wyłącznie w produkcjach wspierających w pełni ekrany dotykowe, a takich na Windows jest niewiele. Ja bardziej niż z ekranu dotykowego, ucieszyłbym się z trackpada, którego ma min. Steam Deck czy Lenovo Legion Go. Bardzo dobrze symulują ruchy myszki i pozwalają na granie w gry, wykorzystujące myszkę jako główny sposób kontroli. Panel dotykowy tego za bardzo nie potrafi, zatem jest to trochę z mojej oceny funkcjonalność nietrafiona.
Asus ROG Ally X to świetny i bardzo wydajny sprzęt jak na swoje kompaktowe rozmiary. Muszę przyznać, że możliwość „rozwalenia się” na łóżku z “Rogiem” w dłoniach, który pozwala na natywną rozgrywkę na maksymalnych ustawieniach graficznych w większości tytułów, to cholernie satysfakcjonujące uczucie. Ale jak to w PCtach bywa, to wszystko zależy od gry. Forza śmiga na maksymalnych w stabilnych 30 FPSach (bez zmiany rozdzielczości, co w sumie powinienem zrobić, bo na tak małym ekranie i tak nie zauważymy wszystkich szczegółów), z kolei taki Counter Strike na średnio wysokich ma problemy z osiągnięciem 60 FPSów (ale nowy silnik gry generalnie pogorszył optymalizację).
Bardzo miłym zaskoczeniem było też dla mnie działanie Wukong Fallen Dynasty (sprawdzone dzięki uprzejmości teścia, za co mu serdecznie dziękuję). Na niskich ustawieniach sprzęt miał lekką zadyszkę w prologu ze spadkiem w okolice 22 klatek, ale pierwsza normalna lokacja to już przyjemna gra w 60 klatkach. Generalnie w kwestii wydajności, cokolwiek nie chcielibyśmy uruchomić (jedynie skomplikowane efekty dymu lub gęste chmury bardzo męczą ten sprzęt - warto to wyłączyć), to wówczas zrobimy to bez większych problemów.
No, chyba że dla was będzie problemem spędzanie wpierw średnio 30 minut nad każdą grą, aby ją dobrze ustawić pod względem płynności. Mnie to osobiście frustruje i dlatego właśnie przesiadłem się na konsole na stałe. Z kolei w kwesti sterowania w grach, to mimo predefiniowanych ustawień (w przypadku Steama), których dzięki społeczności jest mnóstwo, nad dobrym ustawieniem przycisków musiałbym spędzić dodatkowe kilkanaście lub więcej minut, a i tak nie będzie to poziom myszki i klawiatury.
Udało mi się skutecznie pograć w pierwszego Wiedźmina, a i z prostszymi strategiami, gdzie tempo akcji jest wolne, też nie powinno być problemów, ale w coś bardzo szybkiego i dynamicznego bez myszki nie da rady. Nie chciałbym przez to wyjść na marudę, bo zaraz ktoś mi pokaże, że komuś w internecie się udało i opowiadam głupoty. Tylko zastanówcie się przez moment, ile ten ktoś musiał poświęcić czasu i nerwów, aby było to możliwe? Dotarłem do tego etapu w życiu, w którym zwyczajnie szkoda mi swojego cennego i zarazem niewielkiego czasu na takie "zabawy" w niekończącą się konfigurację.
Nowy, znaczy lepszy
No dobrze, ale dlaczego mielibyście wybrać Rog Ally X zamiast zeszłorocznego modelu? A może właśnie nie powinniście? Cóż to wszystko jak zwykle ZALEŻY. Największym i podstawowym dylematem będzie przede wszystkim cena. Rog Ally X został wyceniony na niemal 4000 zł. To już naprawdę nie są małe pieniądze. Jeśli ja szukałbym wydajnego sprzętu w tych pieniądzach, ale nie musiałby być przenośny, to był złożył sobie stacjonarnego PC. A jeśli ma być przenośny i wygodny to z tańszego i starszego, a nowszego X wybrałbym właśnie nową wersję X.
Ergonomia tego modelu została znacznie poprawiona, szczególnie z tyłu urządzenia, które jest teraz znacznie lepiej wyprofilowane pod dłonie. Dodatkowo przeniesiono i dodano nowe otwory wentylacyjne w inne, mniej inwazyjne miejsca, skupiając się głównie na górnej części urządzenia, gdzie nasze palce nie stanowią przeszkody dla gorącego powietrza. W kwestii baterii także poczyniono znaczne zmiany, bowiem otrzymujemy aż dwukrotnie pojemniejszy akumulator. Zatem uruchamiając bardzo wymagający tytuł, na conajmniej dwie godziny nie musimy być uwiązani do gniazdka. Pełną listę zmian zamieszczam w screenie poniżej.
Podsumowanie
Asus Rog Ally X z pewnością zasługuje na miano najmocniejszego "handhelda" w 2024 roku. Nie zawsze jednak pogoń za osiągami i wydajnością daje same pozytywne rezultaty. Mocniejszy sprzęt jest bardziej prądożerny, wymaga potężniejszego akumulatora, co wpływa na masę i jego ergonomię. Ten problem Asusowi częściowo udało się rozwiązać, bo wreszcie można wyjść ze sprzętem poza dom na przynajmniej 2 godzinki, bez zmiartwień o nagły brak energii. W kwestii wygody jest nienajgorzej, choć jak wspomniałem wcześniej, układ rodem z Xboxa to nie moja bajka, a sprzęt po czasie zaczyna się boleśnie wbijać w moje dłonie z racji swojej masy.
Rog Ally X jednak nie spełnił mojego osobistego oczekiwania, nie zastąpi mi PCta, gdybym miał do niego wracać. Co z tego, że mogę sobie pograć poza domem w te same gry co mam na konsoli, gdy te gry które naprawdę mnie interesują, są mało grywalne przez brak trackpada. Ten problem mogłaby przynajmniej w trybie stacjonarnym, rozwiązać stacja dokująca, ale to znów dodatkowy wydatek, a zamiast tego dostajemy śmieszną podstawkę. Czy Rog Ally X jest zatem wart zakupu? Jeśli nie macie żadnego mocnego sprzętu, to jak najbardziej. Jeśli natomiast szukacie czegoś dodatkowego, to w mojej opinii tylko wraz ze stacją dokującą. Kończąc to przydługie podsumowanie, moje poszukiwania uprawnionego sprzętu jako substytut PC będą trwały nadal.
Na czas tworzenia recenzji sprzęt dostępny jest w sklepie x-kom w cenie 3999 zł. Jeśli chciałbyś kupić konsolę Asus Rog Ally X, to korzystając z powyższego odnośnika wesprzesz redakcję GameOnly — Dziękujemy! 🥰
Dziękujemy firmie Asus za udostępnienie sprzętu do recenzji. Dodatkowe podziękowania kierujemy także do polskiego oddziału Microsoftu, za dostęp do usługi Game Pass Ultimate.
Komentarze
Może to sobie kupię.
odpowiedzJeśli spełnia Twoje oczekiwania, to nie będziesz rozczarowany. W moim mniemaniu jest zdecydowanie lepszy od Legiona Go, ale muszę jeszcze wypróbować Steam Decka 😎
odpowiedzDodaj nowy komentarz: