Recenzja

Recenzja Dragon Ball Z Kakarot Daima: Adventure Through The Demon Realm Part I. Mała przygoda małego Son Goku.

Poproszę połówkę najnowszego DLC do Dragon Ball Z: Kakarot…

Pomimo że Dragon Ball Z Kakarot ma już ponad 5 lat, Bandai Namco stale rozbudowuje ten tytuł o nowe rozszerzenia. Właśnie otrzymaliśmy kolejne, tym razem skupiające się na fabule najnowszej serii o podtytule Daima, czyli ostatniego dzieła stworzonego przez mistrza Toriyamę przed śmiercią mangaki. Anime spotkało się z bardzo pozytywnym przyjęciem ze strony fanów. Czy rozszerzenie DAIMA: Adventure Through The Demon Realm jest równie udane? Zapraszam do recenzji, w której odpowiem na to pytanie.

Ciąg dalszy nastąpi…

Fabuła DLC rozgrywa się po wydarzeniach ukazanych w serii Dragon Ball Z, a konkretnie rok po pokonaniu złego Buu. Kiedy wydaje się, że na świecie zapanował pokój, nowy król demonów Gomah podstępem zdobywa ziemskie smocze kule i zamienia głównym bohaterów w małe dzieci oraz uprowadza Dendego. Goku oraz jego towarzysze oczywiście ruszają na pomoc porwanemu przyjacielowi, udając się do Królestwa Demonów.

Jeśli mieliście okazję zapoznać się już z anime Dragon Ball Daima, które w naszym kraju dostępne jest na platformie Netflix, fabuła DLC nie będzie dla Was żadnym zaskoczeniem. Twórcy zdecydowali się bowiem na odwzorowanie historii znanej z serialu, bez znaczących ingerencji w scenariusz. Uznaję to za duży atut produkcji, ponieważ jedną z najmocniejszych stron Kakarota od zawsze było jak najwierniejsze oddanie scen z ukochanego przez fanów anime.

Muszę jednak już na samym początku wytoczyć ciężkie działa i obnażyć największy problem recenzowanego rozszerzenia. Okazuje się bowiem, że nabywając je, otrzymuje w tej chwili tylko pierwszy odcinek, stanowiący jednie połowę rozgrywki. Aby poznać jej dalszy ciąg, będziemy musieli poczekać na drugą część przygód w Krainie Demonów, która udostępniona zostanie dopiero w pierwszym kwartale 2026 roku. Oczywiście nie będziemy musieli za nią płacić, ale jednak niesmak pozostaje.

Muszę przyznać, że decyzja twórców o podziale rozszerzenia na dwa odcinki wydaje mi się kompletnie niezrozumiała. Zaakceptowałbym ją, gdyby serialowa Daima kończyła się na tym samym etapie i czekalibyśmy na kolejny sezon. Jednakże ostatni odcinek został wyemitowany w lutym tego roku i fabuła anime została zamknięta. W tej sytuacji decyzja producentów jawi się jako sztuczne wydłużanie produkcji, które z całą pewnością rozwścieczy wielu nabywców.

Podróż przez Krainę Demonów

W przeciwieństwie do Dragon Ball Z, Daima posiada o wiele lżejszą fabułę oraz formę, skierowaną do młodszego odbiorcy. Przekłada się to na bardziej zabawnych niż brutalnych przeciwników, a także na mniejszą ilość walk. W serialu większą rolę odgrywa bowiem motyw podróży przez nieznane światy. Twórcy DLC stanęli więc przed niełatwym zadaniem. Musieli bowiem zaimplementować te elementy do gry skupiającej się na długich i brutalnych potyczkach, tak aby nadal była interesująca. Udało się? Połowicznie.

W pierwszym odcinku eksplorujemy Trzeci Świat Demonów, który został odwzorowany w atrakcyjny graficznie sposób. Mapa jest całkiem spora, a dodatkowym utrudnieniem jest fakt, że nie możemy po niej latać. Jesteśmy więc zmuszani do podróżowania na piechotę. Uważam, że to dobry pomysł, ponieważ dzięki temu bardziej odczuwamy motyw podróży, na którym oparte jest anime. Świetnie wypadają także dialogi pomiędzy postaciami w trakcie zwiedzania. Są naprawdę zabawne, a także przybliżają świat, w którym toczy się akcja.

Wielka lokacja, po której się przemieszczamy, staje się jednak po pewnym czasie bardzo przewidywalna i mało zaskakująca. Poszczególne wyspy wyglądają do siebie zbyt podobnie i tym samym ich dłuższa eksploracja jest zwyczajnie nużąca. Niestety to samo można powiedzieć o aktywnościach, które są bardzo powtarzalne i głównie sprowadzają się do walk z tymi samymi przeciwnikami, bądź zbierania surowców. Widać, że twórcom bardzo zależało na wydłużeniu rozgrywki, jednakże zrobiono to dość nikłym nakładem wysiłku i pracy.

Czuć moc! Szkoda, że tylko dwa razy…

Nie da się ukryć, że najmocniejszą stroną rozszerzenia są walki. Mechanika Kakarota w dalszym ciągu sprawdza się znakomicie, sprawiając, że długie batalie z potężnymi przeciwnikami są efektowne i wyglądają jak żywcem wyjęte z anime. Niestety w pierwszej części rozszerzenia bierzemy udział w zaledwie dwóch potyczkach z bossami. Przez całą resztę zabawy naparzamy się z chmarami pomniejszych wrogów, którzy nie dość, że wyglądają praktycznie tak samo, to pełnią raczej rolę mięsa armatniego.

Twórcy świadomi faktu, że pierwsza połowa fabuły Dragon Ball Daima nie oferuje zbyt bogatego katalogu potężnych wrogów, zdecydowali się wprowadzić do rozszerzenia nowy rodzaj walk. Polegają one na tym, że musimy pokonać duże ilości słabych przeciwników, wchodzących kolejno na arenę. Trzeba jednak powiedzieć szczerze, że takie potyczki dość szybko stają się nużące i nie mogą równać się ze starciami z potężnymi bossami. Mechanika Kakarota jest idealna dla serii Dragon Ball Z, jednakże w przypadku Daimy nie sprawdza się już tak dobrze.

Ponieważ pierwsza część DLC kończy się przed przybyciem Bulmy, Vegety i Piccolo do Królestwa Demonów, w trakcie całej zabawy możemy kontrolować jedynie Goku. Oczywiście przez całą podróż towarzyszą mu Shin, Glorio i Panzu, jednakże pełnią oni jedynie role postaci wspierających. Wielka szkoda, że twórcy nie dali nam możliwości przejęcia nad nimi kontroli, co na pewno urozmaiciłoby zabawę. Miejmy nadzieję, że druga część przygody w Królestwie Demonów pozwoli już graczom wcielić się w pozostałych wojowników.

Co robić poza walką?

Jeśli planujecie skupić się jedynie na fabule, to pierwszą część recenzowanego rozszerzenia możecie ukończyć w ponad dwie godziny. Trudno powiedzieć jak długi będzie drugi odcinek, ale osobiście mam nadzieję, że zapewni on dłuższą zabawę. Na szczęście producenci zadbali również o aktywności dodatkowe, które wydłużają czas rozgrywki o kilka godzin. Oprócz gotowania, łowienia ryb oraz misji treningowych znanych z podstawki, otrzymaliśmy kilka questów fabularnych.

Pomimo że ukończenie zadań dodatkowych sprowadza się głównie do pokonania kolejnych grup przeciwników lub odnalezienia konkretnego surowca, to misjom tym zwykle towarzyszą zabawne historie fabularne. Zostały one umiejętnie napisane przez twórców i skutecznie pełnią role motywatorów, zachęcających do wykonania bonusowych aktywności. Można jedynie żałować, że questów nie jest zbyt wiele, a także, że są zbyt schematyczne. Niemniej jednak stanowią miłe urozmaicenie podczas eksploracji Trzeciego Świata Demonów.

Muszę przyznać, że w tym tytule zabrakło mi czegoś, co nie tylko wydłużyłoby czas rozgrywki, ale także wniosło powiew świeżości do mechaniki gry liczącej już sobie ponad 5 lat. Tak naprawdę otrzymaliśmy bowiem klasycznego Kakarota z innymi lokacjami, modelami postaci i fabułą, ale nie różniącego się tak naprawdę od podstawki. Wiem, że mówimy o rozszerzeniu, a nie o pełnej grze, jednakże uważam, że dobre DLC powinno wnosić coś nowego, a nie jedynie powielać znane już rozwiązania i elementy, nawet jeżeli są one bardzo dobre.

Anime pełną gębą

Pomimo pięciu lat na karku, grafika wygląda w dalszym ciągu rewelacyjnie. Bohaterowie wyglądają jak żywcem wyciągnięci z anime, a wszystkie ataki i charakterystyczne ruchy, pozy i zachowania postaci zostały odwzorowane wzorowo. Gra działa bardzo płynnie nawet podczas dynamicznych walk z dużą ilością przeciwników, a liczne błyski i wybuchy jeszcze bardziej potęgują znakomity klimat. Na pochwałę zasługuje także proste i intuicyjne sterowanie, dzięki któremu możemy w bardzo po prostu sposób odpalać nawet najbardziej skomplikowane techniki.

Jak pisałem wcześniej, Trzeci Świat Demonów, który przemierzamy w pierwszym odcinku przygody, może wydawać się dość nużący i schematyczny, to nie sposób odmówić mu uroku. Został bowiem wykonany w bardzo atrakcyjny sposób. Pustynie, lasy i odwiedzane wioski zostały wykonane w stylu oddającym ducha serialowego oryginału. To samo dotyczy biegających po mapach dinozaurów i innych stworzeń. Jeśli chodzi o oprawę graficzną rozszerzenia, to nie można mieć do niej zarzutów.

W samych superlatywach można mówić również o oprawie dźwiękowej. Po raz kolejny twórcy zadbali o to, aby wszyscy bohaterowie dysponowali oryginalnymi głosami, znanymi z anime. To samo dotyczy również muzyki, a także odgłosów towarzyszących nam podczas walk, które brzmią tak samo jak w telewizyjnym serialu. Chciałbym również zwrócić uwagę na dobrze przygotowane polskie tłumaczenie. Widać, że odpowiedzialna za nie osoba jest dobrze obeznana z uniwersum Dragon Ball i bardzo umiejętnie wykonała swoją pracę.

Kupić czy poczekać?

Pakiet Daima: Przygoda w Królestwie Demonów zapewnia przyjemną rozgrywkę, która z pewnością zainteresuje fanów Smoczych Kul. Niestety rozszerzenie bazuje głównie na doskonałej podstawce, nie wnosząc za bardzo niczego nowego do mechaniki gry. Moim zdaniem Dragon Ball Z Kakarot to najlepsza gra z uniwersum Dragon Ball, jednakże uważam, że Bandai Namco powinno wreszcie skończyć z odcinaniem kuponów i skupić się na przygotowaniu nowej gry. Mogłaby ona opowiadać na przykład historię z pierwszej serii mangi i anime.

Ze względu na decyzję twórców o wydaniu DLC w częściach, mogę ocenić jedynie pierwszy odcinek całej przygody. Pomimo kilku interesujących pomysłów i zupełnie nowej lokacji, uważam, że udostępniona zawartość jest zdecydowanie za krótka i nie wykorzystuje w pełni potencjału serialu. Jeśli planujcie kupno rozszerzenia, poczekajcie na premierę drugiego odcinka, a także na obniżkę ceny. 159 PLN to bowiem zdecydowanie za dużo na tak krótką i niepełną przygodę.

Dziękujemy firmie Cenega za udostępnienie gry do recenzji.

Podsumowanie

Gra
  • Świetny system walki
  • Oprawa audiowizualna
  • Czuć klimat anime
Nie gra
  • Podział historii na dwa odcinki
  • Jedynie dwie większe potyczki
  • Krótki czas zabawy
  • Zbyt mało urozmaiceń
  • Niewykorzystanie potencjału anime
Artyzm
Dźwięk
Gameplay
Fabuła
Werdykt: 3/5
"Zwykły przeciętniak"
go-stargo-stargo-stargo-stargo-star
go-stargo-stargo-stargo-stargo-star

Najwyższy czas, aby Bandai Namco popracował nad stworzeniem nowego Kakarota, a nie kolejnych DLC do swojej hitowej produkcji.

Platformy:
Czas czytania: 9 minut, 47 sekund
Komentarze
Dodaj nowy komentarz:
...
Twój nick:
Twój komentarz:
zaloguj się

Ta strona korzysta z reCAPTCHA od Google - Prywatność, Warunki.


Treści sponsorowane / popularne wpisy: