Seria Jurassic World, której początki sięgają 1993 roku z pierwszym filmem, szturmem wzięła serca i umysły widzów. Kultowe dinozaury są z nami już od ponad trzech dekad. Aż dziw bierze, że pomysł na grę o budowie własnego parku poruszono zaledwie dwa razy. Najpierw otrzymaliśmy grę Jurassic Park: Operation Genesis z 2003 roku, a drugim podejściem było właśnie pierwsze Jurassic World: Evolution wydane w 2018 roku.
Nie od razu Park Jurajski zbudowano
Jurassic World Evolution 3 to kolejna odsłona serii z gatunku tycoonów. Zajmujemy się tutaj budowaniem parku, hodowaniem dinozaurów i odkrywaniem w trakcie wykopalisk nowych, coraz większych i groźniejszych gatunków. Wszystko to wykonując z sukcesem i unikając błędów poprzedników, aby nie doprowadzić do wydarzeń znanych z filmów Jurassic Park i Jurassic World.
Zakładając, że dinozaury nie będą skore do ucieczki, musimy zadbać o podstawowe potrzeby naszych gości. Oczekują oni m.in. dostępu do schronów i działających toalet. Pamiętać należy także o napędzeniu ich wewnętrznego konsumpcjonizmu, stawiając np. sklep z pamiątkami. Wszystko musi zostać zaopatrzone w energię elektryczną, a odpowiednie połączenie ścieżek z punktem przybycia odwiedzających, również wpłynie na ich zadowolenie.
Podstawy mechanik, są banalne, ale i tak najlepszym wyjściem na rozpoczęcie swojej przygody z budowaniem parku jest tryb kampanii. Jak dotąd, była ona dość luźno połączona z historią znaną z ostatnich filmów, ale tym razem trochę się od tego odcięto. Co prawda wracają znane głosy i twarze, ale nie oszukujmy się, to strategia ekomiczna, więc równie dobrze mogliśmy otrzymać całkiem nowe postacie i mało kto by się zorientował. No, może poza doktorem Ianem Malcolmem, który w swoim stonowanym i zachowawczym stylu komentuje nasze przedsięwzięcia i jest prawdopodobnie najbardziej kultową postacią z całego Jurajskiego Świata.
Szkielet rozgrywki pozostał bez większych zmiany w stosunku do poprzedniczki. Nadal zarządzamy różnymi rodzajami gości i staramy się przypodobać każdemu, dbamy o zadowolenie dinozaurów, aby przyciągnąć do parku coraz więcej odwiedzających, w czym najlepiej sprawdzają się nowe i groźne gatunki. Wprowadzono natomiast kilka zmian, które docenią wszyscy fani serii, oraz takie nowości, które skierowane są głównie do osób, które spędzając wiele godzin nad każdym detalem, potrafiąc przekształcić prosty park w dzieło rodem z bajki!
Zacznijmy od zmian, które trafią w gusta wszystkich. Wprowadzono nowy budynek użytkowy – ekipy techniczne, które automatycznie konserwują budynki oraz ogrodzenia w zasięgu swojego posterunku. W końcu! Poprzednio w tej serii musieliśmy wysyłać do naprawy zespoły strażników i to tylko w momencie pełnego uszkodzenia budynku.
Do naszej dyspozycji oddano także kilka nowych atrakcji, jak na prztykład: lot balonem czy spływ kajakowy. O ile ten pierwszy jest łatwy do stworzenia i zaplanowania, tak spływ kajakowy wymaga od nas rozplanowania trasy między kilkoma wybiegami, gdyż wymaga nowego rodzaju terenu, czyli głębokiej wody, którą lubią niektóre dinozaury.
Największą i najciekawszą nowością jest jednak możliwość zmiany płci hodowanych gadów. Nie ma to wpływu tylko na ich wygląd, ale również na możliwość naturalnego powiększania stada naszych zwierząt! A małe dinozaury są urocze! Trzeba tylko pamiętać, że małe, dorastające dinusie mają trochę inne wymagania środowiskowe.
Nowa odsłona wprowadza kilka nowych gatunków, jak: Lokiceratops, Caiuajara czy Patagotitan, a także kolejną z nowych atrakcji, czyli bliskie spotkanie z dinozaurami, gdzie goście mogą karmić prosto z ręki małe oraz średnie roślinożerne gady. Co prawda istnieje możliwość otworzenia tej atrakcji dla mięsożerców, ale no... każdy ze zdrowym rozsądkiem wie, jak to się może skończyć. Chyba, że zapiszemy grę i pozwolimy, aby działa się wola nieba.
Jaki piękny park! Jak naturalny całkiem! Albo i nie...
Znaczącą zmianą dla osób z głową pełną pomysłów i cierpliwości jest ulepszone narzędzie terenowe. Łatwiej teraz stworzyć wzgórza, góry czy doliny według naszych potrzeb. Część parku można bezproblemowo wywindować w górę, a inne schować trochę poniżej poziomu reszty terenu, tak jak tylko wyobraźnia nam podpowie! Z tych możliwości możemy korzystać, tworząc mniej surowe wybiegi dla zwierząt, tworząc wzniesienia, albo spadki blokujące nasze dinozaury, przed ucieczką Już teraz, widząc zawartość workshopu na Steam, gracze korzystają z tego pomysłu bardzo kreatywnie!
Jeszcze większym źródłem ujścia kreatywności graczy jest wprowadzenie modularnych budowli. Pod tą tajną nazwą kryje się możliwość dowolnej personalizacji niemal każdego budynku w grze. O ile gra domyślnie daje opcję budowania niektórych elementów w trochę innym stylu, czy to japońskim, czy alpejskim, tak to, co teraz tworzą gracze, bije na głowę domyślne projekty.
Chcecie tematycznie średniowieczny park? Najpewniej znajdziecie wszystkie budynki w tym stylu. O ile przeglądanie Steam Workshopu jest proste, o tyle budowanie takich konstrukcji, potrafi być wyzwaniem wymagającym naprawdę anielskiej cierpliwości. Każdą żarówkę, każde okno, czy barierkę, wszystko musimy ręcznie ustawić. Próbowałem kilka razy, ale niestety, o ile cierpliwość do malowania figurek u mnie jest silna, tak już tworzenie takich kreacji wydaje się poza moim zasięgiem.
Dzięki temu narzędziu po raz pierwszy w historii serii możliwe jest budowanie mostów. Trochę boli, że tak podstawowa mechanika nie jest wbudowana w narzędzia gry, tylko trzeba szukać i cudować ze schematami stworzonymi przez graczy. Brak automatycznego tworzenia mostów robiąc ścieżkę, uprzykrza rozgrywkę w połączeniu z ostatnim chyba najlepszym elementem nowej odsłony.
Mowa o generycznym tworzeniu swojej własnej wyspy w trybie piaskownicy! Rozwiązanie tak genialne i pasujące do w sumie każdego tytułu z tego gatunku, że aż dziw bierze, że dostaliśmy je dopiero teraz! Na ten moment jest dostępny tylko jeden biom, ale już 9 grudnia z pierwszą aktualizacją zawierającą nową zawartość otrzymamy trzy kolejne biomy!
Poza kampanią i piaskownicą, która ma od groma ustawień, jest jeszcze jeden tryb, który bardzo mi przypadł do gustu. Mowa o trybie wyzwań, w którym podobnie jak w kampanii, zajmujemy się zarządzaniem parku, który ma konkretne problemy do rozwiązania, a my musimy osiągnąć w nim 5-gwiazdkową ocenę.
Czasem będzie to duży podatek, przez co dochód jest mniejszy, a inny razem będziemy mogli tylko kupować dinozaury na rynku, bez możliwości wyhodowania potomków i tak dalej. Tryb ten przypadł mi do gustu o wiele bardziej, szczególnie że pewne błędy w trybie piaskownicy bolą podwójnie.
Nawet najlepszy genom ma jakieś wady
Niestety pomimo moich zachwytów, gra ma za uszami kilka istotnych problemów. Najgorzej, że jeden z nich jest w serii jeszcze czasu od pierwszej odsłony. Mimo wszystko nadal kiepsko wypada poziom trudności ogólny gry. Wydaje mi się, że seria Jurassic World Evolution jest najłatwiejszym tycoonem z jakim miałem do czynienia.
Co prawda w trybie piaskownicy można sobie to zmieniać i wtedy gra potrafi zrobić się naprawdę trudna, ale kampania i wyzwania są względnie proste, aczkolwiek mocno czasochłonne. Dziwnie wypadają także wymagania na maksymalną liczbę gwiazdek w kwestii oceny parku.
Miło, że nie ma już potrzeby ściągania dużej liczby zwiedzających i pokaźnych dochodów, ale teraz często wymaga się konkretnej liczby dinozaurów w parku, czy zadowolenia np. z transportu. Końcowe etapy w każdym parku to siedzenie, przeglądanie na bieżąco i czekanie, aż jakiś wskaźnik się napełni.
Najważniejszą dla mnie wadą jest jednak głupota sztucznej inteligencji, przy przypisaniu kogokolwiek do monitorowania czy to dinozaurów, czy konserwacji budynków. Od pierwszej odsłony pojazdy losowo mają problem z dotarciem do celu i to w sytuacjach gdzie zaraz obok siebie mają posterunek. Jeśli dołożymy do tego twórczości graczy, gdzie jeden element może przeszkadzać, to zwiększamy prawdopodobieństwo wysypania się SI.
Więc jeśli chcemy wybudować ładny i estetyczny park, z odgrodzonymi sekcjami za ścianami, bramami i tym podobne, lepiej od razu powyłączać w piaskownicy niszczenie się budynków, czy konieczność sprawdzania stanu dinozaurów. Ja tak zmarnowałem cztery godziny budowania parku, więc czujcie się ostrzeżeni!
Oczywiście, nad pojazdami można przejmować bezpośrednią kontrolę i gracz bez problemu dotrze do wyznaczonego miejsca, wiec taka rozgrywka jest możliwa, ale na dłuższą metę będzie to bardzo irytujące. Na dobitkę warto zaznaczyć brak automatycznego budowania mostów, co w trybie piaskownicy, gdzie różne sekcje parku są samodzielnymi wyspami, irytuje podwójnie.
Mimo wyboistego startu, życie znalazło drogę
Tak właśnie wypada kolejna część przyjemnego tycoona o naszej dziecięcej fantazji, jakby to było mieć swój własny park rozrywki z prehistorycznymi gadami. Jest to tytuł, którego szkielet został określony w pierwszej odsłonie i przez dwie części był wyłącznie nadbudowany, jednak trójka wydaje się niemal w idealnym położeniu do dalszego rozwoju. Niemal, ponieważ błędy wspomniane powyżej, trochę psują możliwość wybudowania wymarzonego parku i czasem trzeba iść na ustępstwa. Musimy wybrać, czy chcemy wybudować park efektywny, czy efektowny.
Czy jednak nowości są na tyle atrakcyjne, aby sięgnąć po kolejną część mając w bibliotece poprzednika? Jestem zdania, że tak. Sam tryb piaskownicy, z generycznie tworzoną wyspą jest tego warty. Dla mnie decyzja o zakupie była pewna, kiedy zobaczyłem, że będą małe dinozaury i naturalna hodowla! Technicznie tytułowi nie mam także kompletnie nic do zarzucenia. Dinozaury wyglądają i brzmią tak jak przyzwyczaiły nas do tego filmy. Budynki i pojazdy trzymają poziom i ani razu nie czułem, że coś jest nie tak.
Podsumowanie




Jurassic World Evolution 3 jest tytułem, który nie wprowadza wielu zmian, ale są one na tyle znaczące i wpływające na rozgrywkę, że warto sięgnąć po tę odsłonę. Jeśli jednak do tej pory nie wciągnęła was ta seria, to recenzowana gra, raczej tego nie zmieni...











Komentarze
Dodaj nowy komentarz: