Recenzja

Recenzja Sleeping Dogs

Nazywam się Lupi i przyznam się bez bicia – jestem uzależniony. Od czasu kiedy położyłem swoje dłonie na klawiaturze pierwszy raz odpalając Grand Theft Auto 2 nie jestem w stanie przepuścić żadnej gry GTA-podobnej, co w przypadku recenzowanej tu Sleeping Dogs ma duże znaczenie, bo jak sami dobrze wiecie najnowsza produkcja United Front Games czerpie z Wielkiej Kradzieży Samochodów pełnymi garściami.

Zacznijmy jednak od początku – True Crime. Większość z Was zapewne dobrze pamięta dwie odsłony serii na poprzedniej generacji. Ja zapamiętałem je nienajgorzej, jako gry, które mimo swoich wad potrafiły przykleić na jakiś czas do pada, dlatego bez chwili zająknięcia skusiłem się na premierową edycję recenzowanej tu gry, która swoim szczęściem oficjalnie zamykała tegoroczny sezon ogórkowy.

Wartym dodania jest fakt, iż Sleeping Dogs nie miało łatwego developingu, gra została na rok skasowana z listy wydawniczej, następnie wznowiona dzięki pomocy Square Enix London w procesie produkcji by ostatecznie ukazać się jako prawie nowe IP z uciętym rodowodem w nazwie.

Podobnie jak poprzednik Śpiące Psy wrzucają nas w rolę policjanta i równie podobnie nie jest to typowy białas w amerykańskim mieście, ale Azjata – Wei Shen ze ściśle określonym zadaniem – infiltracją Triady w Hong Kongu. Fabuła kręci się praktycznie tylko wokół dylematów lojalnościowych bohatera – gangsterzy taktujący go jak rodzina okazują się nie być tacy źli, policja surowa i skorumpowana nie jest tak atrakcyjna jak w latach młodości. Motyw ten ma ścisłe i idiotyczne odniesienie w gameplayu pod postacią dwóch pasków szacunku, który zdobywamy wykonując misje. I tak dla przykładu podczas dojazdu do celu potrącam barierkę na ulicy, BUM, 1/3 możliwych punktów u policji leci na pysk, a dobrze jest mieć ich nieco na koncie, bo odblokowują dodatkowe zdolności naszego podwójnego agenta. Barierka zniszczona, trudno, w końcu gramy policjantem więc ponosimy konsekwencje, a że przed misją przejechaliśmy 15 osób pod komisariatem? Nie szkodzi, w końcu to nie oficjalna misja.

Nie samym szacunkiem jednak człowiek żyje, skoro fabuła pełna jest dylematów moralnych to na pewno mamy na nią duży wpływ, albo chociaż średni. Przecież twórcy nie mogli w zupełnie liniowy sposób przedstawić historii o szpiclu w szeregach Triady, prawa? Guzik prawda, jedyny wybór na jaki pozwala Sleeping Dogs to kolejność wykonywania misji bez jakiegokolwiek rozróżnienia w fabule. Najpierw pomożemy policji, później gangsterom – tyle zależy od Was. Skutki? Brak. O kreacji bohaterów i jakości dialogów wspomnieć nie warto. Gwarantuję, że tydzień po skończeniu gry nie będziecie nic o nich pamiętać.

Miałka fabuła musi się jednak toczyć w jakimś mieście, wspomniałem już, że tym razem padło na Hong Kong, metropolię w której Wschód spotyka się z Zachodem, 150 lat rządów brytyjskich w samym sercu Azji. Miasto, które nawet wirtualnie powinno tętnić życiem i oczarowywać od pierwszych chwil w nim spędzonych. Tu również Sleeping Dogs mnie zawiodło. Dawno nie czułem takiego zamknięcia i sztuczności w grze z otwartym światem. Ulice sprawią wrażenie tuneli, dzielnice bijące nieautentycznością połączone są szosami na których uczucie ograniczenia tylko się pogłębia, w większości miejsc nie można nawet przeskoczyć barierki albo cała autostrada otoczona jest wysokim murem. Na chodnikach porozrzucane są małe stoiska z żarciem, działającym jak power upy, ale gra jest tak łatwa, że nawet pod koniec nie wymusza na nas używania owych wspomagaczy. Są też sklepy z ubraniami, ale osobiście nie czułem potrzeby strojenia się wśród tłumów głupiutkich hongkońskich NPCów. Między misjami można również obstawiać absolutnie fatalnie wykonane walki kogutów, pomóc przechodniowi w jakiejś małej sprawie albo kupić samochód do wyścigów ulicznych z całej gamy szybkich fur, ale celu w tym brak, bo wszystko wygracie podstawowymi brykami. Można też wziąć udział w fight clubie, o czym wspomnieć dla odmiany warto.

Walka jest tu najlepiej wykonanym elementem gry i zupełnie nie dziwi fakt, że towarzyszy nam do samego końca mimo obecności klasycznych spluw. System zapożyczono z fenomenalnego Batmana: Arkham Asylum. Mamy tu cios mocny, słaby, chwyty, kontry i wszystkie tego kombinacje tworzące śmiercionośny taniec na scenie walki. Dodatkowo przeciwników można naparzać bronią białą w postaci noża, ryby czy innej pałki, a jeśli tego będzie mało to większe elementy otoczenia, jak budka telefoniczna i silnik samochodowy przyjadą z pomocą. Za walkę – ukłony w stronę United Front Games.

Ukłonów warta jest także strona muzyczna Piesków – mamy do wyboru różne radia, kawałków jest dużo i wpasowują się w klimat gry umilając jazdę samochodami po mieście. Jeśli spytacie mnie jednak, czy zapamiętałem jakiś track w 2 tygodnie po ukończeniu gry odpowiedź będzie negatywna.

Zapamiętałem jednak oprawę graficzną, miejscami tak ohydną, że przystawałem aby się przypatrzeć. Rozmazane tekstury, rozmazany horyzont i niepełna rozdzielność wyraźnie pokazuje, iż długi i przerywany proces developingu odcisnął silne piętno na technikaliach gry, której zdarza się o dziwo wyglądać także ładnie (graficy odpowiedzialni za deszcz – high five). Uczciwość wymaga abym dodał, że testowaną wersją była ta gorsza na PlayStation 3, która dość znacząco ustępuje w oprawie wersji z Xboxa.

Kończąc już, wstydu oszczędzając – Śpiące Psy są grą absolutnie średnią. Ucieleśniają wręcz pojęcie przeciętności, brak ambicji twórców jest nie do ukrycia w żadnym aspekcie poza walką. Można bawić się z nią fajnie, można wykonać kilka misji bez znużenia, ale nie zapadną Wam one w pamięć, nie wrócicie do niej po skończeniu i nie będziecie jej wspominać, kiedy wielkim krokiem nadejdą świąteczne hity. Ja mam poczucie zmarnowanych pieniędzy, zaoszczędźcie sobie tego.

Nasza ocena: 6.5/10

Platformy:
Czas czytania: 5 minut, 53 sekund
Komentarze
...
4455 dni temu

"Gdzie dev'ów sześć, tam nie ma co jeść" (Duke miał podobny problem)

Szkoda. Nie do końca się zgadzam np. co do grafiki (no ale to już może kwestia że grałem na X'ie). Bo na te małe pierdółki można przymknąć oko.. Takie 7- może. Bo oczekiwanie na GTA V osładza dość.

odpowiedz
...
#2
~lol
4455 dni temu

Na PS3 grafika rzeczywiście gorsza przez to, że rozdzielczość zmniejszyli

http://www.lensoftruth.com/head2headsleeping-dogs-screenshot-comparison/

ale przynajmniej chodzi tak samo.

Bo wstyd by było naśladować GTA4 z nie dość że niższą rozdzielczością to i jeszcze mniej płynne.

odpowiedz
...
4454 dni temu

Niema co się podniecać na konsolach grafika jest paskudna czy to na xbox czy na ps3.

z małą przewagą na korzyść xbox'a co zresztą już chyba nikogo nie dziwi bo to już norma jak amen w pacierzu. Ale to nie zmienia faktu że wersja na blaszaki odstawia te dwie niedoróbki i to jest smutne (kiedy wreszcie nowa generacja!!!!) Co do samej gry to początek wydawał mi się mega mocny grałem jak opętany klimat fabularny bardzo dobry tym bardziej że gdzieś przeczytałem że na faktach to szacun. Ale czym dalej w las tym gorzej.

Schemat wylewa się uszami. Monotonia małe miasto małe możliwości nawet interakcja z otoczeniem to popelina. Przeszedłem tą grę i tak jak na początku byłem zafascynowany tak pod koniec mocno znudzony. Jak na realia sandbox to gra jest malutka a szkoda efekty walk są niezłe te elementy skakania na fury też mi przypadły ale reszta? Faktycznie do bani. Co by nie było to przeciętna gierka choć początkowo urosła w moich oczach do rangi zaskoczenia tego roku ale myślę że atmietka 6+ to trochę mało i bardziej wyraża niechęć Lupiego po netowym hajpie na ten tytuł. zresztą 6+ a moje 7 to prawie to samo :) A i jeszcze jedno dzięki za rzetelność recenzji bo gierka bezpodstawnie zbiera laury

odpowiedz
...
#4
~Patosław
4454 dni temu

A ja chciałem kupić :( Lupi czemu mi to robisz?

odpowiedz
...
#5
~Lupi
4454 dni temu

Patosław, sprawdziłeś demo? Ja co prawda nie grałem, ale może ostatecznie przekonać Cię do gry :)

odpowiedz
...
4452 dni temu

potwierdzam, po ściągnięciu teksturek hd na pc gra wygląda obłędnie, choć to pierwszy tytuł gdzie musiałem zrezygnować z max ustawień he he , po początku bardzo mi się podoba, zobaczymy jak będzie dalej

odpowiedz
Dodaj nowy komentarz:
...
Twój nick:
Twój komentarz:
zaloguj się

Ta strona korzysta z reCAPTCHA od Google - Prywatność, Warunki.


Treści sponsorowane / popularne wpisy: