Godflesh
Muzyka jednak może wiele. Dowieść może ten brytyjski zespół, który jeśli dobrze zalęgnie się w waszych trzewiach nie da spokoju na długi okres czasu. Piekielnie ciężkie powolne brzmienie mogą na wstępie odstraszyć( zwłaszcza jeśli nie słuchasz na codzień tego typu muzy). Uczucie jakie doznaje człowiek podczas słuchania można by przyrównać do sytuacji, który wydostając się łbem z gnojówki powniej w niej się topi chwytając panicznie oddech. Takie utwory jak Crush my Soul, Christbait Rising Frail I,me,mine,Love is a dog from Hell pobudzają człowieka do karkołomnych odczuć naprzemian gnostycznego wyzwolenia, pychy, buntu, otępieńczego smutku czy też negacji zbiorowej moralności, która w ujęciu społeczeństwa ma znikome znaczenie. Słowem wszystko co boli współczesnego myślacego człowiek tutaj mamy podany w ekstremalnej wręcz piekielnej negacji wszelkich wartości cechujący współczesny świat. Bo jak ktoś powiedział mądrze''gdyby ludzie umieli by płakać to ziemia zatrzęsłą by fundamentami piekieł''(czy jakoś tak). Dla zintensyfikowania doznać najlepiej odpalać gdy jesteś w odcięciu od wszechobecnej rzeczywistości gdy pogoda jest strice depresyjna. Wtedy smutek może targnąć głębiej, ale to już tylko dla masochistycznych fanów tego typu muzyki.