Może masz rację, w każdym bądź razie dla mnie essential muzyki klasycznej nie ma już wartości, bo wszystkich tych kompozytorów znam i w sumie teraz jestem na etapie dogłębnego poznawania wybranych artystów.
Ale nie, jednak będę się bronił - może ma to wielką wartość dla kogoś, kto dopiero zaczyna, ale ja sam widzę, z perspektywy czasu, że takie listy 100 najlepszych filmów zrobiły mi więcej złego niż dobrego. Najlepsze wyjście to wziąć porządną historię danej dziedziny sztuki, podręcznik akademicki i po lekturze dopiero zabrać się za oglądanie/słuchanie, o ile chce się z tego wyciągnąć coś więcej, niż tylko rozrywkę. Naprawdę żal mi, że pewne dzieła obejrzałem bez uprzedniego zaznajomienia się z kontekstem, a przede wszystkim bez znajomości wcześniejszych obrazów, którymi był inspirowany. Potem to już nie to samo.
Nie mówimy jednak o poważnym zajmowaniu się daną dziedziną kultury, a jedynie zaznajomieniem się z nią, więc TAK - masz rację.