Na prawdę fajna sprawa, poezja w rapowym wykonaniu nabrała naprawdę świeżych rumieńców. Płytka wpadła w moje ręce w sumie z przypadku, ale bardzo mile mnie zaskoczyła. Można by powiedzieć, że ów album jest trochę jakby klamką na usta wszystkich szczekaczy, którzy utkwili w schematach myśląc o rapie, że to muzyka dla dresiarni spod butki z piwem. Bity whitehouse (magiera i L.A.) są naprawdę genialne dopasowane do flow raperów i odpowiednich kawałków, słowa takich "gwiazd" Polskiej poezji jak Wyspiańskiego, Przerwy-Tetmajera, czy Juliana Tuwima w rapowym przekładzie sokoła, peji, fokusa, czy numer raza po prostu trzeba posłuchać. Tylko łona mnie nieco zawiódł. Osobiście na pierwszym rzucie najbardziej spodobały mi się 3:
- Tuwim - "Całujcie mnie wszyscy w dupę" w wykonaniu fokusa, po prostu idealnie dopasowany raper do tego wiersza, toż to cały fokus
Stanisław Wyspiański wielkim poetą był, a sokół podobno jego prawnukiem, nie wiem czy prawda czy nie, ale "niech nikt nad grobem mi nie płacze" wykonał w wielki sposób, tak jak za starych witryn odbicia, a nie jak za "będę brał cięęęę..."
- nie wiem dlaczego, może dlatego, że po prostu lubię ten wiersz, a może po prostu dlatego że, peja o dziwo poradził sobie z tekstem, w którym miast ku*** widnieje przecinek. Na prawdę naaajs. Jacek Kaczmarski - Pijak.
A wcześniej oczywiście męczyłem O.C.B. ostrego, a jeszcze wcześniej wzięło mnie na kazika/kult (odświeżałem dyskografie i kawałki o których nie miałem nawet pojęcia).