Tak jak na początku psioczyłem na latanie za zwierzętami by powiększyć portfel (cały czas uważam, że to głupota) to jednak rozgrywka i story wciągnęły mnie maksymalnie. Gra ma urok, nie spodziewałem się, że lokacje będą tak klimatyczne. Broni w bród, ale ja preferuje snajpę z tłumikiem, najbardziej dopasioną rifle oraz łuk.
Skupiłem się najpierw na posterunkach, reliktach, listach i challenge'ach, a dopiero później zabrałem się za story. Siłą rzeczy jest dość proste bo postać mam dopakowaną na maxa.