Raczej dziwota. Kuzynka mieszka w Niemczech z 10 lat, ma męża niemca i jakoś potrafi się normalnie wypowiadać, a nie tworzyć takie kurioza.
svonston powinien naczelnym pe zostać. Przetrzebiłby te wszytkie "wchodę z swordem do dungeonu by expa mojego swordmastera nabić, dzięki temu fireballe mają większy damage. Tylko szkoda, że chapter się zawsze tak długo loadinguje".
Aż przypomina mi się ciekawa historia. Mianowicie mój bardzo dobry kolega ma przysłowiowy łeb jak szafa, zatem z wszelakimi wyliczeniami z zakresu termodynamiki, hydrologii, et cetera na AGH by sobie poradził.
Niestety nie miał odpowiedniej ilości gotówki, zatem Nasze drogi na kilka lat się rozeszły, bowiem wyjechał za UK The Kazimiesh'ami. Jest tam już ponad dekadę. Jego angielski jest tragiczny (mawia się, że do 4 lat można na obczyźnie świetnie języka się nauczyć). Jego szef (czyli boss) jest na wyspach jeszcze dłużej i jeszcze gorzej zna język Eli. Kolega przyjmował jakiś czas temu zamówienie w sklepie. Ekspedientka kąśliwie rzuciła "i co, boss dalej nie zna angielskiego", a on odpowiedział grzecznie "ale to on ma Bentleya, nie pani"