Jak już ten temat się tak rozwinął, to do swojej listy gier, w których nie czuję magii dorzucę całą serię Gears Of War.
Przeszedłem wszystkie 3 części więc grze dawałem szansę nie jedną. Generalnie nawet fajnie bywało bo gameplay jako taki ma całkiem solidny trzon.
Nie mniej jest tu grupka osób co twierdzi, że gra jest wyjątkowa i czymś więcej niż shooterek z osłonkami.
No i tu jest problem, gra dla mnie zawsze była i jest sztampowa, wszystkie 3 części nie wiele się różnią nawet między sobą, non stop schemat koprytarz->arena z perfidnymi osłonami->korytarz->arena i tak przez wszystkie 3 części. Judgment to nawet nie ruszałem bo zrzygałbym się chyba widząc kolejny raz to samo, i całkowicie nie kumam podniecenia czwartą częścią, która po raz kolejny będzie tym samym łopatologicznym TPS'em, którego z powodzeniem można zastąpić niemalże identycznymi produkcjami innych producentów.
Niektórzy tu wyskoczą:
A CZEMU W ANCZARTED CI TO NIE PRZESZKADZA?
No nie przeszkadza, bo gra oferuje bardziej rozbudowany gameplay. Bo po za strzelaniem dochodzą elementy platformowe i zagadki. No i fabuła + postacie nakręcają gameplay, a nie to gowno fabularne klasy B, a może nawet C lub D jak w Gearsach. A i tak większość na forum i chyba się z nimi zgodzę, bywają czasem zmęczeni strzelanymi segmentami w Uncharted.
No po prostu nie kumam tej magii Gearsów, bo dla mnie to typowa sztampowa strzelanka bez żadnych urozmaiceń. Liniowa do bólu i z zerowym replayability. I może przez to zmęczenie materiału nie mam ochoty narazie ruszać The Order, bo gra wygląda mi na kolejnego klona nudnych Gearsów
No i te kretyńskie osłony
Czasami nawet mam wrażenie, że budynku się walą w taki sposób by zostawiały po sobie chamskie ścianki typu "Patrz graczu! Tam się możesz chować!! Ale co to? Nagle pojawiły się ścianki to pojawiają się wrogowie!!!!"
Multi nie oceniam bo takie pojedynki 6vs6 jakoś mnie nie jarają.
A co do Assasins Creed... To jest ten sam przypadek co Gearsy. Seria, która dawno się wypaliła i nie ma sensu jej kontynuować.