Jeden będzie palić rok i dostanie raka płuc od fajek, każdy człowiek jest inny, ale fakt taki że papierochy przyśpieszają ten proces.
Fakt.
jak widzę co u niektórych palaczów zęby, a czasem brak jedynek to masakra jakaś
Z dupy argument. Niepalący ludzie też miewają ohydne zęby. Nie wiem, ja o swoje dbam mimo wszystko. I w ogóle tak jakby fajki wypierdalały ludziom jedynki ze szczęki, no tak.
Idąc dalej, ich jakże wielka kondycja, troche chłopak pobiega po boisku i od razu zmęczony, dostaje kaszlu
Idąc dalej, niepalący też często mają zjebaną kondychę, bo opierdalają się na fotelu i żrą jakieś fastfoody. Oczywiście nie zaprzeczam, że wydolność palącego jest mniejsza.
nie mówiąc o smrodzie od tej osoby czy o całowaniu palącej dziewczyny
Znów - niemało jest niepalących, którzy jebią potem czy innym gównem, bo się nie myją. Co do całowania palących dziewczyn, to jest to tak samo subiektywna sprawa jak samo palenie. Mi to nie przeszkadza w żadnym wypadku. Ale to bardziej zrozumiałe. Gdybym nie palił pewnie by przeszkadzało.
jasne, to odsuń się albo mu powiedz, gorzej jak po interwencji dostanę po mordzie ( takie ot polskie społeczeństwo )
A to już kwestia społeczeństwa, mentalności i wychowania. Chyba, że do zła wyrządzanego przez fajki dorzucimy jeszcze to, że rozbudzają w ludziach mordercze instynkty i to przez nie drechy są takie agresywne.
Porównanie fajek do gier jest bez sensu, całkowicie inna działka
Tłumaczyłem:
chodzi [...] o to, jakbyś się czuł gdyby ważna dla ciebie rzecz osiągała takie ceny.
Chciałem to zobrazować na przykładzie rzeczy, która jest tu chyba jedną z najbliższych dla wielu z nas.
znam sporo osób które właśnie rzuciły, bądź ograniczyli do jednej, dwóch fajek dziennie, to że wiele osób nie umie bądź nie chce, inna sprawa.
Widzisz, a ja nie znam żadnych takich. I faktycznie, na razie po prostu nie chcę rzucać i nie łudzę się, że byłoby to łatwe (tu powinienem wzorem ciebie je**ąć jakiegoś "
")
palenia to przezytek i zacofanie. w poczatkowym okresie glupota i szpan, w pozniejszym nalog i utrapienie, swiadczacy o slabosci charakteru.
Jak mnie dobija takie pieprzenie. Przeżytkiem i zacofaniem jest palenie czarownic na stosie. Rozumiem, że nie napijesz się browara, kawy czy czego tam jeszcze, bo to w końcu również przeżytek i zacofanie? Palenie fajek to nie jest jakieś ręczne ubijanie masła w słomianej chatce. Ludzie brali używki, biorą i będą brać. I może np. przestanę wpie**alać słodycze, albo pić colę, bo to także świadczy o słabym charakterze? Palę, bo lubię, tyle.
dodatkowo im nizsze wyksztalcenie i status spoleczny spoleczenstwa/habitatu, tym wiecej palaczy.
Ta tendencja jest chyba tylko dlatego zgodna z prawdą, bo np. w takiej Polsce ogólnie większość ludzi ma niższe wykształcenie i status społeczny. Ale i tak to jest takie srutu tutu, bo znam (i pewnie wszyscy inni też) masę ludzi wykształconych na wyższych stanowiskach, które palą. Więc po kij taki tekst? Ja też obornika widłami nie przerzucam, ani rowów nie kopię.
moze ktos sie nie zgadzac, ale wowoczas nie ma racji, tak po prostu - myli sie.
Aha, okej. Dobrze wiedzieć, że masz monopol na rację i jesteś taki nieomylny. Powinienem wyje**ć za drzwi moje poglądy i przyjąć punkt widzenia innych ludzi, np. takich jak ty.
Ale z tym, co napisałeś oprócz cytowanych przeze mnie fragmentów, to się zgadzam.