Autor Wątek: Świadomośc, wiara, ewolucja itp.  (Przeczytany 226972 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

Shard

  • ZMP-owiec
  • ****
  • Rejestracja: 04-08-2006
  • Wiadomości: 314
  • Reputacja: 13
Odp: Świadomośc, wiara, ewolucja itp.
« Odpowiedź #720 dnia: Kwietnia 09, 2014, 17:17:16 pm »
Nie, ludzie pragna szczescia. To jest atomowa jednostka do ktorej kazdy z Nas dazy.

szczęścia nie ma.
Szczęście w głównej mierze bywa iluzoryczne. Prawdziwe szczęście rodzi się z akceptacji, jednak daleko nam do niej. Nie pisz, że szczęścia nie ma, bo każdy traktuje je na swój własny sposób, nie dziw się że ono istnieje, tak samo jak Miłość.

Co to znaczy: "szczęście w głównej mierze bywa iluzoryczne"?  Poczucie szczęścia jest jakimś subiektywnym stanem jednostki, który zazwyczaj wiążemy z doświadczaniem radości i ogólnego zadowolenia z życia. I tu nie ma żadnego miejsca na iluzoryczność - jeśli czujesz się szczęśliwy, to jesteś szczęśliwy. Iluzoryczne mogą być co najwyżej powody, które wpływają na nasze poczucie szczęścia.
I co to znaczy "prawdziwe szczęście"? Jak rozumiem "prawdziwe szczęście" rodzi się tylko z akceptacji (już pomijam kwestię co rozumiesz pod tym pojęciem), a innymi drogami jest nieosiągalne? Czym się w takim razie różni to "prawdziwe szczęście" od zwykłego "szczęścia", skoro to drugie (w kontekście, o którym tu mówimy) jest jakimś określonym, trwałym stanem emocjonalnym? Jest to jakiś inny stan? Jaka jest różnica? I co oznacza "każdy traktuje je na własny sposób", skoro zaznaczyłeś, że prawdziwe szczęście rodzi się z akceptacji? Gdzie tu jest miejsce na odmienne traktowanie u każdego człowieka?

Jeśli chodzi ogólnie o dyskusję, to w ogromnej mierze podpisuję się pod postem POK'a. Jeszcze dodałbym, że w poczuciu szczęścia większa rolę odgrywają stałe różnice indywidualne oraz warunki, w których przyszło nam żyć. Ale niewątpliwie aktywne dążenie do szczęścia też jest niezwykle istotne.

s00s

  • Major Hermaszewski
  • *****
  • Rejestracja: 04-11-2007
  • Wiadomości: 10 368
  • Reputacja: 155
Odp: Świadomośc, wiara, ewolucja itp.
« Odpowiedź #721 dnia: Kwietnia 09, 2014, 17:34:32 pm »
szczęście, albo raczej dążenie do niego, jest szkodliwe. radość wypada korzystniej
czysty hedonizm zatem? ;)
Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

mi się właśnie wydaje, że do hedonizmu prowadzi permanentne szczęście lub proces jego poszukiwania. radość to zupełnie coś innego. radość może przynieść ładna pogoda, uśmiech dziecka, dzielenie się z innymi, smaczny cukierek, czyjeś potknięcie lub wygrana ulubionej drużyny.
natomiast szczęście kojarzy mi się raczej ze stanem całkowitego spełnienia, czymś tak pełnym, że nie ma już miejsca na nic innego.
pewnie czytałeś/słuchałeś heroiny piątka. tam bohater miał po strzale osiągał szczęście. nie miał za to za grosz z tego radości.

POK

  • MIR
  • *****
  • Rejestracja: 03-10-2006
  • Wiadomości: 14 345
  • Reputacja: 171
Odp: Świadomośc, wiara, ewolucja itp.
« Odpowiedź #722 dnia: Kwietnia 09, 2014, 20:43:59 pm »
Wprowadźmy trochę porządku:

Szczęście:
1. «powodzenie w jakichś przedsięwzięciach, sytuacjach życiowych itp.»
2. «uczucie zadowolenia, radości; też: to wszystko, co wywołuje ten stan»
3. «zbieg pomyślnych okoliczności»

Radość:
«uczucie wielkiego zadowolenia»

Rozkosz:
1. «najwyższy stopień uczucia przyjemności, upojenia, radości»
2. «to, co sprawia najwyższą przyjemność, zwłaszcza zmysłową»

(wg. słownika PWN)

Szczęście to po prostu uczucie zadowolenia z życia, w kontekście, o którym teraz mówimy. Stopień tego szczęścia bywa jednak różny od chwili i sytuacji. Stan po zażyciu silnego narkotyku to wszechogarniająca rozkosz, nie szczęście, ani nie radość, bo jest to wrażenie czysto fizyczne (jak orgazm).

iko

  • Gość
Odp: Świadomośc, wiara, ewolucja itp.
« Odpowiedź #723 dnia: Kwietnia 09, 2014, 22:47:04 pm »
Nie, ludzie pragna szczescia. To jest atomowa jednostka do ktorej kazdy z Nas dazy.

szczęścia nie ma.
Szczęście w głównej mierze bywa iluzoryczne. Prawdziwe szczęście rodzi się z akceptacji, jednak daleko nam do niej. Nie pisz, że szczęścia nie ma, bo każdy traktuje je na swój własny sposób, nie dziw się że ono istnieje, tak samo jak Miłość.

Co to znaczy: "szczęście w głównej mierze bywa iluzoryczne"?  Poczucie szczęścia jest jakimś subiektywnym stanem jednostki, który zazwyczaj wiążemy z doświadczaniem radości i ogólnego zadowolenia z życia. I tu nie ma żadnego miejsca na iluzoryczność - jeśli czujesz się szczęśliwy, to jesteś szczęśliwy. Iluzoryczne mogą być co najwyżej powody, które wpływają na nasze poczucie szczęścia.
I co to znaczy "prawdziwe szczęście"? Jak rozumiem "prawdziwe szczęście" rodzi się tylko z akceptacji (już pomijam kwestię co rozumiesz pod tym pojęciem), a innymi drogami jest nieosiągalne? Czym się w takim razie różni to "prawdziwe szczęście" od zwykłego "szczęścia", skoro to drugie (w kontekście, o którym tu mówimy) jest jakimś określonym, trwałym stanem emocjonalnym? Jest to jakiś inny stan? Jaka jest różnica? I co oznacza "każdy traktuje je na własny sposób", skoro zaznaczyłeś, że prawdziwe szczęście rodzi się z akceptacji? Gdzie tu jest miejsce na odmienne traktowanie u każdego człowieka?

Jeśli chodzi ogólnie o dyskusję, to w ogromnej mierze podpisuję się pod postem POK'a. Jeszcze dodałbym, że w poczuciu szczęścia większa rolę odgrywają stałe różnice indywidualne oraz warunki, w których przyszło nam żyć. Ale niewątpliwie aktywne dążenie do szczęścia też jest niezwykle istotne.
To normalne myśleć o szczęściu w ludzki sposób, ale czy to aby najważniejsze w tym życiu?
A w jakim Myślisz żyjemy teraz Świecie? Człowiek prędzej potrzebuje odnowy, niż szczęścia. Iluzja polega na tym, że my sami musimy z niej wyjść, o własnych siłach. Ale ta walka ringowa zazwyczaj kończy się przegraną.
Pojęcie szczęścia nie jest takie łatwe, jakby się mogło wydawać. Człowiek produkuje i odchodzi nie zaglądając głębiej w swoje życie, bo po co komu znać siebie Samego? Człowiek lepiej się czuje nie znając Siebie. Potrzeba zrozumienia samego siebie i akceptacji takim jakim się jest to według mnie największe szczęście doznania spełnienia. Gdy akceptujemy siebie, akceptujemy też i innych. To działa w różne strony, bo i nawet poprzez ból i cierpienie można dojść do szczęścia. Nic nie przychodzi ot tak, po prostu. Prawo jest oddane w swoje własne ręce. Pojęcie karmy też gra dużą rolę w naszym życiu. Czasami tylko jedno 'głupie' wybaczenie dla drugiej osoby, może skutkować zupełną odnową. Tak się ma to do wszystkich rzeczy. Szanuj i kochaj, to pierwsze co ciśnie mi się na usta. Wybacz, że zmieniam temat i pisze enigmatycznie, ale nie potrafię inaczej.


inż. Oscyp

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 20-01-2010
  • Wiadomości: 4 133
  • Reputacja: 63
Odp: Świadomośc, wiara, ewolucja itp.
« Odpowiedź #724 dnia: Kwietnia 15, 2014, 19:00:30 pm »


hehehe
SW-5606-3156-4802

Master_666

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 24-07-2005
  • Wiadomości: 20 684
  • Reputacja: 194
Odp: Świadomośc, wiara, ewolucja itp.
« Odpowiedź #725 dnia: Kwietnia 20, 2014, 13:40:47 pm »
Ponieważ jest wesoły czas świat fajnie sobie poczytać co nieco o Jezusie i podyskutować z Centylionem (być może kimś jeszcze?)

Cechy typowego bohatera:
http://mitencyklopedia.w.interia.pl/raglan_bohater.html

Stronka, którą podałem w innym temacie:
http://rationalwiki.org/wiki/Evidence_for_the_historical_existence_of_Jesus_Christ

Warto sobie poczytać chociażby dla z czystej ciekawości i oczywiście sprawdzając, "źródła". Przyjemnie się czyta.


Według Was Jezus istniał, czy może jednak to fikcyjny bohater, stworzony przez anonimowych ludzi (bo to, że ewangelie nie były napisane przez "autorów" to chyba każdy zdaje sobie sprawę)? Jakieś ciekawe strony/artykuły/filmy na poparcie którejś ze stron?



Leszke

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 03-11-2008
  • Wiadomości: 16 285
  • Reputacja: 142
  • Piwo jest dowodem na to, ze Bog nas kocha!!!
Odp: Świadomośc, wiara, ewolucja itp.
« Odpowiedź #726 dnia: Kwietnia 20, 2014, 13:44:47 pm »
Chcesz powiedziec ze Jezus nie istniał?  :o
 :lol:
Pejsy Ci chyba sie w lokowce przygrzały.

Master_666

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 24-07-2005
  • Wiadomości: 20 684
  • Reputacja: 194
Odp: Świadomośc, wiara, ewolucja itp.
« Odpowiedź #727 dnia: Kwietnia 20, 2014, 14:03:27 pm »
Chcesz powiedziec ze Jezus nie istniał?  :o
 :lol:
Pejsy Ci chyba sie w lokowce przygrzały.

 Rolnik alkoholik jak zwykle ma dużo do powiedzenia. Chętnie poczytam coś z drugiej strony obozu, tylko zapodaj ciekawe teksty potwierdzajace istnienie Jezusa który czynił cuda itp.

John Frum też istniał, według niektórych.

http://pl.wikipedia.org/wiki/John_Frum
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 20, 2014, 14:07:26 pm wysłana przez Master_666 »

Wulfen

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 30-08-2007
  • Wiadomości: 3 312
  • Reputacja: 49
Odp: Świadomośc, wiara, ewolucja itp.
« Odpowiedź #728 dnia: Kwietnia 20, 2014, 22:37:13 pm »

Master_666

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 24-07-2005
  • Wiadomości: 20 684
  • Reputacja: 194
Odp: Świadomośc, wiara, ewolucja itp.
« Odpowiedź #729 dnia: Kwietnia 20, 2014, 23:26:39 pm »
Widzę nikt się nie wypowiada, to ja sobie coś powypisuje, na pierwszych lepszych stronach można znaleźć "dowody" na istnienie Jezusa. Nie są zbyt porywające, no ale zawsze można coś o nich podyskutować.

- Wzmianka o Jezusie (a właściwie Yeshu, jeśli byc dokładnym) w Talmudzie (Sanhedrin 43a http://www.come-and-hear.com/sanhedrin/sanhedrin_43.html#43a_34 ).

Dość mętnie napisany ten Talmud i potrzeba by jakiegoś Tarniaka do dokładnego zrozumienia go. Ogólnie niezbyt satysfakcjonuje mnie stawiania jako dowód historyczny ksiażkę, która sama jest religijna" To tak jakby prawdziwość wydarzeń z nowego testamentu popierać inną książką religijną, tylko z innego wyznania. Dla mnie to trochę bez sensu, bo Talmud rozprawia o wielu rzeczach, które nie miały racji bytu na tym świecie. Również uważanie tego, że słowo "Yeshua" oznacza Jezusa jest kwestią sporną i nie ma co do tego żadnej pewności - więc tym bardziej podpieranie teorii, że biblijny Jezus istniał, "dowodem" z Talmudu jest dość niedorzeczne. No ale wiadomo, lepszy rydz niż nic.

Cytat: Talmud, Sanhedrin 43a
MISHNAH. IF THEN THEY FIND HIM INNOCENT, THEY DISCHARGE HIM; BUT IF NOT, HE GOES FORTH TO BE STONED, AND A HERALD PRECEDES HIM [CRYING]: SO AND SO, THE SON OF SO AND SO, IS GOING FORTH TO BE STONED BECAUSE HE COMMITTED SUCH AND SUCH AN OFFENCE, AND SO AND SO ARE HIS WITNESSES. WHOEVER KNOWS ANYTHING IN HIS FAVOUR, LET HIM COME AND STATE IT.
GEMARA. Abaye said; It must also be announced: On such and such a day, at such and such and hour, and in such and such a place [the crime was committed], in case there are some who know [to the contrary], so that they can come forward and prove the witnesses Zomemim.32
AND A HERALD PRECEDES HIM etc. This implies, only immediately before [the execution], but not previous thereto.  [In contradiction to this] it was taught: On the eve of the Passover Yeshu  was hanged. For forty days before the execution took place, a herald went forth and cried, 'He is going forth to be stoned because he has practised sorcery and enticed Israel to apostacy. Any one who can say anything in his favour, let him come forward and plead on his behalf.' But since nothing was brought forward in his favour he was hanged on the eve of the Passover!35  — Ulla retorted: 'Do you suppose that he was one for whom a defence
        
 
Dilling Exhibit 47
Begins
         could be made? Was he not a Mesith [enticer], concerning whom Scripture says, Neither shalt thou spare, neither shalt thou conceal him?36  With Yeshu however it was different, for he was connected with the government [or royalty, i.e., influential].'
Our Rabbis taught: Yeshu had five disciples, Matthai, Nakai, Nezer, Buni and Todah. When Matthai was brought [before the court] he said to them [the judges], Shall Matthai be executed? Is it not written, Matthai [when] shall I come and appear before God?37  Thereupon they retorted; Yes, Matthai shall be executed, since it is written, When Matthai [when] shall [he] die and his name perish.38 When Nakai was brought in he said to them; Shall Nakai be executed? It is not written, Naki [the innocent] and the righteous slay thou not?39  Yes, was the answer, Nakai shall be executed, since it is written, in secret places does Naki40  [the innocent] slay.41 When Nezer was brought in, he said; Shall Nezer be executed? Is it not written, And Nezer [a twig] shall grow forth out of his roots.42  Yes, they said, Nezer shall be executed, since it is written, But thou art cast forth away from thy grave like Nezer [an abhorred offshoot].43 When Buni was brought in, he said: Shall Buni be executed? Is it not written, Beni [my son], my first born?44  Yes, they said, Buni shall be executed, since it is written, Behold I will slay Bine-ka [thy son] thy first born.45 And when Todah was brought in, he said to them; Shall Todah be executed? Is it not written, A psalm for Todah [thanksgiving]?46  Yes, they answered, Todah shall be executed, since it is written, Whoso offereth the sacrifice of Todah [thanksgiving] honoured me.47

Opis wyroku "Jezusa" Yeshu brzmi trochę podobnie do biblijnej wersji, ale czy przypadkiem nie tak wyglądały sądy w tamtych czasach? Teoretycznie każdy ówczesny heretyk mógł być tym Yeshu, albo jest to zmyślona historia na potrzeby nauk Talmudu. W każdym razie też Talmudowski Jezus miał tylko 5 apostołów, jak i ich imiona są troszkę różne. Być może Jezus był jednak zwykłym "nauczycielem" herezji i żadnych cudów nie czynił? Tak czy inaczej, wzmianka o Yeshu w Talmudzie jest strasznie lakoniczna.

Jeśli ktoś uważa, że religijną (fikcyjną?) książką, można popierać inną religijną książkę, to jest to jakiś dowód, chociaż bardzo nieprecyzyjny.

- Juliusz Afrykańczyk wzmianka o "ciemności" po ukrzyżowaniu Chrystusa http://en.wikipedia.org/wiki/Sextus_Julius_Africanus

Dość ciekawe, bo sam Sextus Julius Africanus zmarł w 240 roku, wiec naocznym świadkiem na pewno nie był. Był do tego chrześcijaninem, a w swoich "Kronikach świata" gadał o tym, że świat powstał 6000 lat p.n.e (kreacjonista). Cóż, uznawanie tego za dowód jest znowu tak samo wątpliwe jak uznawanie bibli za dowód - czy człowiek co pisał o stworzeniu świata 6000lat p.n.e jest wiarygodny? Czy może jednak spisał to co usłyszał od innych i pod pasował do swojej wiary? To tak jakby uznać ksiażki spisane przez scjentologów za prawdziwe, albo Johna Smitha, który spisał nowy testament dla mormonów. Ogólnie dowód niezbyt przekonujący kogoś, kto poszukuje konkretów, a nie tylko poszlak, które jakby pojawiły się w obecnych czasach zostałyby wykpione.

Niestety nigdzie nie mogę znaleźć do przeczytania jego dzieła Chronographia, ale jakby ktoś znał, chętnie przeczytam. Również wiem, że często kronikarze w tamtych latach lubili sobie wymyślać różnorakie legendy - no ale sam ten fakt, może prowadzić do tego, że Jezus cudów nie czynił, a jego narodziny i życie jest jedną, wielką legendą.

- Józef Flawiusz, historyk, który urodził się 37 roku n.e

Cóż, już sama data urodzenia budzi podejrzenia - znowu nie mamy do czynienia z naocznym świadkiem, a jedynie osobą, która zapisała, to co usłyszała od innych - czyli ustne baśnie/przypowieści, którzy wiejscy chłopi uznawali za prawdę (tak jak tubylcy na wyspie Tanna uważali, że John Frum istniał ( http://pl.wikipedia.org/wiki/John_Frum ) - czyli gdyby się Flawiusz urodził na wyspie Tanna i nauczył pisać po powiedzmy 20 latach, to też spisałby opowieści tubylców z wysp Tanna jako "prawdę").

Do tego Testimonium Flavium ( http://pl.wikipedia.org/wiki/Testimonium_Flavianum ) nie jest uznawane za zbyt autentyczne - dosć zabawne, że po raz kolejny dowód na istnienie Jezusa jest mało wiarygodny. Można dowiedzieć się, że ten swoisty dodatek jest najzwyczajniej w świecie dopisany w późniejszym czasie - być może jakiś pomysłowy papież to dopisał? W wikipedi jest napisane, że osobą która dopisała fragment o Jezusie jest Euzebiusz z Cezarei - kolejny chrześcijanin, do tego biskup http://pl.wikipedia.org/wiki/Euzebiusz_z_Cezarei - cóz, uznawanie za dowód świstku papieru, dopisanego przez osobę, która miała w interesie podtrzymywanie kultu Jezusa, jest moim zdaniem głupotą. Do tego wali fałszerstwem na kilometr. To tak jakbym napisał dokument notarialny, że cały majątek przepisuje na biedne dzieci, a po 300 latach ktoś dodał sobie do mojego testamentu, że tak naprawdę oddaje cały hajs do kieszeni tej osoby - śmierdzi to na kilometr i bardzo umniejsza wiarygodności danego dokumentu.


- Pliniusz Młodszy opisujący sektę chrześcijan co wierzyli w Jezusa http://en.wikipedia.org/wiki/Pliny_the_Younger

Kolejny marny dowód na istnienie Jezusa - to, że ktoś wyznawał Jezusa i byli obecni jego wyznawcy, nie jest dowodem, że Jezus istniał. To tak jak ja teraz opisałbym lud z afryki, co czci krasnoludki z europy - wcale to nie znaczy, że krasnoludki z europy istnieją. To tak jakby za 2000 lat ktos przeglądał gazetę i dowiedział się, że w Polsce w 2014 udało się przeforsować wniosek o legalizacje religii latającego potwora spaghetti, a wszystko to dzięki czcicielom latającego potwora. Nie jest to dowód na istnienie potwora, a jeśli już to dowód na istnienie wyznawców. Dlatego tez kolejny raz dowód na istnienie Jezusa jest wątpliwy i skłania do uznania jego osoby jako zwykłej alegorii, czy postaci mitycznej, bohatera z przypowieści, którego czciło wiele osób.

Piliniusz żył w czasach 61-113, więc jego notki o Jezusie były jedynie tym co usłyszał od innych, do tego nie naocznych świadków, bo ludności Włoch.

- Lucjan z Samosat http://pl.wikipedia.org/wiki/Lukian_z_Samosat

W sumie nie ma co o nim pisać, bo jest podobna sytuacja jak z resztą - nie opisywał on samego Jezusa, jego życia itp. a jedynie fakt, że w  jego czasach ( 120-190 roku n.e ) żyli sobie wyznawcy Jezusa. Czyli znowu to samo - opisuje tylko fakt, że ludność na wyspie Tanna Jerozolimie czciła Johna Frum'a Jezusa który żył i czynił cuda. Ja napiszę książkę, w której napiszę, że Tom Cruise wierzy w kosmitę sprzed 4mld lat z latającym spodkiem - czy to można uznać jako dowód, że latający spodek z kosmitą istnieje? Czyli kolejny postronny człowiek postronny napisał w dziełach o chrześcijanach i teraz uznaje się to jako dowód, że Jezus istniał.

- Mara Bar-Serapion znany jedynie z listu do syna http://en.wikipedia.org/wiki/Mara_bar_Serapion

Cytat: Fragment listu
What advantage did the Jews gain from executing their wise king? It was just after that their kingdom was abolished. God justly avenged these three wise men: the Athenians died of hunger; the Samians were overwhelmed by the sea and the Jews, desolate and driven from their own kingdom, live in complete dispersion. But Socrates is not dead, because of Plato; neither is Pythagoras, because of the statue of Juno; nor is the wise king, because of the "new law" he laid down[5]

Jak widać jego list jest dość ubogi w szczegóły i niczego specjalnego się z niego nie dowiadujemy. Aczkolwiek jest to najlepszy dowód na istnienie Jezusa, jednak nie jako cudotwórcy, ale jako filozofa - czyli najbardziej prawdopodobny wariant mitu zawartego w nowym testamenci.



Więcej "dowodów" na istnienie Jezusa nie widziałem/nie znam i chętnie o jakiś poczytam jak ktoś zapoda. Dyskusja jak widzę marna i nikt nie chce o tym pogadać, no ale może ktoś przeczyta mojego przydługawego posta i jakieś swoje 3 grosze dopowie (jedynie na 3 grosze alkoholika nie mam już siły).

Ogólnie to z tych wszystkich dowodów co najwyżej można dojść do wniosku, że owszem - Jezus istniał - ale nie miał żadnych nadprzyrodzonych zdolności, po za tym co miał Sokrates czy innych filozof. Jeśli od Jezusa odejmie się od niego niepokalane poczęcie, zmartwychwstanie, cuda, chodzenie po wodzie, wskrzeszenie Łazarza [dzięki Iras, mały błąd, który nie wpływa na sens wypowiedzi] (a wybaczcie, Bashabora robi takie cuda po dziś dzień, wiec jest to możliwe i udowodnione naukowo), leczenie ludzi to co pozostaje? Nic poza zwykłym człowiekiem, filozofem z dobrą odpowiedzią na pytanie zadawane przez ludzi "jak żyć?!". Jednak otoczka mitów i cudów może sugerować, że takiej postaci jednak nawet nie było i jest to czysty wymysł fantazji, która urosła do niewyobrażalnych rozmiarów.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 21, 2014, 12:23:26 pm wysłana przez Master_666 »

Leszke

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 03-11-2008
  • Wiadomości: 16 285
  • Reputacja: 142
  • Piwo jest dowodem na to, ze Bog nas kocha!!!
Odp: Świadomośc, wiara, ewolucja itp.
« Odpowiedź #730 dnia: Kwietnia 21, 2014, 00:51:29 am »
Musisz być smutnym człowiekiem, skoro w swieta nic lepszego nie masz do roboty jak szukania w internecie dowodów na NIEistnienie Jezusa :-?. Ja tam jestem moze  wierzacym alkoholo-rolnikiem ale wiesz :roll: Ile tam lat po maturze juz jestes? bo w studiowanie medycyny zaczynam wątpić..

Master_666

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 24-07-2005
  • Wiadomości: 20 684
  • Reputacja: 194
Odp: Świadomośc, wiara, ewolucja itp.
« Odpowiedź #731 dnia: Kwietnia 21, 2014, 01:10:31 am »
Ile tam lat po maturze juz jestes? bo w studiowanie medycyny zaczynam wątpić..

Chodzę do gimnazjum. Widzę, że trudno z Tobą dyskusję podjąć, mimo że wymieniłem znane dowody na istnienie Jezusa, dając nawet odnośniki. No ale naukowo udowodniono, że alkohol powoduje śmierć komórek nerwowych w mózgu, więc wybaczam.

Leszke

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 03-11-2008
  • Wiadomości: 16 285
  • Reputacja: 142
  • Piwo jest dowodem na to, ze Bog nas kocha!!!
Odp: Świadomośc, wiara, ewolucja itp.
« Odpowiedź #732 dnia: Kwietnia 21, 2014, 01:30:21 am »
 :o
wybacz nie czytałem tego ca dałes :lol:
 :puppy-eyes:

svonston

  • Gość
Odp: Świadomośc, wiara, ewolucja itp.
« Odpowiedź #733 dnia: Kwietnia 21, 2014, 09:26:11 am »
Podsumowanie rozmów z Cancerem. :lol:

Iras

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 25-04-2006
  • Wiadomości: 26 797
  • Reputacja: 204
  • Mój awatar śmieje się z Ciebie.
Odp: Świadomośc, wiara, ewolucja itp.
« Odpowiedź #734 dnia: Kwietnia 21, 2014, 10:54:49 am »
Doktorek o wierzących wypowiada się z pogardą, a o religii ma zerowe pojęcie, więc nie wiem jakiej rozmowy oczekiwał. Jezus jest postacią historyczną. Jego istnienie potwierdzają źródła chrześscijańkie, rzymskie i żydowskie, i nikt normalny nie będzie tracił czasu na podejmowanie dyskusji na ten temat z Masterkiem.

Leszke

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 03-11-2008
  • Wiadomości: 16 285
  • Reputacja: 142
  • Piwo jest dowodem na to, ze Bog nas kocha!!!
Odp: Świadomośc, wiara, ewolucja itp.
« Odpowiedź #735 dnia: Kwietnia 21, 2014, 11:44:38 am »

Master_666

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 24-07-2005
  • Wiadomości: 20 684
  • Reputacja: 194
Odp: Świadomośc, wiara, ewolucja itp.
« Odpowiedź #736 dnia: Kwietnia 21, 2014, 11:51:54 am »
Doktorek o wierzących wypowiada się z pogardą, a o religii ma zerowe pojęcie, więc nie wiem jakiej rozmowy oczekiwał. Jezus jest postacią historyczną. Jego istnienie potwierdzają źródła chrześscijańkie, rzymskie i żydowskie, i nikt normalny nie będzie tracił czasu na podejmowanie dyskusji na ten temat z Masterkiem.


Nie wypowiadam się z pogardą w tym momencie, wiec skoro jesteś taki światły i masz te dowody historyczne na istnienie Jezusa w postaci boskiej - czyniącego cuda itp. to prosze mi je przedstaw. Ja znalazłem póki co te co wymieniłem - wszystkie są jednak wątpliwe, za to na stronach chrześcijańskich uznają je za bardzo dobitne dowody o 100% pewności - a wszystkie są co najwyżej poszlakami, lub samej osoby Chrystusa nie opisują, a jedynie jego wyznawców. Proszę podaj mi te wszystkie historyczne dowody na istnienie Jezusa, skoro jest ich tak wiele. Tak wiele, a jednak żadnego wymienić nie potrafisz i 99% chrześcijan też nie - jedyne co to podają biblię jako dowód istnienia Jezusa cudotwórcy.

Leszke

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 03-11-2008
  • Wiadomości: 16 285
  • Reputacja: 142
  • Piwo jest dowodem na to, ze Bog nas kocha!!!
Odp: Świadomośc, wiara, ewolucja itp.
« Odpowiedź #737 dnia: Kwietnia 21, 2014, 11:54:01 am »
To już nie szukasz Jezusa tylko dowodów na boskość?

Iras

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 25-04-2006
  • Wiadomości: 26 797
  • Reputacja: 204
  • Mój awatar śmieje się z Ciebie.
Odp: Świadomośc, wiara, ewolucja itp.
« Odpowiedź #738 dnia: Kwietnia 21, 2014, 11:56:24 am »
Niech poszuka na fejsiku - może dwa millenia temu ktoś wrzucił fotki Jezusa chodzącego po wodzie.

Master_666

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 24-07-2005
  • Wiadomości: 20 684
  • Reputacja: 194
Odp: Świadomośc, wiara, ewolucja itp.
« Odpowiedź #739 dnia: Kwietnia 21, 2014, 12:07:27 pm »
To już nie szukasz Jezusa tylko dowodów na boskość?

Przestań się wypowiadać, bardzo Cię proszę. Ani na istnienie Jezusa dowodów nie ma, a tym bardziej na jego boskość. Chrześcijaństwo opiera się na boskości Jezusa, jego zmartwychwstaniu, ukrzyżowaniu za nasze grzechy, na wniebowstąpieniu. Bez tych artefaktów Jezus jest niczym innym niż człowiekiem szerzącym dobrą nowinę. Jednak jakimś sposobem jego kult jako osoby na równi z Bogiem przetrwał do dzisiaj.

 
a o religii ma zerowe pojęcie,

Śmieszne. Pewnie mam większe pojęcie niż większość ludzi chodzących do kościoła co niedzielę. Przedstaw mi te dowody na istnienie Jezusa i tyle - czym księża/katecheci potwierdzają istnienie Jezusa oprócz biblią?

Niech poszuka na fejsiku - może dwa millenia temu ktoś wrzucił fotki Jezusa chodzącego po wodzie.

Typowe zachowanie oburzonego katolika, bez jakiejkolwiek wiedzy o niczym, a już na pewno braku wiedzy o religii. Ciekae ska Ty wiedzę o religii wyniosłeś? Pewnie ze szkoły, a sobie pomyśl, że ja do szkoły też chodziłem Może od księży? A sobie pomyśl, że ja wielu księży słuchałem, ich wypowiedzi, czy czytałem ich felietony w gazetkach prochrześcijańskich. Może z pisma św? Pewnie nawet nie czytałeś, a ja dosć znaczną część przeczytałem, ale niestety nigdy nie udało mi się całości zgłębić, za pewne to nadrobię. W przeciwieństwie do Ciebie potrafię zadać sobie pytania i myśleć, a nie ślepo wierzyć we wszystko co mi się powie zza ambony.

Jak masz zamiar sprowadzić tą dyskusję do poziomu rolnika-alkoholika to wyjdź, bo jest to żałosne. Skoro jest tak wiele historycznych dowodów - sam wymieniłem ich parę i dałem jasno sprecyzowane wątpliwości wynikające z tych "dowodów", znajdź mi jakieś inne. Nie wymieniłem chyba tylko jeszcze cytatów Tacyta, który również naocznym świadkiem nie był, bo urodził się w 55 roku n.e. Ani jednego nie potrafisz mi podać, oprócz bzdetnej doczepki z fejsbukiem?

Iras

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 25-04-2006
  • Wiadomości: 26 797
  • Reputacja: 204
  • Mój awatar śmieje się z Ciebie.
Odp: Świadomośc, wiara, ewolucja itp.
« Odpowiedź #740 dnia: Kwietnia 21, 2014, 12:13:51 pm »
Chyba wyraźnie napisałem, że nie jesteś dla mnie partnerem do rozmowy na temat religii. Wygooglowałeś coś na szybko i udajesz, że masz jakąś wiedzę, a za chwilę piszesz o wskrzeszeniu Chrzciciela  :lol:  Nie mam zamiaru tracić na to czasu.

Master_666

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 24-07-2005
  • Wiadomości: 20 684
  • Reputacja: 194
Odp: Świadomośc, wiara, ewolucja itp.
« Odpowiedź #741 dnia: Kwietnia 21, 2014, 12:27:42 pm »
Wybacz, przy takiej ilości tekstu, pomylił mi się z lazarzem - i tak samo wskrzeszenie jest tutaj istotne, a nie osoba którą wskrzesił Jezus. Widzę, że argumentów dalej brak. Tak wygooglalem i poczytałem teksty źródłowe. Ty nie jesteś w stanie nawet tego i nie znasz żadnych dowodów na istnienie Jezusa.

No ale to najlepsze z możliwości jakie możesz zrobić, jak brak Ci jakiejkolwiek wiedzy o czymkolwiek odpowiadasz - "nie będę tracił czasu" zamiast poszukać o tym odpowiedzi. Uważasz, że jest taka przerażająca ilość dowodów na istnienie Jezusa, a z pamięci nie umiesz wymienić ani jednego. Nie masz czasu na wymienienie jednego dowodu, za to umiesz tracić czas na bezsensowne posty na forumku, które nie wnoszą absolutnie niczego, oprócz tego, że pokazują jak bardzo jesteś ograniczony intelektualnie...

POK

  • MIR
  • *****
  • Rejestracja: 03-10-2006
  • Wiadomości: 14 345
  • Reputacja: 171
Odp: Świadomośc, wiara, ewolucja itp.
« Odpowiedź #742 dnia: Kwietnia 21, 2014, 13:56:30 pm »
Moim zdaniem istniał ktoś taki jak Jezus (choć wcale nie musiał mieć na imię Jezus - mógł też sobie sam nadać to miano, lub mogli mu je nadać współwyznawcy). Był lekarzem/uzdrowicielem, może w małym stopniu filozofem, oraz jednym z głównych głosicieli nowej wiary. Został wywyższony po śmierci na krzyżu i stał się symbolem nowej religii, dlatego przypisano mu liczne cuda. Gdy czytamy Nowy Testament, to nawet Dzieje Apostolskie są pełne cudów i wizyt aniołów, więc nie brałbym chodzenia po wodzie czy mnożenia chlebów na poważnie. Za to uzdrowienia pewnie były mu powszechnie przypisywane, nawet za jego życia (bo o tę kategorię cudów w każdej epoce najłatwiej).

Master_666

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 24-07-2005
  • Wiadomości: 20 684
  • Reputacja: 194
Odp: Świadomośc, wiara, ewolucja itp.
« Odpowiedź #743 dnia: Kwietnia 21, 2014, 19:02:37 pm »
Moim zdaniem istniał ktoś taki jak Jezus (choć wcale nie musiał mieć na imię Jezus - mógł też sobie sam nadać to miano, lub mogli mu je nadać współwyznawcy). Był lekarzem/uzdrowicielem, może w małym stopniu filozofem, oraz jednym z głównych głosicieli nowej wiary. Został wywyższony po śmierci na krzyżu i stał się symbolem nowej religii, dlatego przypisano mu liczne cuda. Gdy czytamy Nowy Testament, to nawet Dzieje Apostolskie są pełne cudów i wizyt aniołów, więc nie brałbym chodzenia po wodzie czy mnożenia chlebów na poważnie. Za to uzdrowienia pewnie były mu powszechnie przypisywane, nawet za jego życia (bo o tę kategorię cudów w każdej epoce najłatwiej).

Dokładnie. Też wszystkie znaki na ziemi, bardziej prowadzą do tego co napisałeś. Jezusa (o ile tak się nazywał, a może Yeshu?) wywyższyli po śmierci i dodali wszystkie cuda i całą tą "boską" otoczkę po śmierci, nawet jak tego nie chciał. Jednak czy takie twierdzenie, że Jezus nie był nikim specjalnym i nie różnił się od wszystkich innych na tej planecie, nie jest bałwochwalstwo? O ile mnożenie chleba, wskrzeszenie Łazarza (pozdro Iras), chodzenie po wodzie, można sobie interpretować niedosłownie, tak już zmartwychwstanie i bycie synem Boga  to podwaliny wiary chrześcijańskiej. Czy w takim wypadku wszystkie obrządki religijne nie mają sensu? POK, swoją drogą, Irasa nie mogłem się doprosić, czytałeś/znasz jakieś dowody na istnienie historycznego Jezusa?

POK

  • MIR
  • *****
  • Rejestracja: 03-10-2006
  • Wiadomości: 14 345
  • Reputacja: 171
Odp: Świadomośc, wiara, ewolucja itp.
« Odpowiedź #744 dnia: Kwietnia 21, 2014, 20:34:08 pm »
Nigdy jakoś mocno nie interesowałem się tematem. Z tego, co wiem, jest kilka niejasnych źródeł o Jezusie nieodnoszących się do Nowego Testamentu, są one jednak niepewne, no i jest ich zaledwie kilka (właściwie wszystkie wymieniłeś powyżej). Zdecydowana większość wiedzy o Jezusie pochodzi z Nowego Testamentu i późniejszych dzieł nawiązujących do niego, w ten czy inny sposób (ale to już jest wtórna interpretacja).

Imo Nowy Testament opisuje dzieje Jezusa i pierwszych chrześcijan z podobną wiarygodnością, jak Iliada opisuje dzieje Achillesa i Troi. Fakty historyczne mieszają się z mitami i legendami, i nie da się po tylu latach wyznaczyć jasnej granicy, gdzie leży prawda, a gdzie fikcja.

Podobno nawet Herakles nie jest postacią zupełnie fikcyjną. Historycy sądzą, że chodził po świecie wielki wojownik, któremu później przypisano wiele cech boskich i stworzono wokół niego całą legendę.

Starożytni grecy uważali, że kiedyś świat był pewien cudów i bogów, ale to było dawno (myśleli tak już ok. 500 r.p.n.e.). W wojnie o Troję brali udział bogowie, teraz jednak nie biorą udziału w wojnach. Dzisiaj wielu myśli tak o Jezusie i chrześcijaństwie. Dzisiaj nie ma cudów i wizyt aniołów, ale kiedyś były. (Uzdrowień nie liczę, bo to dość specyficzna kategoria.)

wsciekly_blondyn

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 03-10-2004
  • Wiadomości: 4 054
  • Reputacja: 25
Odp: Świadomośc, wiara, ewolucja itp.
« Odpowiedź #745 dnia: Kwietnia 21, 2014, 20:57:01 pm »

 :rotfl:

Leszke

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 03-11-2008
  • Wiadomości: 16 285
  • Reputacja: 142
  • Piwo jest dowodem na to, ze Bog nas kocha!!!
Odp: Świadomośc, wiara, ewolucja itp.
« Odpowiedź #746 dnia: Kwietnia 21, 2014, 22:22:02 pm »
Typowi wyborcy palikota. Master byłes?

Master_666

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 24-07-2005
  • Wiadomości: 20 684
  • Reputacja: 194
Odp: Świadomośc, wiara, ewolucja itp.
« Odpowiedź #747 dnia: Kwietnia 21, 2014, 23:19:48 pm »
Typowi wyborcy palikota. Master byłes?

Szczerze, Ci idioci z filmu bardziej przypominają mi kibiców legii.

Podobno nawet Herakles nie jest postacią zupełnie fikcyjną. Historycy sądzą, że chodził po świecie wielki wojownik, któremu później przypisano wiele cech boskich i stworzono wokół niego całą legendę.

Starożytni grecy uważali, że kiedyś świat był pewien cudów i bogów, ale to było dawno (myśleli tak już ok. 500 r.p.n.e.). W wojnie o Troję brali udział bogowie, teraz jednak nie biorą udziału w wojnach. Dzisiaj wielu myśli tak o Jezusie i chrześcijaństwie. Dzisiaj nie ma cudów i wizyt aniołów, ale kiedyś były. (Uzdrowień nie liczę, bo to dość specyficzna kategoria.)

Tak jak i królów w Egipcie przyrównywali do bogów na Ziemi. Przykłady mitycznych bohaterów tylko utwierdzają w przekonaniu, że wszystko co ludzie sądzą o Jezusie mogło być fikcją. Wtedy myśl sama się nasuwa - czy jeśli praktycznie cały życiorys Jezusa z NT był fikcją, to czy sama postać w ogóle istniała?

Iras

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 25-04-2006
  • Wiadomości: 26 797
  • Reputacja: 204
  • Mój awatar śmieje się z Ciebie.
Odp: Świadomośc, wiara, ewolucja itp.
« Odpowiedź #748 dnia: Kwietnia 21, 2014, 23:20:39 pm »
:lol:

Master_666

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 24-07-2005
  • Wiadomości: 20 684
  • Reputacja: 194
Odp: Świadomośc, wiara, ewolucja itp.
« Odpowiedź #749 dnia: Kwietnia 21, 2014, 23:25:59 pm »
:lol:


Widzę najbardziej ogarnięty się wypoweidział, który nt religii i wiary może rozmawiać tylko z własnym odbiciem lub księdzem, który przychodzi w odwiedziny po kolędzie. Twoja wypowiedź jest szalenie interesująca i wnosząca tak wiele.

Iras

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 25-04-2006
  • Wiadomości: 26 797
  • Reputacja: 204
  • Mój awatar śmieje się z Ciebie.
Odp: Świadomośc, wiara, ewolucja itp.
« Odpowiedź #750 dnia: Kwietnia 21, 2014, 23:38:11 pm »
O religii wiesz tyle, co Cancer o medycynie. Przeczytałeś jakiś lewacki artykuł, a zachowujesz się jakbyś miał doktorat z teologii albo religioznawstwa. Tracisz czas, daj sobie spokój.

POK

  • MIR
  • *****
  • Rejestracja: 03-10-2006
  • Wiadomości: 14 345
  • Reputacja: 171
Odp: Świadomośc, wiara, ewolucja itp.
« Odpowiedź #751 dnia: Kwietnia 21, 2014, 23:41:32 pm »
Tak jak i królów w Egipcie przyrównywali do bogów na Ziemi.
Także w Rzymie, i to nawet jeszcze za naszej ery, panował zwyczaj, aby co bardziej zasłużonych cesarzów uznawać za boskich (Divus). I wbrew pozorom ten zwyczaj wcale do końca nie wyszedł z mody. Wystarczy spojrzeć na ceremoniał beatyfikacji. Świętość to też pewna forma boskości.

W ogóle zawsze mnie zastanawia znaczenie i wiara w świętych w tradycji chrześcijańskiej. Rozumiem, że można ich uznawać za autorytety, ale modlenie się do nich nie jest czasem sprzeczne z dekalogiem?

Leszke

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 03-11-2008
  • Wiadomości: 16 285
  • Reputacja: 142
  • Piwo jest dowodem na to, ze Bog nas kocha!!!
Odp: Świadomośc, wiara, ewolucja itp.
« Odpowiedź #752 dnia: Kwietnia 22, 2014, 00:05:00 am »
O wstawiennictwo sie modli, do takiego. Swiety ma bliżej do szefa :P

Master_666

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 24-07-2005
  • Wiadomości: 20 684
  • Reputacja: 194
Odp: Świadomośc, wiara, ewolucja itp.
« Odpowiedź #753 dnia: Kwietnia 22, 2014, 00:36:41 am »
O religii wiesz tyle, co Cancer o medycynie. Przeczytałeś jakiś lewacki artykuł, a zachowujesz się jakbyś miał doktorat z teologii albo religioznawstwa. Tracisz czas, daj sobie spokój.

Śmieszne, bo akurat przeczytałem nie artykuł, a artykuły, do tego nie lewackie, a pisane przez księży czy gorliwych katolików mających strony chrześcijańskie ( http://adonai.pl/jezus/?id=24 , http://www.gotquestions.org/Polski/Jezus-zyl-naprawde.html oraz wikipedia w której są odnośniki do reszty źródeł, których przytaczać nie będę - wikipedia nie wiem czy jest prolewacka, czy może neutralna?). Interpretacja tych dowodów jest moim własnym poglądem i na nikim się nie wzorowałem - po prostu ze strony katolickiej spojrzałem na dowody, potem na autorów tych dowodów + ich pisma, które są uznawane za dowody. Z oczywistych względów dostępu do oryginałów tych pism nie miałem (a nawet jakbym miał, to nie znam języka żydów czy starodawnej greki). więc, musiałem oprzeć się angielskim przekładem Talmuda, oraz angielskimi cytatami z tych wszystkich dowodów. Gadaj sobie dalej nic nie wnoszące uwagi, bo widzę, że Tobie czytanie o czymkolwiek jest Ci obce. Ja w przeciwieństwie do Ciebie czytałem zarówno prolewackie jak i proprawicowe artykuły starajac się zrozumieć obydwie strony konfilktu. Niestety taki mam umysł, że do cudów i czarów podchodzę sceptycznie, dlatego studiuję medycynę, a nie homeopatię oraz jak chce się leczyć to idę do szpitala, a nie na płątne rekolekcje Bashabory, mimo iż wskrzesza on zmarłych.

Też bardzo mnie ciekawi na jakiej podstawie wnioskujesz ile ja wiem o religii? Do gimnazjum chodziłem katolickiego, do liceum też, z religią miałem wiećej do czynienia niż połowa osób tutaj na forum. Do tego w przeciwieństwie do 90% typowych polskich chrześcijan (nie wliczając jakis teologów czy innych takich zajmujących się tym na co dzień) czytałem więcej religijnych artykułów/ksiażęk o tematyce wiary, by lepiej ją zrozumieć. Niestety z tego nie przyszło zrozumienie, a raczej całkowite zwątpienie. Ty niby co wiesz o religii? Bo zdaje się, że nic, absolutne zero. Twoja mądrość chyba sprowadza się jedynie do chodzenia do kościoła co niedziele, zmówienie formułki, posłuchania kazania księdza i wrócenia do codziennych obowiązków (w święta w kościele byłeś?). Mogę się mylić, ale sądząc po Twoich jałowych i wręcz głupszych od Cancera wypowiedziach w tym temacie, śmiem wątpić że wiesz cokolwiek o religii. Masz znajomych księży? Super - ja też mam. Masz znajomych którzy zostali księżmi? Super - ja akurat też takiego mam. Masz ojca księdza - super, ja akurat nie mam. Niestety jestem naiwny i oczekuję jakiejś sensownej wypowiedzi od kogoś jak Ty - zawsze myślałem, że wiek do czegoś zobowiązuje. Jak widać niekoniecznie. Nie umiesz się odnieść nawet do tych dowodów co podałem, które są przetaczane przez wszystkich księży jako dowody na istnienie Jezusa (chociaż właściwie to najczęściej gada się o Flawiuszu + "wiele innych starogreckich/chrześcijańskich pism, których jest taka duża liczba, że trudno wymienić chodź jeden sensowny").









W ogóle zawsze mnie zastanawia znaczenie i wiara w świętych w tradycji chrześcijańskiej. Rozumiem, że można ich uznawać za autorytety, ale modlenie się do nich nie jest czasem sprzeczne z dekalogiem?

Kult świętych to w ogóle jest bardzo dobry temat na osobną dyskusję. Dla mnie jest to wręcz nie do pojęcia, że takie coś istnieje w ówczesnych czasach, no ale jak widać raczej taka wiara w cuda szybko nie przeminie - CosmicaTV jak i znachorzy (ostatnia głośna akcja, że rodzice zagłodzili dziecko, bo znachor im tak doradził by dawać mu jedynie ziółka), czy coraz bardziej popularna homeopatia tylko dowodzą w to, że ludzie chyba po prostu chcą wierzyć w cuda. Z uzdrowieniami najłatwiej, bo organizm jest tak mało poznany, tak bardzo nie wiemy praktycznie niczego o mechanice układu odpornościowego człowieka, że o cuda w medycynie jest bardzo łatwo - nic więc dziwnego, że obecne uznawanie świętych praktycznie tylko na tym się opierają. Ciężko obecnie kanonizować osobę, która powie, że objawił jej sie Jezus/Anioł/Bóg/Maryja, bo takich jest po prostu pełno, a weryfikacja tego przy obecnych technologiach byłaby zbyt łatwa.

Dekalog sam sobie jest bezsensu, bo był on spisany dla żydów, do tego w ST. Nauki Jezusa w NT są zgoła inne od tych w ST, więc właściwie czemu przyjmować akurat dekalog, a reszty mądrości w księdze nie? Bo jeśli postrzegać ST jako symbol, to nie można brać na poważnie, że tablice z dekalogiem były wprost od Boga dane 120 letniemu Mojżeszowi. Były one wymysłem rabinów, czy innych żydów, którzy oprócz tych mądrości w dekalogu zapisali wiele innych uniwersalnych porad, jak radzenie sobie z gwałtem poprzez poślubienie ofiary, czy mówienie, że seks z niewolnicą nie jest cudzołóstwem, bo jest ona innej narodowości.

 Co prawda Jezus nauczał  MT 5,17"Nie sądźcie, że przyszedłem znieść Prawo albo Proroków. Nie przyszedłem znieść, ale wypełnić6. 18 Zaprawdę. bowiem powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni. " by przykazania przestrzegać, ale również mówi, ze nie wolno ich zmieniać, a kościół zdaje się luźno podchodzi do "zmian" i  "pod natchnieniem ducha św" dokonał licznych poprawek przykazań z ST. Nic wiec dziwnego, że kultywuje się świętych w wierze chrześcijańskiej, skoro księża mogą dowolnie interpretować, zmieniać, ustalać treść pisma świętego.

Należy tutaj dodać, że w związku przyczynowo-skutkowym naszej dyskusji o Jezusie, skoro tak naprawdę był tylko człowiekiem jak Sokrates/Platon bez nadprzyrodzonych, boskich mocy, całą ta szopka z ustalaniem ewangelii jest również jednym wielkim fałszerstwem, jak i wszystko co papieże ustalili pod natchnieniem ducha św. Czy sama moc kanonizacji.

Kert

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 21-01-2008
  • Wiadomości: 16 546
  • Reputacja: 255
Odp: Świadomośc, wiara, ewolucja itp.
« Odpowiedź #754 dnia: Kwietnia 22, 2014, 09:11:51 am »
czytałem więcej religijnych artykułów/ksiażęk o tematyce wiary, by lepiej ją zrozumieć. Niestety z tego nie przyszło zrozumienie, a raczej całkowite zwątpienie. Ty niby co wiesz o religii?
Nie odnosząc się do całej ściany Twojego tekstu i dyskusji o Jezusie, jadąc wyświechtanym i oczywistym frazesem chciałbym luźno zauważyć, że z wiarą, to trochę jak z miłością. Czytanie i zgłębianie książek, artykułów, by lepiej ją zrozumieć nie nie daje, bądź jest mało wymierne, bo nie jest mierzalne żadnym namacalnym i fizycznym czynnikiem. Dopóki Cię samego nie pierdolnie, albo będziesz myślał ku, a nie naprzeciw temu uczuciu, szukanie racjonalnego wytłumaczenia zawsze będzie wiązało się z coraz większą ilością pytań i wątpliwościami, a nie akceptacją. Staramy się ją poznać, doszukiwać definicji w różnych formach wyrażania miłości, ale sama miłość nie jest zero-jedynkowa, opatrzona uniwersalnym wzorem, dowiedziona. Myślę, że podobnie jest z wiarą. Nie do końca rozumiem też dyskusję, skoro odnosisz się, masz centralnie przed twarzą i stukasz na klawiaturze słowo, którego bezokolicznik brzmi: "wierzyć" - gdyby były mierzalne, empiryczne dowody, to określenie byłoby zupełnie inne. "Kocham Cię." i "Wierzę." to deklaracja, zbiór czynów o tym świadczących, nie dowód opatrzony pieczątką, opisany w normie i podbity przez urząd miar.

Pasującym przykładem jest cytat o miłości i wierze, który wyniosłem z Pięknego Umysłu (notabene ten film to kopalnia cytatów), gdzie bohater matematyk szukał racjonalnego wytłumaczenia na uczucie i związek z kobietą:
"Alicia: Jak wielki jest wszechświat?
Nash: Nieskończenie.
Alicia: Skąd wiesz?
Nash: Wiem, ponieważ wszystkie dane wskazują, że jest nieskończony.
Alicia: Ale nie zostało to jeszcze udowodnione.
Nash: Nie.
Alicia: Nie widziałeś tego.
Nash: Nie.
Alicia: Więc skąd wiesz, jesteś tego tak pewien?
Nash: Nie wiem, po prostu w to wierzę.
Alicia: Widzisz, tak samo jest z miłością."


Niestety taki mam umysł, że do cudów i czarów podchodzę sceptycznie, dlatego studiuję medycynę, a nie homeopatię oraz jak chce się leczyć to idę do szpitala, a nie na płątne rekolekcje Bashabory, mimo iż wskrzesza on zmarłych.
Ok, pomijając tak wyolbrzymione przykłady skrajnego znachorstwa, jak wytłumaczysz Master wierzących wśród przedstawicieli tak racjonalnego i przedstawianego przez Ciebie zawodu lekarza? Lekarzy/doktorów medycyny regularnie chodzących do kościoła, szanujących wszystkie obrządki, żegnających się na znak krzyża przed operacją? O ile dobrze dedukuję, to Twoi rodzice/rodzic też reprezentuje ten zawód i jednocześnie związki z wiarą katolicką, Ty zapewne jesteś ochrzczony, byłeś u pierwszej komunii świętej i bierzmowania, chodziłeś do katolickich szkół, Twoja kobieta jest głęboko wierząca, zapewne pomimo powyższych wynurzeń w tym temacie weźmiesz ślub kościelny (co sam przecież kiedyś przyznałeś), popełniając w moim odczuciu kłamstwo już na starcie, jeśli nawet nie w kategoriach wiary i w świetle prawa kościelnego, które masz w poważaniu, tak przed samym sobą i Twoją kobietą. Czy nie zalatuje to hipokryzją i zadaje kłam Twoim bogatym w treść tekstom w tym temacie?

Z drugiej strony, Twoja postawa może jawić się analogiczna do postaci prof. Religi (pierwszy nasuwający się przykład, ale tylko w tym kontekście), który został wychowany w katolickiej rodzinie, a sam był wojującym ateistą i którego świecki pogrzeb odbił się małym echem, stanowiąc przyczynek do dyskusji na w/w tematy o wierze i religii.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 22, 2014, 09:39:01 am wysłana przez Kert »

Kyokushinman

  • Gagarin
  • *****
  • Rejestracja: 17-09-2009
  • Wiadomości: 11 150
  • Reputacja: 171
  • KRYTYK GROWY
Odp: Świadomośc, wiara, ewolucja itp.
« Odpowiedź #755 dnia: Kwietnia 22, 2014, 09:52:19 am »
Kert plus a na temat doktorka się nie wypowiadam bo szkoda. Powiem tylko tyle, że jest za młody i błądzi zresztą prawie w każdym temacie.

Master_666

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 24-07-2005
  • Wiadomości: 20 684
  • Reputacja: 194
Odp: Świadomośc, wiara, ewolucja itp.
« Odpowiedź #756 dnia: Kwietnia 22, 2014, 11:03:57 am »
chciałbym luźno zauważyć, że z wiarą, to trochę jak z miłością. Czytanie i zgłębianie książek, artykułów, by lepiej ją zrozumieć nie nie daje, bądź jest mało wymierne, bo nie jest mierzalne żadnym namacalnym i fizycznym czynnikiem.

To jest dla mnie oczywiste i sam jestem "wierzący" (ale w jakąś energię, która stworzyła ten świat, chociaż nigdy nie będzie ona poznana), jednak moja wiara jest zupełnie niemierzalna, gdyż żadnym naukowym dowodem się tego zbadać nie da (a na pewno za moich czasów nie będzie się dało). Jednak wiara chrześcijańska opiera się oprócz na czystej wierze, której nie da się podważyć, również na faktach autentycznych w postaci właśnie Jezusa Chrystusa - jest to jedyne ogniwo łączące świat duchowy z rzeczywistym, bo Bóg czy  Duch Święty jest niemierzalny. Jezus według chrześcijan faktycznie istniał, działał cuda (i nie on jedyny, bo inni święci też jak obecnie na topie JP2), zrodził się z dziewicy, nauczał ludzi, oraz co najważniejsze - umarł za nasze grzechy i przezwyciężył je poprzez zmartwychwstanie.
Gdzież jest, o śmierci, twoje zwycięstwo?... Bogu niech będą dzięki za to, że dał nam odnieść zwycięstwo przez Pana naszego Jezusa Chrystusa (1 Kor 15, 54-55.57).
Skoro wiara chrześcijańska opiera się na tym, że Bóg stał się człowiekiem - czyli "rzeczą" mierzalną, materialną i czymś co już nie podlega tylko pod pryzmat czystej wiary jak Bóg czy Duch Święty - to naturalne jest szukanie jakichkolwiek przesłanek, że faktycznie chodził on po Ziemi, a takich niestety nie ma. Skoro Jezus jest jednym z głównych fundamentów kościoła i jego obrządków, jest również osobą, która była materialna, to jednak można oczekiwać jakiś wzmianek o jego istnieniu w tamtych czasach. Niestety szukanie tego doprowadza do jedynie zwątpienia, a masa innych bliźniaczo podobnych religii, które służyły od zawsze w celu wzbogacenia się i panowaniu nad ludźmi, budzi jeszcze większe wątpliwości. W obecnym czasie kiedy jest swobodny przepływ informacji można się dowiedzieć, że sek/religii jest tysiące, i również tysiące osób w nie wierzy. Wszystkie jednak główne religie mają jeden wspólny mianownik - pieniądze, władza, zadowolenie osób wierzących nie dając nic w zamian oprócz dobrej nowiny czekającej już po śmierci (od religii starożytnego egiptu, mormonów, scjentologów, chrześcijan, muzułmanów - wszystkie te religie są rządzone przez osoby, które dzięki temu uzyskują ziemie, władzę, pieniądze). Gdyby nie Jezus - który według wiary był postacią z naszego świata i umarł za nasze grzechy w tym świecie - to wiara faktycznie byłaby czystą wiarą jak wynika z definicji tego słowa.

Cytat z filmu bardzo ładny, całkiem dobry aby go przetaczać, ale jednak w przypadku kosmosu zawsze można dopuścić alternatywę - jeśli jednak okaże się, że jest on skończony to wszyscy po prostu tak uznają - i po kłopocie. W przypadku wiary (tej prawdziwej) czy miłości tego się po prostu nie da podważyć w jakikolwiek sposób (chociaż miłość można kwestionować jak się popatrzy na 20 latki z 80 letnimi milionerami  ;) )

Ok, pomijając tak wyolbrzymione przykłady skrajnego znachorstwa, jak wytłumaczysz Master wierzących wśród przedstawicieli tak racjonalnego i przedstawianego przez Ciebie zawodu lekarza? Lekarzy/doktorów medycyny regularnie chodzących do kościoła, szanujących wszystkie obrządki, żegnających się na znak krzyża przed operacją? O ile dobrze dedukuję, to Twoi rodzice/rodzic też reprezentuje ten zawód i jednocześnie związki z wiarą katolicką, Ty zapewne jesteś ochrzczony, byłeś u pierwszej komunii świętej i bierzmowania, chodziłeś do katolickich szkół, Twoja kobieta jest głęboko wierząca, zapewne pomimo powyższych wynurzeń w tym temacie weźmiesz ślub kościelny (co sam przecież kiedyś przyznałeś), popełniając w moim odczuciu kłamstwo już na starcie, jeśli nawet nie w kategoriach wiary i w świetle prawa kościelnego, które masz w poważaniu, tak przed samym sobą i Twoją kobietą. Czy nie zalatuje to hipokryzją i zadaje kłam Twoim bogatym w treść tekstom w tym temacie?

Cóż, nie wiem czemu chodzą, to ich sprawa. Może nie zadają sobie pytań, albo nie chcą zadawać pytań, bo dzięki wierze czują się bezpieczni na tym świecie? Może wiara w odpuszczenie grzechów i złych uczynków daje lekarzom tak jak i innym ludziom siłę? Może wiara niweluje stres związany z tą pracą? Może nie wszyscy są tak bardzo silni psychicznie aby poradzić sobie z tym, że pacjent umrze na sali operacyjnej, dlatego chcą wierzyć, że ich błąd nie spowodował "śmierci" pacjenta, a jednak przejście jego duszy do lepszego świata? To pytanie, które powinno być zadane każdemu lekarzowi indywidualnie. Ja Tobie nie dam jednoznacznej odpowiedzi, gdyż w każdym zawodzie znajdą się zarówno osoby wierzące jak i nie wierzące (siłą rzeczy w zawodzie "ksiądz" pewnie więcej tych wierzących ;) ).

Co do chrztu, k. ś i bierzmowania - cóz, wypowiadałem się o tym już wiele razy - na chrzest jak i komunię nie miałem wpływu. Na komunie fakt, mogłem się i sprzeciwić, ale błągam, nie oszukujmy się - jeśli 7 latek wierzącym rodzicom będzie mówić, że nie chce iśc do komunii (pomijam już fakt, że raczej pokusa w postaci prezentów jak tablety/laptopy i inne jest duża) to rodzice raczej nie uszanują jego zdania, jeśli tylko sami uważają, że powinien w tym obrządku uczestniczyć. Wyciąganie tego na wierzch moim zdaniem jest nie na miejscu, bo to jak czepianie się żyda, że jest obrzezany, a jest nie wierzący - nic na to nie poradzi. Pierwszą możliwością świadomej decyzji jest jedynie z tych trzech bierzmowanie i akurat tego sakramentu nie przyjąłem i nie zamierzam. Jak ktoś mi powie o apostazji to błagam - apostazja nie tylko blokuje możliwość uczestniczenia w pełni w obrządkach kościelnych, ale również w kwestiach związanych z naszym światem realnym. Jako osoba niewierząca jednak wolę spełniać się w tym świecie a jakikolwiek chcę sposób, a apostazja mogłaby mi to uniemożliwić, chociażby w takiej polityce - po apostazji to jedynie w bandzie imbecylów z Twojego Ruchu mógłbym być, lub w bandzie komuchów z SLD - jakbym poszedł do innej partii, to zaraz dziennikarze wywlekliby brudy w postaci "apostazji" co w naszym państwie oznaczałoby, że zawarłem pakt z diabłem i o wygraniu wyborach nie byłoby mowy. Będąc ochrzczonym nie muszę nikomu niczego udowadniać, niczego praktykować, nie mam żadnych zobowiązań do kościoła. DO tego mogę swobodnie go krytykować - jako ktoś, kto jednak w nim jest, mogę głosić co mi się w nim nie podoba itp.

Co do dziewczyny i mówienie, że ślub kościelny zalatywałby hipokryzją - to trochę moja indywidualna sprawa, ale w każdym razie ja kłamstwa nie widzę - dziewczyna doskonale zna moje poglądy nt. wiary. Jeśli chodzi o ślub (chociaż w najbliższym czasie nie planuję  :P ) to taki temat też już wychodził i ona sama mi mówiła, że doskonale wie, że moja przysięga przed Bogiem (w postaci trójcy) byłaby nic nie warta, ale i tak chciałaby tego - to jest jej własna satysfakcja, jej wola i nikogo nie okłamuję - skoro czegoś takiego będzie chciała, wiedząc że ślub kościelny tak naprawdę nic dla mnie nie znaczy - dam jej to. Zresztą, ślub kościelny moim zdaniem warto wziąć pomijając kwestię wiary, a jedynie z uwagi na "otoczkę". Jest najzwyczajniej w świecie ładny. Kłamstwa ślubie kościelnym, bo dziewczyna znając moje poglądy chciałaby go, w tym nie widzę, co najwyżej oszukanie księdza. Zresztą takim tokiem rozumowania wielka część "par" które brały ślub kościelny i są bardzo wierzący, a jednak wzięli rozwody (cywilne, nie kościele) nie są hipokrytami? Przysięgali na Boga, że będą do końca z daną osobą, a jednak skłamali. To jest dopiero hipokryzja i kłamstwo. W każdym razie, wypowiadałem się o tym już nie raz, i trochę męczy mnie wałkowanie tego w kółko...

Kert plus a na temat doktorka się nie wypowiadam bo szkoda. Powiem tylko tyle, że jest za młody i błądzi zresztą prawie w każdym temacie.

Z Twoich ust każda taka wypowiedź to pochwała. Dziękuję :*

Leszke

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 03-11-2008
  • Wiadomości: 16 285
  • Reputacja: 142
  • Piwo jest dowodem na to, ze Bog nas kocha!!!
Odp: Świadomośc, wiara, ewolucja itp.
« Odpowiedź #757 dnia: Kwietnia 22, 2014, 11:47:40 am »
Weź Ty sie człowieku za robote jakąś czy idz na spacer. Słoneczko ładne dzisiaj.

Kert

  • PIERESTROJKA
  • *****
  • Rejestracja: 21-01-2008
  • Wiadomości: 16 546
  • Reputacja: 255
Odp: Świadomośc, wiara, ewolucja itp.
« Odpowiedź #758 dnia: Kwietnia 22, 2014, 12:06:42 pm »
Dzięki za wyjaśnienia, aczkolwiek:

Skoro wiara chrześcijańska opiera się na tym, że Bóg stał się człowiekiem - czyli "rzeczą" mierzalną, materialną i czymś co już nie podlega tylko pod pryzmat czystej wiary jak Bóg czy Duch Święty - to naturalne jest szukanie jakichkolwiek przesłanek, że faktycznie chodził on po Ziemi, a takich niestety nie ma. Skoro Jezus jest jednym z głównych fundamentów kościoła i jego obrządków, jest również osobą, która była materialna, to jednak można oczekiwać jakiś wzmianek o jego istnieniu w tamtych czasach.
Gdyby nie Jezus - który według wiary był postacią z naszego świata i umarł za nasze grzechy w tym świecie - to wiara faktycznie byłaby czystą wiarą jak wynika z definicji tego słowa.
Nie rozgraniczaj sztucznie. Po prostu - wierzysz w niego i jak chcesz, to wierzysz w jego cuda, albo nie i koniec. To jest kwestia wiary, o której piszę.

chociaż miłość można kwestionować jak się popatrzy na 20 latki z 80 letnimi milionerami
To zwykle chłodna kalkulacja i wybieranie najsilniejszego w stadzie (zapewnienie bezpieczeństwa bytu swojego i potomstwa = stabilizacja finansowa), nie mylić z miłością, która często nie jest racjonalna i wykracza poza ramy rozsądku (dobrym przykładem jest mezalians). Zasady i moralność umarła (o czym napisałem niżej). Oczywiście mogę się mylić w zależności od przypadku. Trochę smutne, ale co zrobić.

Co do chrztu, k. ś i bierzmowania - cóz, wypowiadałem się o tym już wiele razy - na chrzest jak i komunię nie miałem wpływu. Na komunie fakt, mogłem się i sprzeciwić, ale błągam, nie oszukujmy się - jeśli 7 latek wierzącym rodzicom będzie mówić, że nie chce iśc do komunii (pomijam już fakt, że raczej pokusa w postaci prezentów jak tablety/laptopy i inne jest duża) to rodzice raczej nie uszanują jego zdania, jeśli tylko sami uważają, że powinien w tym obrządku uczestniczyć. Wyciąganie tego na wierzch moim zdaniem jest nie na miejscu, bo to jak czepianie się żyda, że jest obrzezany, a jest nie wierzący - nic na to nie poradzi. Pierwszą możliwością świadomej decyzji jest jedynie z tych trzech bierzmowanie i akurat tego sakramentu nie przyjąłem i nie zamierzam. Jak ktoś mi powie o apostazji to błagam - apostazja nie tylko blokuje możliwość uczestniczenia w pełni w obrządkach kościelnych, ale również w kwestiach związanych z naszym światem realnym. Jako osoba niewierząca jednak wolę spełniać się w tym świecie a jakikolwiek chcę sposób, a apostazja mogłaby mi to uniemożliwić, chociażby w takiej polityce - po apostazji to jedynie w bandzie imbecylów z Twojego Ruchu mógłbym być, lub w bandzie komuchów z SLD - jakbym poszedł do innej partii, to zaraz dziennikarze wywlekliby brudy w postaci "apostazji" co w naszym państwie oznaczałoby, że zawarłem pakt z diabłem i o wygraniu wyborach nie byłoby mowy. Będąc ochrzczonym nie muszę nikomu niczego udowadniać, niczego praktykować, nie mam żadnych zobowiązań do kościoła. DO tego mogę swobodnie go krytykować - jako ktoś, kto jednak w nim jest, mogę głosić co mi się w nim nie podoba itp.
Użycie informacji dotyczących Twojej osoby miało jedynie nakreślić pewien obraz, jeżeli czujesz się urażony, to usunę wiadomość. Nawet w powyższym fragmencie w moim odczuciu się dyskredytujesz, bo z jednej strony jawi się obraz agnostyka z lekkim naciskiem już na ateistę wojującego na forum, ale nadal uznajesz, że lepiej formalnie żyć wygodnie w otoczeniu wyznawców religii katolickiej, wbrew przekonaniom i ciężko Ci opuścić strefę komfortu, bo wiesz, z jakimi reperkusjami to by się wiązało w codziennym życiu. Jakbym w coś nie wierzył nawet w drobnym stopniu, negował, wypowiadał się z pogardą (nie mylić z kwestionowaniem i poszukiwaniem, co winno być naturalną cechą człowieka), to nie chciałbym być tego częścią. Nie obraź się, ale podchodząc lekko idealistycznie to definicja charakteru bez zasad, moralnej chorągiewki i postawa daleka od godnej naśladowania.

Co do dziewczyny i mówienie, że ślub kościelny zalatywałby hipokryzją - to trochę moja indywidualna sprawa, ale w każdym razie ja kłamstwa nie widzę - dziewczyna doskonale zna moje poglądy nt. wiary. Jeśli chodzi o ślub (chociaż w najbliższym czasie nie planuję   ) to taki temat też już wychodził i ona sama mi mówiła, że doskonale wie, że moja przysięga przed Bogiem (w postaci trójcy) byłaby nic nie warta, ale i tak chciałaby tego - to jest jej własna satysfakcja, jej wola i nikogo nie okłamuję - skoro czegoś takiego będzie chciała, wiedząc że ślub kościelny tak naprawdę nic dla mnie nie znaczy - dam jej to. Zresztą, ślub kościelny moim zdaniem warto wziąć pomijając kwestię wiary, a jedynie z uwagi na "otoczkę". Jest najzwyczajniej w świecie ładny. Kłamstwa ślubie kościelnym, bo dziewczyna znając moje poglądy chciałaby go, w tym nie widzę, co najwyżej oszukanie księdza. Zresztą takim tokiem rozumowania wielka część "par" które brały ślub kościelny i są bardzo wierzący, a jednak wzięli rozwody (cywilne, nie kościele) nie są hipokrytami? Przysięgali na Boga, że będą do końca z daną osobą, a jednak skłamali. To jest dopiero hipokryzja i kłamstwo. W każdym razie, wypowiadałem się o tym już nie raz, i trochę męczy mnie wałkowanie tego w kółko...
Już kiedyś poruszaliśmy ten wątek, więc wróciłem do niego tylko raz i dam spokój, ale znowu jest taka sama sytuacja. Obopólne przyzwolenie na kłamstwo nadal jest kłamstwem. Ty jawnie do tego się przyznajesz i nie widzisz w tym problemu, bo - patrz moja odpowiedź o strefie komfortu. Ślub cywilny też może być "ładny". Nikt nie broni ubrać kobiecie sukienki, Tobie garnituru, zaprosić rodziny i wyprawić wesela. Nawet formułka jest o wiele bardziej przystępna:
"Świadomy praw i obowiązków wynikających z założenia rodziny, uroczyście oświadczam, że wstępuję w związek małżeński z ... i przyrzekam, że uczynię wszystko aby nasze małżeństwo było zgodne, szczęśliwe i trwałe.
No ale za bardzo się rozwodzę nad tą nieistotną kwestią, bo gadanie o otoczce nie ma znaczenia, chodzi tylko i wyłącznie o w/w reperkusje.

O widzisz, skoro zauważasz tak dużo hipokryzji, a nadal chcesz uczestniczyć w tym oszukańczym spektaklu, negujesz wiarę i wyrażasz istnienie bzdur, ale "Ja biorę ciebie za żonę i ślubuję ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że cię nie opuszczę aż do śmierci. Tak mi dopomóż Panie Boże wszechmogący w Trójcy Jedyny i wszyscy święci." przysięgasz na bzdury. Przecież to paranoja. Obawiałbym się, czy do przysięgi lekarskiej też podejdziesz tak frywolnie.

Wg mnie zaszliśmy trochę za daleko i odbiliśmy od głównego wątku, wyrażałem tylko luźną dygresję (co zaznaczyłem wcześniej), więc na razie tyle ode mnie.
« Ostatnia zmiana: Kwietnia 22, 2014, 12:11:52 pm wysłana przez Kert »

Krzysiu

  • MIR
  • *****
  • Rejestracja: 13-06-2008
  • Wiadomości: 14 544
  • Reputacja: 174
  • Stać! Policja!
Odp: Świadomośc, wiara, ewolucja itp.
« Odpowiedź #759 dnia: Kwietnia 22, 2014, 12:10:31 pm »
Widać kto tu nie pracuje :troll: