Ja z placebo mogę się zgodzić, bo to fakt - ale to nic innego jak ludzka psychika, pewnie tak jak stres powoduje pogorszenie zdrowia, tak placebo jest tego przeciwieństwem. Sam też znam typka, który miał "wyrok" śmierci na raka płuc. Zaczął wpieprzać jakieś chińskie zielska i zamiast pół roku, żyje już 10 lat. No ale co to zmienia? Czy to potwierdza "skuteczność" homeopatii? Niewątpliwie homeopatią można leczyć, ale tylko na zasadzie siły sugestii - innych właściwości leczniczych nie ma. Dlatego dla mnie możliwość sprzedaży jakiś leków homeopatycznych za 50zł czy więcej jest nie do pomyślenia - powinno to być zakazane, bo koszt produkcji takiego leku to pewnie jakieś 50 groszy. Przy czym producent nie musiał wydawać miliardów dolarów na badania i testy kliniczne, a rejestracja leku jest prostsza, niż tych, które naprawdę działają.
Zresztą homeopatia to temat trochę z innej beczki od znachorów. Znachor to taki "święty" co ma moc uzdrawiania. Homeopatia to wierzenie, że jak coś się rozcieńczy miliard razy w wodzie, to woda "zapamięta" tę substancję
No beka nie z tej ziemi - jeśli by tak było, to woda w kiblu = wszystkie leki homeopatyczne. Każdy wie, że woda krąży w przyrodzie (paruje, tworzy się chmurka, potem jest deszcz i tak w kółko), więc jeśli ktos wrzuciłby do kibla tabletke leku homeopatycznego to rozcieńczyłby tę substancję miliardy razy w całej wodzie na świecie - dzięki czemu, zgodnie z założeniami homeopatii, woda w kiblu byłaby "lekiem".
Chyba każdy widzi, że to komiczne - na nieszczęście ludzie jakby sami sobie zrobili taki lek, to w życiu by nie uwierzyli, że to działa i ich stan by się nie poprawił. Jednak jak wydadzą hajs 60zł w aptece, gdzie jeszcze nazywa się to badziewie "lekiem" to wierzą, że tak - to im na pewno pomoże i na drugi dzien już się lepiej czują. Tak samo jest z wiarą w te wszystkie cuda i dziwy. O ile wierzenie w moc jezusa, czy papieża to jest całkiem spoko - w sumie to nic nie kosztuje - tak już homeopatia/znachorstwo/karmienie się światłem to debilizm do kwadratu i powinno być karane. Wyciąganie hajsu z chorych/naiwnych.