Kij z rozgrywką, fajnymi patentami, kopiącym zad systemem walki, to wszystko na nic.
Wiesz, i tu jest kolejny powód do narzekań - zmiana developera na TN.
Ani Heavenly Sword, ani Kung-Fu Chaos, ani Enslaved nie kopie zadka systemem walki; ba, nie umywa się nawet do tego, co oferuje God of War, nie mówiąc już o konkurowaniu z japońskimi slasherami. Poza tym, ani przy autorskim silniku, na którym działa Heavenly Sword, ani przy silniku zewnętrznym (UE3), na którym działa Enslaved, nie udało im się uzyskać stałych 30fps. DMC powinien działać 60fps.
Oczywiście nie mówię, że Capcom również nie mógłby spieprzyć ewentualnego DMC5 (patrz:DMC2); nie mówię też, że TN na pewno nie podoła zadaniu (patrz: Dead Rising 2). Nie dziw się jednak, że ludzie podchodzą do tego sceptycznie, gdy za kontynuację gry będącej ojcem gatunku zabierają się ludzie, którzy na polu gier akcji nie błyszczą. A gdyby pojawiły się komentarze, że przecież Capcom nie pozwoliłby na fuszerkę, mogę wskazać palcem na Bionic Commando (po genialnym BC Rearmed ludzie z Grin nie popisali się tworząc całkowicie od nowa własną grę, a nie tylko remake), czy też na inny przykład, gdy za grę typowo japońską zabiera się zachód: Silent Hill Homecoming.
A teraz pytanie do Ciebie, jakbyś się czuł, gdyby IO nagle zleciło zrobienie kolejnego Hitmana jakieś średniawej firmie, która postanowiłaby kompletnie zmienić grę i zmienić design agenta 47 (bo w końcu łysy facet w garniaku jest passe)? Też byłbyś tak optymistycznie do tego pomysłu nastawiony?
A jak to 'środowisko fanów' wypowiadało się na temat Outbreaków? Odcinanie kuponów? Ciągle to samo?
Akurat Outbreak został ciepło przyjęty. Jasne, powodów do narzekań na tą grę było sporo (głownie dlatego, że PS2 nie było tak naprawdę przystosowane do gier online, ale też i gameplay'owo w wielu miejscach Capcom nawalił), jednak gra oferowała ten sam wspaniały klimat, co poprzedniczki, a przy tym wprowadzała sporo świeżych pomysłów. Niektórzy do dziś grają na japońskich serwerach (jedyne, jakie jeszcze zostały online).
A chodzi chyba o to żeby robić gry lepsze a nie kurczowo trzymać się założeń sprzed lat tworząc kolejne gnioty. Za to ja wole grać w gry dobre i innowacyjne
Z góry zakładasz, że trzymanie się starych pomysłów (i ewentualne ich odświeżenie) to będzie "kolejny gniot", a całkowita zmiana gry w rezultacie da grę "dobrą i innowacyjną". Niekoniecznie tak musi być.