Jakby nie było Uncharted 2, to owszem, 10/10, ale że było... miałem kilka razy deja vu:
Pościg na koniach za ciężarówkami - to samo było w dwójce, gdy w Tybecie porwali Schafera, albo jak jechaliśmy pociągiem w połowie gry.
Atlantyda piasków - wypisz wymaluj Szambala.
Samolot i wypadający bagaż - to samo co spadające wagony na początku i w środku U2.
Kolesie z płonącą głową w Iramie - zombie-naziści, ludzie śniegu i mieszkańcy Szambali.
Ranny Cutter - Ranny Jeff
Dla tego jest to faktycznie zajebista gra, ale 9/10 to góra (bo 8:30 przy 10 zgonach i oglądaniu filmików to za krótko, jakbym filmiki pomijał byłoby z 5 godzin, no i pustynia moim zdaniem jest po prostu sztucznie przycięta).
W recenzji już o tym nie pisałem, ale ten film z pierwszego trailera gdzie Drake stoi przed rozbitym samolotem (gdzieś tak w połowie gry), to jest render, do tego tak gówniany, że momentami widac piksele jak płyty chodnikowe.
Musiałbym zagrać w batmana, żeby powiedzieć czy U3 mimo wad to GOTY, czy nie.