Na moje oko to jest zasadnicza różnica między pojebaniem modeli ludzi i zwierząt, a rozpierdalaniem przez glitche całych linii fabularnych. Zresztą bugi w RDR mają charakter jednostkowy i są trudne do wyłapania, a w Skyrim jest cała masa w stu procentach powtarzalnych błędów, które byle tester powinien wychwycić. Ostatecznie kolejne patche od Rockstar nie psuły gry jeszcze bardziej...