Jak najbardziej. Znaczy, już przed zakupem wiedziałem, że do kwietnia wyjdzie pięć gier, które mnie interesują. I pewnie do końca roku ukaże się kilka niezapowiedzianych jeszcze tytułów. Także stwierdziłem, że i tak będę musiał kupić WiiU, a że konsole Nintendo zazwyczaj utrzymują się przez długi czas na tym samym pułapie cenowym, więc mogę ją kupić równie dobrze zaraz po premierze. I nie żałuję podjętej decyzji. Ale wiadomo, ktoś z wrodzą awersją do gier Nintendo nie ma raczej czego szukać na nowej konsoli od Big N.
Długie wczytywanie się aplikacji nie za bardzo mi przeszkadza, bo i tak korzystam z konsoli praktycznie tylko do grania. Szczerze powiedziawszy nawet bym nie zauważył tego problemu, gdyby tego tak nie hype'owali w internecie
. Za to od czasu do czasu konsola lubi się zawiesić (na ok. 40 godzin grania zdarzyło mi się to pięć czy sześć razy) i to jest duży minus, nawet Xbox 360 mi takich numerów nie wycinał. Ale podobno Nintendo pracuje nad patchami, żeby ulepszyć działanie systemu.