Różne zwierzęta

[Wooyek]

To doczytałem, że żyją długo, ale właśnie to jest fajne, a nie tak jak z chomikiem, których za dzieciaka się przerobiło kilka, ale człowiek się do niego przyzwyczaił, polubił, bo to też miły zwierzak, a on zaraz schodził ze świata jebany.

Podchodzi do Ciebie Moldar, daje się drapać, to oswojona, bo jak można ją inaczej całkowicie oswoić?

[Leszke]

Tatuś mówi, ze to u mnie to raczej jakieś tchórzofretki lub coś w rodzaju bo padliną to karmią.
Chyba, ze ta nowa hodowla to coś innego lub mieszana.

[Moldar]

No podchodzi, ale ma ciągle instynkt spierdalania jak zrobię trochę gwałtowny ruch, a wtedy sekunda, Matrix na ścianie i jest po drugiej stronie pokoju, po chwili znowu wróci, ale sytuacja się powtórzy.

Raz tylko zdarzyło się, że jak spałem, to położyła się obok mojej głowy i też spała.

[Wooyek]

Jak padliną to raczej nie szynszyle. Tchórzofretke ma kumpel, mówi że spoko, ale je**e od niej strasznie.

No podchodzi, ale ma ciągle instynkt spierdalania jak zrobię trochę gwałtowny ruch, a wtedy sekunda, Matrix na ścianie i jest po drugiej stronie pokoju.

Ciekawe, bo kompletnie nie wygląda mi to na zwierzaka który tak zapierdala. Raczej na powolnego, ciągle zaspanego gryzonia.

Jak podchodzi, daje się drapać a nawet zaśnie obok to masz oswojoną w chuj. A to że płochliwe to doczytałem też i to chyba norma.

[Moldar]

Tylko ci się wydaje, to są konkretne wariaty.

[Wooyek]

Jebaniutka. Dobrze po bandach chodzi.

[windomearl]

Jak kuma je**na ze do klamki trzeba skakac

[Lem++]

Ale zajebista

[Wooyek]

Ty masz Moldar jedną?

[Moldar]

Tak.

[Wooyek]

Spoko, dzięki. Poczytam jeszcze, kupie może jakąś książkę o hodowli, na YouTubie jakieś filmiki pooglądam i się zobaczy, ale mam chęć sobie sprawić takie gryzonie.

[Moldar]

Ogólne polecam, trzeba o nie trochę dbać, ale jest z nimi sporo zabawy. Na wybiegu totalne wariaty.

Na start polecam hamak, albo jakaś rurę z materiału, na samych deskach łatwo sobie łapki ranią, muszą od tego odpoczywać.

[Ryo]

Idąc Twoim tokiem Szymek, to polecam pierw kupić klatkę, a za rok szynszyle.

[windomearl]

 

[Wooyek]

Wpierw klatka. Tu nie może być wyjątków.

[Iras]

Jak przy tym wyglądają meble i ściany? Kupiłbym kotu do towarzystwa 

[Moldar]

Jak nie pilnujesz, to po meblach, jak pilnujesz, to....... i tak będą szkody.

[el becetol]

Jak przy tym wyglądają meble i ściany? Kupiłbym kotu do towarzystwa 

Kot go zajebie.

[Szymku]

Ja też mam. Oprócz opisanych wyżej cech jest taki plus, że można spokojnie na parę dni samego zostawić, byle z pełną michą i poidełkiem i bez problemu wytrzyma. Jak wyjeżdżamy na wakacje, to sąsiadka wpadnie raz, dosypie żarcia, da rodzynkę i jest luz. U mnie po domu za dużo nie biega, bo z reguły kończy się to wydłubywaniem gnoja z jakiejś trudno dostępnej dziury.

[Moldar]

Jak przy tym wyglądają meble i ściany? Kupiłbym kotu do towarzystwa 

Kot go zajebie.

Może nie do końca


Up

Polecam sposób na piasek, podchodzę z miską piasku i od razu za mną biegnie do klatki

[Wooyek]

Ten kot jest bardziej wystraszony jak ta szynszyla.

[el becetol]

No mój też żył dobrze z chomikiem syryjskim przez ponad rok, a potem go zajebał.

[Wooyek]

Akurat kota z chomikiem, to choćby nie wiem jak bardzo dobrze żyli, nie odważyłbym się razem chować.

[windomearl]

No toc nie od dzisiaj wiadomo, ze koty to skurwiele.

[Ryo]

JK 100%.

[Leszke]

Na tych filmikach to jedyne co widze..to wszędzie jest kur** zasrane 

[bojawiem]

Jak puszczamy szyszkę żeby sobie pobiegała to po kilku godzinach jest kilkadziesiąt srak do posprzątania. Kupalami strzela nawet w biegu robiąc matrixa o ścianę. Na szczęście jeszcze ze 2 tygodnie i będzie spokój:)

[Ryo]

Kupalami strzela nawet w biegu robiąc matrixa o ścianę.

Ponoć im kupy wylatują nieświadomie, a futro zwierzaków jest tak miękkie, że mając zamknięte oczy i dotykając go nie poczujesz, do póki nie dojdziesz do skóry szynszyli.

[bojawiem]

Tego z kupami nie wiedziałem. Dobrze że ludzie tak nie mają;-)


Wysłane z kalkulatora za pomocą Tapatalk

[el becetol]

Akurat kota z chomikiem, to choćby nie wiem jak bardzo dobrze żyli, nie odważyłbym się razem chować.

Nie puszczaliśmy ich razem bez opieki, kot w nocy podstępnie zrzucił klatke chomika i zajebał go kiedy był zdezorientowany taką pobudką. Potem jeszcze uciekał przede mną z trupem chomika w pysku bo wiedział że zrobił źle.

[Wojtq]

Może jak tu napiszę, to będzie mi lżej, choć wątpię.

Powiem Wam, że nawet widząc stopniowe słabnięcie zwierzaka, nie byłem gotów na jego odejście.


Dwa dni temu musieliśmy uśpić naszą 16-sto letnią suczkę. Ledwo przyjmowała pokarmy, większość zwracała przez co potwornie schudła, robiła pod siebie, nie miała sił stać na nogach i prawie nie kontaktowała z otoczeniem. Większość życia była przy mnie i nawet jeśli ostatnie lata spędziłem na studiach / pracy w innym mieście, to Mika była integralną częścią mojego życia i zawsze spodziewałem się ją zastać wracając do domu. Teraz wróciłem z krótkiego wyjazdu, i choć zdążyłem się z nią wcześniej pożegnać, to jej nieobecność boli jak diabli. Ciągle łapię się na jakiś myślach, skojarzeniach, oczekując jej dreptania po przedpokoju, ale wiem, że nic takiego już nie zastanę. Jakby ktoś wyrwał część mnie. I chyba najgorsze z tego wszystkiego są te przyzwyczajenia: najbardziej obawiam się jutrzejszego poranka, kiedy będę w domu sam, a myśl o wyprowadzeniu jej na poranny spacer znów doprowadzi mnie do łez.

I po co to wszystko?

Tyle dobrze, że zgon nastąpił w domu, a nie w sterylnej mordowni.

[Leszke]

Jej zycie poszło na marne jeżeli ją sterylizowałeś 
Jeżeli nie to możesz ciągle cieszyć sie jej płodnym potomstwem.
No chyba, ze wyrzucałeś takowe do lasu...
Ale to inny temat..

[el becetol]

Trzymaj się Wojtq, lecz się leszke.

[Leszke]

Trzymaj się Wojtq, lecz się leszke.

przecież prawde napisałem, o ch** lewusie znowu ci chodzi?

[el becetol]

Kolega pisze że mu pies umarł, a ty mu w odpowiedzi sugerujesz że psu życie zmarnował i szczeniaki do lasu wyrzucał. Leszke24 sama prawda całą dobę.

[Leszke]

Kolega pisze że mu pies umarł, a ty mu w odpowiedzi sugerujesz że psu życie zmarnował i szczeniaki do lasu wyrzucał. Leszke24 sama prawda całą dobę.

ehh..pies nie umiera, pies zdycha. Tak samo mozna powiedzieć ze aborcja to zwykły zabieg..

[Kert]

Dzięki Wojtq, że się tym podzieliłeś, napiszę że bardzo Cię rozumiem i twój wpis skłonił mnie do odniesienia się.
Miałem psiaka od 3 roku życia, zmarł jak byłem w średniej szkole i z jednej strony jestem wdzięczny, że miałem okazję spędzić przy nim ten czas i dla dzieciaka to niezwykle solidna nauka o życiu i śmierci, a z drugiej byłem wkur**ony, że psy tak krótko żyją i liczysz się z tym, że będziesz kur** łkał.
Nie chcę zagłębiać się w szczegóły jego odejścia, ale przeżyłem to tak bardzo, że do tej pory nie mogę się przemóc do zaopiekowania się kolejnym. Przez pierwszy rok potrafiłem mieć jazdy, że pies jest nadal z nami i gdzieś tam biega po domu, albo zaraz przyjdzie się połasić.
Współczuję.

[Mrocz]

Też przeżyłem stratę ukochanego psa jak miałem 7 lat. I do tej pory tęsknię za tym psiakiem. W pełni was rozumiem.

[Wojtq]

Dzięki za podzielenie się Waszymi historiami chłopaki. Teraz rozumiem trochę ludzi, którzy zaraz po odejściu jednego psa biorą kolejnego, aby tylko jakoś wypełnić tę pustkę w domu i swoim życiu. Z drugiej jednak strony myśl o przeżywaniu znów tego smutku jakoś mnie odstrasza od nowego psiaka. I tak sobie myślę, że śmierć jest takim ostatecznym rozliczeniem, ale nie dla tego kto umiera, ale dla tych którzy pozostają. Jeśli ktoś/coś było człowiekowi obojętne, cena jest niska (lub żadna), ale jeśli człowiek był przywiązany do umierającego, to musi wiedzieć, że będzie musiał zapłacić wysoką cenę za ten wspólnie spędzony czas. 

@lesze - jesteś żałosny.

[windomearl]

No i los oczywiście płata figla więc i ja się mogę podzielić historią. Dzisiaj dostałem od siostry info, że moja psinka która została na wsi jest chora. Nie je, prawie sie nie rusza. U weterynarza dostała zastrzyk i kroplóweczkę no i miałem nadzieje, że wszystko będzie ok. Z wieczora się pogorszyło, przyszły wyniki które mówią, że nerki i wątroba w bardzo złym stanie no i ogólnie wygląda na to, że psinka się zawija. Pół życia ze mną, kto by pomyślał, że jak ostatni raz byłem u rodziców to się ostatni raz z nią żegnałem. Życie ch**.