Halo 4
Grafika: 7+
Jest kilka świetnie wyglądających lokacji, cut-scenki są niczego sobie, a bronie i postacie prezentują więcej niż zadowalający poziom. Niestety grafika nie trzyma stałego poziomu i czasem jest wręcz słaba (zwykle wygląda lepiej na otwartych przestrzeniach niż w ciasnych pomieszczeniach). Gra designem wiele nie różni się od poprzednich części, ale wszystkie dokonane zmiany w stylistyce można uznać za pozytywne. Nowa rasa wygląda super, choć narzekać można na małą różnorodność przeciwników.
Następne, już next-genowe Halo od 343 Industries, z pewnością będzie piękną grą. Jednak w Halo 4 wychodzi na wierzch zbyt wiele ograniczeń podstarzałej 360-tki. Jest dobrze, lecz bez szału. Dlatego za grafikę daję siedem z małym plusikiem.
Dźwięk: 8
Udźwiękowienie stoi na tym samym wysokim poziomie, co w Reach, ale do trójeczki nieco brakuje. W każdym razie jest bardzo dobrze. Zarówno głosy, jak i efekty i muzyka nie schodzą poniżej pewnego pułapu i stanowią miłe tło dla reszty.
Grywalność: 8-
Gra się bardzo dobrze, lecz nie aż tak dobrze jak w Reach. Z miłą chęcią przywitałbym więcej lokacji otwartych, bo te wspominam najlepiej. Zbyt często zwiedzamy budynki Prekursorów, które zostały wykonane trochę bez polotu (proste metalowe ścieżki ze świecącymi liniami). Bronie wyglądają świetnie, ale już różnorodnością działania nie grzeszą (mimo że jest ich sporo). Każda z trzech ras oferuje osobny arsenał sprzętu, jednak na dobrą sprawę wszystkie kategorie sprowadzają się do tego samego (gdzie przeminęła pomysłowość z Turoka?). Wspomniałem już, że i przeciwników przydałoby się więcej rodzajów (szczególnie u Prekursorów). Fabuła zaś jest ok, ale nic poza tym. Twórcy nie wykazali się w tym aspekcie wielką inwencją. Miłym bonusem są terminale, które aktywujemy w misjach - każdy z nich przedstawia historię Prekursorów (możemy je obejrzeć w Halo Waypoint, usłudze wymagającej Golda, ja jednak odpaliłem je bez tego ścierwa, gdy konsola zapytała mnie czy wyświetlić nowo zdobytą zawartość).
Musiałem sobie ponarzekać na to i tamto, ale to nie zmienia faktu, że granie w Halo 4 sprawia sporo radochy. Mamy dużo swobody i nie doznajemy uczucia prowadzenia za rączkę i robienia tylko tego, na co developer miał ochotę.
Całość: 7+
Przede wszystkim zaznaczam, że nie mam Golda i nie grałem na multi (a z multi Halo przecież słynie). Nie pograłem też sobie w Spartan Ops, bo jakieś uje z Ms zablokowali ten tryb tylko dla graczy płacących abonament, mimo iż jest to tryb także do grania w pojedynkę (przegięcie na maxa, takie zagrywki to już przesada).
Kampania nie należy do najdłuższych. Składa się z 8 misji, gdzieś po 40 minut / godzina każda. Przydałyby się jeszcze z dwie misje, a i zakończenie powinno być bardziej satysfakcjonujące (nie czuć jebnięcia na koniec).
Dla fanów Master Chiefa jest to pozycja obowiązkowa. Jest to też bardzo dobry FPS, zrobiony w starym stylu (praktycznie zero skryptów). Jest trochę wad, a pewne rzeczy mogłyby być wyknane lepiej. W dodatku cena wciąż trzyma wysoki poziom (ja kupiłem nówkę za 116zł), a przejście singla zajmuje tylko kilka godzin.
Na pewno warto zagrać w Halo 4, ale nie jest to żadna rewolucja w gatunku FPSów. Graficznie też nie ma co oczekiwać cudów. Seria Halo ma jednak coś w sobie, pewien specyficzny urok, który osobiście bardzo lubię. Halo 4 robił nowy team i wynikało stąd wiele obaw. Okazały się one całkowicie niepotrzebne, bo 343 Industries wniosło coś od siebie, a jednocześnie nie pozbawiło gry znanego klimatu. Stworzyli niezłą grę, nieco już podstarzałą technologicznie, ale wciąż trzymającą wysoki poziom. Czekam z niecierpliwością na ich kolejną produkcję, tym razem zrobioną na świeżym i mocnym sprzęcie. Mam nadzieję, że pokażą na co ich stać, bo stać ich z pewnością na wiele. 343 Industries zdało test i w dobrym stylu przejęło serię.