Wasze oceny gier

[POK]

W Maxie chodzi o strzelanie, a to było było zrobione bardzo dobrze. Bez zbędnych udziwnień. Co do braku różnorodności miejscówek to się nie zgodzę

Wiem, ale mimo to nieco przesadzili. W poprzednich Maxach były np. koszmary senne. A Max 2 miał zajebistą, wciągającą fabułę.

Co się tyczy miejscówek, to wizualnie bardzo się od siebie różnią, jednak nie ma to wielkiego wpływu na rozgrywkę. Przez całą grę chodzimy w korycie. Z miłą chęcią ujrzałbym jakieś bardziej charakterystyczne akcje, lub chociaż swobodę na otwartym terenie.

[yap]

Również ostatnio skończyłem MP3. Mam podobne odczucia co POK, ale nie zwracałem uwagi ani na grafę, ani na fabułę, która jest tu nijaka. Bardziej interesował mnie gameplay i jego styl, a ten doprowadzał mnie do białej gorączki. Randomowość strzałów w łeb, które Max przyjął była przesadzona. Może to wina tego, że zacząłem od razu na Hard'zie, może dlatego, że uparłem się na free aim, ale gra w ogóle mnie nie porwała. Druga płyta paradoksalnie lepsza, ale to zasługa większych miejscówek, w kótrych czułem się znacznie lepiej niż w biurowcach czy przystani rzecznej. Gra na raz.

Ocena: 7-

[Soul hunter 16]

A ja mam właśnie ochotę przejść jeszcze co najmniej ze dwa razy i coraz bardziej myślę o NYM HC tylko dopiero jak poznam dokładnie gre

[Patosław]

Grać w Maxa i narzekać, że tu się tylko strzela, chłopaki to tak jakbyście grali w My Horse and Me i narzekali, że sie tylko na koniu jezdzi.

[Kyokushinman]

W Maxie chodzi o strzelanie, a to było było zrobione bardzo dobrze. Bez zbędnych udziwnień. Co do braku różnorodności miejscówek to się nie zgodzę

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

Ktokuszinman, ucz się od POK'a jak oceniać gry.

Spoiler (kliknij, by wyświetlić/ukryć)

No tak tylko że wychwalanego przez Ciebie w zeszłym roku SSXa oceniłem na 4/10, jak więc widać mój arsenał oceniania można już powiększyć od 4 do 10 hehe. A POK dal 7 na 10 a to też jest ocena od 7 do 10. Czaisz baze bo wydaje mi się że nadal nie

Max Payne 3

Grafika: 8+

Dźwięk: 8+ (Fajna muzyczka w ostatnim chapterze)

Grywalność: 9- (Bawiłem się bardzo dobrze jak przy Uncharted czy Girsach. Masa radości ze strzelania oraz zero problemow ze sterowaniem bo jak widzę niektórzy mają z tym problemy. Moja rade ta gra jest nie dla Was. Mam nadzieje, że Rockstar zrobi podobny system w sekcjach strzelanych w GTA 5)

Wady:
- brak możliwości rzucania granatem

Ogólnie: 9= (Gra jest w miarę długa, klimatyczna, grywalna ze spoko fabułą, dlatego ocena nie może być inna)

[yap]

Grać w Maxa i narzekać, że tu się tylko strzela, chłopaki to tak jakbyście grali w My Horse and Me i narzekali, że sie tylko na koniu jezdzi.

Nie narzekam na samo strzelanie bo jak wspomniałem dzięki niektórym miejscówkom fajnie waliło się heady z AK MP5, no i MP jest strzelanką, ale momenty kiedy Max wstaje mozolnie z ziemi kiedy 40tu kolesi do niego pruje (co zawsze kończy się zgonem) to porażka. Jest w tej grze rolowanie? Wydaje mi się, że taki element powinien być zaaplikowany wraz z bullet time'm. Sam BT sprawdza się marginalnie, a często gęsto lepiej go unikać i lekko wychylać się zza węgła zdejmując przeciwników sukcesywnie po jednym. Nie urzekł mnie gameplay. Jakoś taki mało plastyczny. Tego samego uświadczyłem w RDR, ale wspomniana gra była jedyną pozycją od Rock Star, który mnie nie drażnił. Stronię od ich gier.

[Ryo]

No tak tylko że wychwalanego przez Ciebie w zeszłym roku SSXa oceniłem na 4/10, jak więc widać mój arsenał oceniania można już powiększyć od 4 do 10 hehe. A POK dal 7 na 10 a to też jest ocena od 7 do 10. Czaisz baze bo wydaje mi się że nadal nie

Nie chodzi mi o oceny, tylko o samą recenzję i jej wartość merytoryczną. Twoje 4, 7 czy 10 mi nic nie mówi, dopóki tego dobrze nie uzasadnisz. Fakt, że teraz wrzucasz jedno, dwa zdania, ale często nie mówią za dużo o grze. Tyle.

[Patosław]

Jedyna wada Maxa to brak rzucania granatem? To akurat zaleta bo gra wymusza to, że trzeba wykazać się odrobiną zręczności, pomyslunku i się postarać żeby wyczyścić pomieszczenia, a nie zajebać granatem i lecieć dalej.

Ja tam gram może 4 godziny i już mam dużo wad, ale co jednym przeszkadza innym sie podoba więc spoko, ale takie rzeczy jak często uboga grafika chyba nie podobają się nikomu.

[lupinator]

"Brak możliwości rzucania granatem" oznacza, że są granaty, ale nie można nimi rzucać?

[Ryo]

Nie ma w singlu. Aby multi.

[RaiAlien]

Metal Gear Rising - 10/10

[Kyokushinman]

Devil May Cry

Grafika: 8+ (Tytuł prezentuje się bardzo fajnie jest ładnie, kolorowo, postacie jak i lokacje są wykonane na przyzwoitym poziomie, mamy dużo bluru na ekranie szczególnie w misji 13. Animacja trzyma stałe 30 klatek i nie zwalnia ani na moment, ten kto posiada tv z motion flow nie będzie tęsknił za ich większą ilością zapewniam. Jeśli miałbym porównać grafe z DMC4 postawiłbym na remis bo w najnowszej części efektów graficznych jest dużo więcej natomiast w czwórce mamy większe poziomy i trochę lepiej wykonane postacie no i 60 klatek, ale nie uświadczymy w niej już np. tak dobrego bump mapping na deskach jaki jest w pierwszym poziomie czy kapitalnego oświetlanie które towarzyszy nam przez całą grę)

Dźwięk: 9- (Utwór otwierający niszczy, szkoda że jest go tak mało bo tylko dwa razy w grze na początku i wraz z napisami końcowymi. Pozostałe utwory też dają czadu, ale akurat ten zrobił na mnie największe wrażenie i pasuje do gry jak ulał. Dla mnie to najlepiej udźwiękowiona gra z tej serii)

Grywalność: 8 (Zestaw ruchów może nie jest tak rozbudowany jak w DMC4, ale tylko w porównania do starego Dantego bo jak wiadomo ten ze zmianą stylów miał ich sporo, ale już taki Nero wysiada zdecydowanie. W połowie gry to nowy Dante ma od niego ze 2 razy więcej. System walki opiera się teraz na jak największym zadawaniu obrażeń przeciwnikowi w powietrzu i tutaj żadna część tej nie dorówna, chociaż dla niektórych może to być wada. Co do poziomu trudności to w tej części w walce z bossami nie miałem problemu szło bardzo łatwo, ale już z niektórymi przeciwnikami było trudniej w DMC4 miałem odwrotnie).

Wady:
- czas gry (To chyba największa wada  6-7 godz na normalu i gra ukończona)
- za mało bossów
- za dużo elementów platformowych
- mimo wszystko trochę uproszczony system walki względem poprzedniej odsłony
- korytarzowe lokacje

Ogólnie: 8 (To dobra gra i jak miałbym stwierdzić w którą grę grało mi się lepiej DmC czy DMC4 to raczej postawiłbym na najnowszą część bo pomimo tych wad co wypisałem wyżej to w tej części nie ma backtrackingu. W DMC4 było to dla mnie największą wadą i zniechęcało do gry bo ileż można chodzić po tych samych poziomach)

[POK]

Rayman Origins (PC)

Grafika: 10
Gra jest przepiękna. Pastelowe kolory, ruchome tła i niezwykły design sprawiają oszałamiające wrażenie. Za każdym odpaleniem gry zachwycałem się pięknem grafiki i jej artystycznym, mocno ekspresywnym stylem. Istne dzieło sztuki.

Dźwięk: 8+
Muzyczki są bardzo przyjemne dla ucha, a niektóre z nich potrafią na dłużej zapaść w pamięć (np. pogoń za cwaną skrzynią). Również odgłosy idealnie pasują do klimatu gry.

Grywalność: 9+
Gra wymaga od nas kociej zręczności, jednak daje bardzo wiele w zamian. Można powiedzieć, że przez całą grę tylko skaczemy, biegamy i bijemy. Właściwie jest to prawda. Ale jest tak świetnie zaprojektowana, taka masa pomysłów wylewa się z każdego etapu, że ani na moment nie można narzekać na nudę. Naprawdę jestem pełen podziwu dla twórców (i wręcz boję się pomyśleć z czym wyskoczą w BG&E2). Zrobienie tak różnorodnej i nafaszerowanej świetnymi pomysłami gry jest nie lada wyczynem.

Całość: 9
Rayman Origins to ponad 50 poziomów pełnych wszystkiego, co najlepsze w platformówkach. Jest to nie tylko najładniejszy platformer 2D w jaki grałem, ale również najlepszy. Gra nie ma wad, za to ma tony zalet. Na pewno nie jest to produkcja łatwa i trzeba czasem wylać wiele potu, nim w końcu uda nam się przejść dany fragment. Jednak biorąc pod uwagę fakt jak często ginąłem, to niemal się przy tym nie irytowałem (no, czasem się zdarzało). DKCR z Wii dużo mocniej zalazł mi za skórę (obydwie gry zresztą posiadają mnóstwo cech wspólnych). Myślę, że może to być zasługa w miarę częstych checkpointów, nieskończonej ilości żyć i błyskawicznych loadingów po śmierci.

Aż wstyd mi przed samym sobą, że kupiłem grę za takie grosze. Jest to pozycja jedyna w swoim rodzaju i absolutnie rewelacyjna. Fakt, to tylko platformer 2D. Ale niesamowicie grywalny platformer 2D posiadający bajeczną grafikę. A to już robi różnice. W Rayman Origins każdy element stoi na przynajmniej bardzo wysokim poziomie i gra od początku do końca trzyma się tego poziomu. Ani na moment nie zwalnia tempa i stanowi głęboką kopalnię pomysłów. Jest to świetny przykład na to, jak powinno się robić gry. Przykład serca i pasji włożonej w skromny kawałek kodu.

Cholernie polecam! Poza konsolami Nintendo platformówki są praktycznie gatunkiem wymarłym, więc nie zagrać w taki rodzynek to istny grzech!


Dzisiaj przeszedłem grę ze zdobytymi 174 elektrunami (takie różowe kuleczki) i 8 kryształowymi zębami ze skrzyń. Postaram się jeszcze trochę domasterować gierę i podwyższyć te wyniki do odpowiednio 200 i 10 (przy 200 odblokowuje się ostatnia skrzynia do złapania).

No i Rayman Legends z WiiU zyskał dla mnie status must have'a. Może prędko w niego nie zagram, ale zagrać zagram na pewno.

[Kert]

Niezła mini-recka POK, popieram Twoje peany na cześć Rayman Origins, ale nie zgodzę się z tym, że gra nie robi się ani na chwilę nudna. Po pewnym czasie zauważalny jest schemat, powroty do przechodzonych wcześniej "krain", pomimo pięknie zaprojektowanych poziomów wbija się rutyna prowadzenia rozgrywki (2 etapy "biegane", 1 etap "strzelanki" na moskicie, po uratowaniu odpowiedniej ilości "różowych kulek" bieg za skrzynią, 1 etap ślizgania się po "moście", boss i tak w kółko). Przydałoby się większe urozmaicenie. Czasem postać potrafi się "zamotać" i zaklinować (np. w etapie biegu za skrzynią, który trzeba opanować do perfekcji), co prowadzi do zdenerwowania, bo wiesz, że nie wynika to z umiejętności, a walki z mechaniką gry. Tak, czy inaczej, to rewelacyjna platformówka.

[POK]

Ja dawkowałem grę dość powoli. Tak z 1-3 poziomów na dzień, więc może dlatego też nie czułem znużenia. No i może ogólny schemat się powtarza, ale lokacje, w które gramy są tak odmienne, dochodzi tyle nowych elementów, że trudno o uczucie powtarzalności i schematyczności.

Z zaklinowywaniem się akurat nie miałem specjalnych problemów.

[RaiAlien]

Dead Space 3 - 9/10

Grafika - 9/10 - Jest bardzo dobrze, piekne scenerie, snieg, gra swiatel. Niema sie do czego zbytnio przyczepic, moze za wyjatkiem postaci w stawkach przerywnikowych. Chaptery sa roznorodne - od zwiedzania statkow kosmicznych po sniezna planete.

Muzyka - 7/10 - W tle przygrywa w wiekszosci czasu muzyka ''filmowa'', ale imo za malo tu schizowej i mrocznej nuty ktora budowalaby napiecie, a jest taka na hurra jak bysmy to my byli motherfuckerami kosmosu.

Grywalnosc - 9/10 - Mimo tego, ze wiekszosc gry to akcja i zabijanie wrogow - warto podkreslic, ze robi sie to z przyjemnoscia, bo rozwalanie kosmicznego miesa daje sporo frajdy. Do tego dochodzi kilka motywow z ukladaniem puzli, czy czasami badanie spokojnych ciemnych miejsc. Nudy brak.

Calosc - 9/10 - Szkoda, ze nie jest to juz chocby namiastka horroru, ale czuc atmosfere zaszczucia w kilku chapterach. Jako gra akcji DS3 spisuje sie swietnie. Gra naprawde warta polecenia, jest tez dluga. Podczas tych prawie 23h nie nudzilem sie wcale. Od groma modyfikacji broni, wiec gre mozna przechodzic kolejny raz uzywajac nowych. Fani gry (jestem tego przykladem) beda zadowoleni. Narzekac na to, ze gra nie jest horrorem mozna, ale ogolnie jest pozytyw.

[Kert]

Mógłbyś rozwinąć, na wzór np. oceny POKa?

[RaiAlien]

Edytowalem wpis wyzej

[yap]

Far Cry 3

Muszę się do czegoś przyznać. Kupiłem FC3 w ciemno choć miałem nieprzyjemnie doświadczenie z dwójką (jedna z bodajże 3 gier, których nie ukończyłem z nudów), ale trójka po początkowym psioczeniu na beznadziejnie debilne polowania w celu powiększenia portfela (WTF!) zawładnęła mną bezgranicznie. Odciągnąć mnie od Gears of War 3 to sztuka, a tej grze przyszło to całkiem łatwo i naturalnie.
Początek: dynamika, ucieczka, strzały znikąd (Aaaa!), potknięcia przy biegu, wspinaczka na jakieś pagórki, skok do wody, w końcu chwilowy spokój i MYLĄCA, WPROWADZAJĄCA W KONSTERNACJĘ MONOTONIA  przez jakieś parę godzin poznawania gry i jej mechaniki. Jestem przyzwyczajony, że gry wrzucają mnie od razu na głęboką wodę gdzie natychmiastowo trzeba się ogarnąć i zacząć nawalać albo giniesz, a tu musiałem ogarnąć parę rzeczy żeby potencjalny Rakyat był materiałem na wojownika. Dlatego najpierw kila misji zapoznawczych. Kilka zgonów rodem z "Who the fuck is shooting me??!!" (ten syndrom troszkę doświadcza gracza w trakcie gry), a trochę przez ataki zwierzyny i już jesteśmy na dobrej drodze by gra nas tylko zachwycała.
Miałem podobnie z serią Mass Effect. Początkowo zastanawiałem się po kiego wuja jest tyle gadania skoro można po prostu "to zrobić" i wskoczyć do akcji. Nie wiedziałem, że Shepard zawładnie moim światem i pobije NAWET Star Wars (mowa o filmie). Podobnie było z Far Cry 3. Już po lekkim dopakowaniu postaci doszedłem do wniosku, że będę się nieźle bawił, a to co dostałem pozamiatało mną i spowodowało parcie na Platynę.
Misja bije misję. Zdobywanie outpost'ów to frajda jak nic, eksploracja wysp miodzio, takedown'y kuźwa masakrują. Ujęcie FPP w niczym nie przeszkadza, a wręcz pomaga. Może zakończenia nie są wyśnione, ale są sprawiedliwe, nie przerysowane jak większość dzisiejszych pozycji ma to w zwyczaju.

Grać i cieszyć się frajdą!!!

Dźwięk (słuchawki): zayebioza

Wygląd: nawet taki kolo jak ja, którego grafa i pixele nie interesują musi przyznać, że wyspy robią wrażenie.

Gameplay: Adriana Lima ( a ta ocena jest zarezerwowana dla najlepszych w dzisiejszych czasach), więc kudosy

Polecać to grzech więc grać bo w ryja!!

[Kert]

Jestem przyzwyczajony, że gry wrzucają mnie od razu na głęboką wodę gdzie natychmiastowo trzeba się ogarnąć i zacząć nawalać albo giniesz

Wymień kilka tytułów, bo na tej generacji to raczej wyjątek. Najpierw tutorial, podpowiedzi co i gdzie naciskać, niższy poziom trudności w prologu - tak teraz wygląda większość gier.

[Kyokushinman]

Metal Gear Rising Revengeance

Grafika: 8+ (Bardzo dobra czysta grafika w 60 klatkach, dobrymi teksturami, kapitalnym zachodem słońca bez żadnych blurów itp efektów. Jedyny mankament to według mnie sterylne lokacje i spierdzielona jakość filmików na Xboxie 360 jest to rozdzielczości ala pegazus. Na całe szczęście ja mam filmiki w jakości z PS3)
 
Dźwięk: 9- (Kapitalna muzyczka idealnie pasująca do tego co się dzieje na ekranie)

Grywalność: 9- (Giera wciąga jak bagno nie mogłem normalnie się oderwać. Jest trudna, ma klimat a do tego kapitalne wymagające skilla walki z bossami. Jeśli chodzi o długość gry to poziom nowego DmC, ale ukończenie tej gry zajmie zdecydowanie więcej czasu z uwagi na poziom trudności)

Wady:
- skompresowane filmiki na Xbox360
- trochę za krótka
- sterylne lokacje
- kamera niektórym może sprawić kłopot

Ogólnie: 8+ (Fani slasherów jak i fani uniwersum Metal Geara powinni tą giere zaliczyć)

[Juras]

Na całe szczęście ja mam filmiki w jakości z PS3)

Na xboxie?

[POK]

Halo 4

Grafika: 7+
Jest kilka świetnie wyglądających lokacji, cut-scenki są niczego sobie, a bronie i postacie prezentują więcej niż zadowalający poziom. Niestety grafika nie trzyma stałego poziomu i czasem jest wręcz słaba (zwykle wygląda lepiej na otwartych przestrzeniach niż w ciasnych pomieszczeniach). Gra designem wiele nie różni się od poprzednich części, ale wszystkie dokonane zmiany w stylistyce można uznać za pozytywne. Nowa rasa wygląda super, choć narzekać można na małą różnorodność przeciwników.
Następne, już next-genowe Halo od 343 Industries, z pewnością będzie piękną grą. Jednak w Halo 4 wychodzi na wierzch zbyt wiele ograniczeń podstarzałej 360-tki. Jest dobrze, lecz bez szału. Dlatego za grafikę daję siedem z małym plusikiem.

Dźwięk: 8
Udźwiękowienie stoi na tym samym wysokim poziomie, co w Reach, ale do trójeczki nieco brakuje. W każdym razie jest bardzo dobrze. Zarówno głosy, jak i efekty i muzyka nie schodzą poniżej pewnego pułapu i stanowią miłe tło dla reszty.

Grywalność: 8-
Gra się bardzo dobrze, lecz nie aż tak dobrze jak w Reach. Z miłą chęcią przywitałbym więcej lokacji otwartych, bo te wspominam najlepiej. Zbyt często zwiedzamy budynki Prekursorów, które zostały wykonane trochę bez polotu (proste metalowe ścieżki ze świecącymi liniami). Bronie wyglądają świetnie, ale już różnorodnością działania nie grzeszą (mimo że jest ich sporo). Każda z trzech ras oferuje osobny arsenał sprzętu, jednak na dobrą sprawę wszystkie kategorie sprowadzają się do tego samego (gdzie przeminęła pomysłowość z Turoka?). Wspomniałem już, że i przeciwników przydałoby się więcej rodzajów (szczególnie u Prekursorów). Fabuła zaś jest ok, ale nic poza tym. Twórcy nie wykazali się w tym aspekcie wielką inwencją. Miłym bonusem są terminale, które aktywujemy w misjach - każdy z nich przedstawia historię Prekursorów (możemy je obejrzeć w Halo Waypoint, usłudze wymagającej Golda, ja jednak odpaliłem je bez tego ścierwa, gdy konsola zapytała mnie czy wyświetlić nowo zdobytą zawartość).
Musiałem sobie ponarzekać na to i tamto, ale to nie zmienia faktu, że granie w Halo 4 sprawia sporo radochy. Mamy dużo swobody i nie doznajemy uczucia prowadzenia za rączkę i robienia tylko tego, na co developer miał ochotę.

Całość: 7+
Przede wszystkim zaznaczam, że nie mam Golda i nie grałem na multi (a z multi Halo przecież słynie). Nie pograłem też sobie w Spartan Ops, bo jakieś uje z Ms zablokowali ten tryb tylko dla graczy płacących abonament, mimo iż jest to tryb także do grania w pojedynkę (przegięcie na maxa, takie zagrywki to już przesada).

Kampania nie należy do najdłuższych. Składa się z 8 misji, gdzieś po 40 minut / godzina każda. Przydałyby się jeszcze z dwie misje, a i zakończenie powinno być bardziej satysfakcjonujące (nie czuć jebnięcia na koniec).
Dla fanów Master Chiefa jest to pozycja obowiązkowa. Jest to też bardzo dobry FPS, zrobiony w  starym stylu (praktycznie zero skryptów). Jest trochę wad, a pewne rzeczy mogłyby być wyknane lepiej. W dodatku cena wciąż trzyma wysoki poziom (ja kupiłem nówkę za 116zł), a przejście singla zajmuje tylko kilka godzin.

Na pewno warto zagrać w Halo 4, ale nie jest to żadna rewolucja w gatunku FPSów. Graficznie też nie ma co oczekiwać cudów. Seria Halo ma jednak coś w sobie, pewien specyficzny urok, który osobiście bardzo lubię. Halo 4 robił nowy team i wynikało stąd wiele obaw. Okazały się one całkowicie niepotrzebne, bo 343 Industries wniosło coś od siebie, a jednocześnie nie pozbawiło gry znanego klimatu. Stworzyli niezłą grę, nieco już podstarzałą technologicznie, ale wciąż trzymającą wysoki poziom. Czekam z niecierpliwością na ich kolejną produkcję, tym razem zrobioną na świeżym i mocnym sprzęcie. Mam nadzieję, że pokażą na co ich stać, bo stać ich z pewnością na wiele. 343 Industries zdało test i w dobrym stylu przejęło serię.

[Kert]

Kyo, ucz się od POKa.

[Juras]

Weź Kert, niby czego? Oceny Kyo są nad wyraz jasne, coś ma więcej niz 9= |równa się| trzymać od tego z daleka.

[Kert]

Przejrzystość, stylistyka, gramatyka i orty, rozbudowane opisy - tutaj musi jeszcze sporo podszlifować, aby dobić do poziomu naszego czołowego miłośnika słowa pisanego.

[Lem++]

A zeby juz w ogole wszystkich zadowolic to POK pod recenzja wlasciwa powinien umieszczac wersje tl;dr zawierajaca ocene gry w skali Kyokushinmana

[POK]

Oceny są jakie są i na dobrą sprawę wiele od tych Kyokushinmanowych się nie różnią. Mają wartość poglądową i jeśli dla kogoś tl;dr, to przynajmniej sprawdzi poszczególne oceny.

Prawdę mówiąc to ta mini-recka Halo 4 jakoś mi się nie kleiła. Następne w kolejce jest Uncharted 3 i mam nadzieję, że tym razem łatwiej mi przyjdzie przelać myśli w słowa.

[Kyokushinman]

Co do Halo 4 może trochę przesadziłem z tym 9= bo to za wysoka ocena, ale 8+ już może zdecydowanie zostać co nie zmienia faktu, że gra podobała mi się dużo bardziej niż Reach. Jeszcze raz i ostatni napiszę Juras szyny będą widoczne nadal bo to mój system i go nie zmieniam. Natomiast jeszcze raz co do ocen to zostaną tak samo pisane jak poprzednio zresztą już teraz robię je bardziej szczegółowe. To jest dział oceny gier a nie ich recenzje. Jeżeli chcecie recenzje to macie od tego stronę główną, inne portale czy prasę.

Ultimate Marvel vs Capcom 3

Grafika: 8 (Komiksowy styl kolory i rozbłyski wylewają się z ekranu a na dodatek wszystko czyste i przejrzyste dlatego ocena nie może być inna)

Dźwięk: 8-

Grywalność: 8- (Spoko, ale inne bijatyki bardziej mnie wciągają)

Wady:
- nie wszystkie areny powalają klimatem, są że tak powiem puste, ale na szczęści takich jest bardzo mało


Ogólnie: 8 (Poprzednią wersję tej gry czyli bez Ultimate już oceniłem, dlatego rozpisywał się bardziej nie będę, napiszę tylko ze dzięki dodaniu większej liczby aren i postaci tytuł ten stał się kompletny)

A bym zapomniał Juras co do MGR tak na Xboxie mam filmiki z PS3 hehe

[svonston]

A jak dużą w skali od 1 do 10 jest różnica miedzy 9= a 8+?

[s00s]

to zależy.

każda wartość jest stopniowana na 4 (x+,x,x-,x=), także dla skali:

od 1 do 10:
40 wartości
różnica = 2,5%.

od 6 do 10 (skala kyo):
16 wartości
różnica = 6,25%.

proste

[svonston]

[POK]

To jest dział oceny gier a nie ich recenzje. Jeżeli chcecie recenzje to macie od tego stronę główną, inne portale czy prasę.

Tylko sama ocena niewiele co komu mówi. Dlatego warto podać kilka podstawowych informacji i uzasadnić dlaczego właśnie taka ocena, a nie inna.

[RaiAlien]

METAL GEAR RISING - 10/10 GOTY 2013.

[POK]

Uncharted 3

Grafika: 8+
Zdecydowanie jedna z najładniejszych gier tej generacji. Znakomicie wykonane główne postacie, nad wyraz dobre tekstury (choć nie zawsze), a HDR i inne efekty sprawiają, że czasem idzie się zastanowić, jak ND udało się wyciągnąć tyle z tak leciwej konsoli. Na pochwałę zasługują również zróżnicowane miejscówki. Gra z każdą lokacją gna nas w zupełnie inne zakątki świata, co widać i czuć (szczególnie na chybotliwym pokładzie statku). Niestety oprawa ma też swoje ciemne strony i nieraz przyjdą nas straszyć liczne uproszczenia graficzne. Ogólnie jednak trzeba twórców pochwalić za masę włożonej pracy.

Dźwięk: 9
Odgłosy może nie wyróżniają się na tle innych produkcji AAA (może poza świetnie wykonanym jebnięciem granatu), ale muzyka już tak. Najlepszy jest oczywiście wejściowy kawałek z pierwszego Uncharted, który od razu mega pozytywnie nastraja do gry. Lecz pozostała część ścieżki dźwiękowej również jest wyjątkowo udana. Szczególnie do gustu przypadł mi kawałek z pobytu w Cartagenie.

Grywalność: 9
Stare dobre Uncharted. Czyli niemal idealny mix strzelaniny tpp i gry przygodowej. Niemal idealny, bo osobiście wolałbym większe nastawienie na elementy przygodowe i spokojną eksplorację, no ale na pewno nie można narzekać. Pod tymi względami i tak jest dużo lepiej niż w dwójce. Fabularnie zaś bardziej podobała mi się jedynka (lepszy klimacik imo), jednak i w trójce śledziłem losy bohaterów z zapałem i z trudem odrywałem się do innych zajęć. Cały czas coś się dzieje (czasem aż za dużo) i na nudę nie można narzekać ani przez sekundę.

Całość: 9-
Może z U3 nie będę wiązał tyle miłych wspomnieć, co z pierwszą częścią, lecz bez wątpienia trójeczka spodobała mi się dużo bardziej od dwójki (na której nieco się zawiodłem - była zbyt nastawiona na akcję). Całkiem liczne zagadki i spokojniejsze momenty nadają klimatu całej przygodzie, zaś walka jest dobra jak zawsze (broni jest sporo, a każda zachowuje się inaczej, także miejscówki są często otwarte i pozwalają na podejścia od różnych stron). Szkoda tylko, że końcowa 1/3 gry to głównie strzelanie.
In plus zaliczam również liczne checkpointy. Gra składa się z 22 rozdziałów, a jej przejście zajmuje gdzieś z połowę tej liczby w godzinach (więc jest nieźle).

Uncharted 3 to naprawdę świetna przygoda. Śliczna, miła dla ucha, i przede wszystkim bardzo grywalna. Jest to trzecia część z serii, więc ciężko oczekiwać rewolucji. Jednak jako godny kontynuator historii Nathana Drake'a sprawdza się rewelacyjnie. Stara się łączyć najlepsze cechy obydwu poprzednich części, wciąga i zaskakuje różnorodnością. Zdecydowanie polecam!


Ps. Nie grałem jeszcze ani w multi, ani w coopa, więc oceniam tylko kampanie dla jednego gracza. W multi raczej grać nie będę, ale coopa postaram się sprawdzić.

[LukeSpidey]

Mnie U3 rozczarował. Po kopie jaki zaserwowała druga część chyba za wiele oczekiwałem. Jak grałem to miałem nieodparte wrażenie, że to po prostu dodatek do dwójki. Strasznie irytowało mnie też jak Drake biegał. Jakby był upośledzony albo coś w tym stylu. Cały czas się potykał, wyginał, ocierał jakby kur** nie mógł prosto biec.  Oczywiście w samej grze to nie przeszkadzało jednak animacja chrupała, kiedy nagle trafialiśmy na przeszkodę, a on był w trakcie tych swoich dziwnych ruchów.

Rozczarowała mnie również długość gry. Ukończyłem ją w trzy wieczory nawet się do tego specjalnie nie przykładając i grałem tylko wieczorami, gdzie przy U2 miałem wrażenie, że gram i gram i gram i końca nie widać.

Według mnie formuła gry się wyczerpała i naprawdę przydałoby się nowe IP od Naughty Dog - nie mówię tu o TLoU.

[svonston]

No Drake dziwnie biega od jedynki, jak dla mnie wygląda jak małpa.

[Kert]

U3 miało dość przyjemne multi. W "fabularyzowanym" trybie co-op on-line można było niezłe akcje odstawiać. Najpierw elementy platformowe dla wszystkich postaci. Ciche załatwianie strażników, potem układanie klocków na postumentach, które wcześniej należy zdobyć w różnych lokacjach na mapie. Jeden gracz osłaniał ze snajperki, drugi na krótszy dystans, a trzeci parł po klucz/klocek/etc.". Oczywiście wszystko podparte na wielkiej ilości strzelania, ale wolałem ten tryb od zwykłego Deadmatch. Po tym nieco zapragnąłem, aby któreś Uncharted można było przejść w co-opie, tym bardziej, że w każdej grze z serii Drake praktycznie na okrągło biegał w towarzystwie (Ellena/Sully/Chloe/Flynn/Tenzin/Cutter).

[Ryo]

Ja jeszcze nawet online-passa nie wykorzystałem w U3.

[svonston]

Ja pograłem tylko coop offline z godzinkę i odpuściłem, a gierka poszła dalej w warszawę.