Widzę, że internetowa obstrukcja trwa w najlepsze. Przez ostatnie 24 godziny czytałem porównania do Fukushimy, usterki w kilku milionach aut Toyoty i wycieku ropy w Zatoce Meksykańskiej, ktoś się domagał głowy sir Howarda Stringera, a najwięksi "optymiści" przewidują straty na poziomie tych poniesionych przez koncern BP. Sprawa zapewne w ciągu kilku miesięcy rozejdzie się po kościach, a jedyne straty będą związane z przebudową PSN i początkowym zmniejszeniem przychodów, no ale ludzka głupota nie zna granic.