Ostatnio jak ze szpitala jechałem busikiem (tak, ja z tych hipsterów), to z kolei jakaś tępa blondyna z malutkiej podporządkowanej wyjeżdża i nie wiem czy się kur** popatrzyła w swoje lewo w ogóle, czy co, ale gdyby nie kierowca, który zamiast np. trąbić, jak się niektórym zdarza, gwałtownie wymanewrował, to opierdoliłby jej cała maskę, a i może także ten jej pusty łeb. Zepsuło mi to humor, tak samo jak jeden dresiarz małolat puszczający na cały autobus hemp gru i pierdolący chyba przez 5 minut po całej sytuacji "ALE BY JEJ URWAŁ!".
je**na patologia w samochodach i autobusach.
Gdyby wszystkie kobiety prowadziły jak moja mama. Chociaż, może lepiej nie, bo zajebiście umie jeździć, ale szaleje jak hołowczyc.