ja też mam wyje**ne na remonty samemu. co innego powiesić sobie lampę czy meble poskręcać, co innego położyć płytki albo instalację (tym bardziej elektryczną).
Z doświadczenia wiem że czasem położenie płytek czy instalacji może być łatwiejsze niż skręcenie mebla. Z jedną szafą trzydrzwiową z lustrami się jebałem dobre kilka godzin na ten przykład i porównać to mogę do instalowania podwieszanego sufitu (czyli remontowy level hard). Tak tylko mówię.
chodzi o to, że jak mebel źle skręcę, to w najgorszym wypadku będzie krzywo stał, choć zazwyczaj da się rozkręcić i naprawić błąd.
jak źle położę płytki, to mnie czeka albo kucie, albo zły humor przy każdym spojrzeniu na nierówne linie. z instalacją o tyle gorzej, że jak źle podłącze różnicówki, ograniczniki przepięć, albo nie będę wystarczająco uważny przy złączkach, to mi się chata spali i tyle będzie z oszczędności na fachowcach.