Wiesz Tarniak, to też nie do końca tak, hmm... Taki przykład: mając bdb oceny w gimnazjum, można się dostać do liceum językowego (językowego, podkreślam, bo IMHO języki są o wiele bardziej przydatne niż większość przedmiotów wykładanych w szkołach, więc tylko takie <z lepszych> liceum uważam za naprawdę warte poświęcenia), w którym jakiegoś języka obcego można się nauczyć naprawdę dobrze, co w przyszłości na pewno w jakiś sposób zaprocentuje, więc... każdy kij ma dwa końce.
Nie żebym uważała gimnazjum za wielce istotną instytucję, ale nie zawsze jest tak jak mówisz. IMO. :]
A w ogóle to wkurza mnie przekładanie premier.