Brzydko.
Wiem, ale albo taki, albo żaden. Za mną było 7 osób również po karpia, bo już ciężko było znaleźć. Wolę też nie myśleć w jakich warunkach był do tej pory trzymany.
woją drogą to nie wiem, jak można jeść karpia, kurde.
Tak jak każdą inną rybę. Tutaj dodatkowo wchodzi element tradycji, no i dla mnie sam w sobie jest bardzo smaczny, choć tłusty.
U mnie zawsze jest halibut, a ostatnio dzięki promocji w Biedronce jem często łososia i jak kiedyś nie lubiłem ryb, tak te dwie mi smakują niesamowicie.
Halibut zawsze na propsie (np. wędzony), łosoś również. Chociaż te łośki z Biedy to ponoć nie takie zdrowe. Dlatego przerzuciłem się teraz na kupno ryb w tym osiedlowym sklepiku. Dla porównania makrela wędzona z tego sklepiku a z Lidla - niebo a ziemia.
ilet posypujemy koperkiem i ziołami, polewamy delikatnie oliwa, sru do piekarnika na 220 stopni i 10-15 minut max, w tym czasie ze trzy ziemniaki obieramy i gotujemy i jest mega dobrze w moment. <ok>
Też walę go w piekarze, ale w 180 stoponiach oraz bez podlewania oliwą (bo i tak jest sam w sobie tłusty), w naczyniu żaroodpornym pod przykryciem. Do tego kasza gryczana, brokuł i wyżera piękna oraz kolorowo na talerzu.