PSVRPSVR zakolegowało się już z XO. Nić porozumienia wynikła z gabarytów, koloru i ogólnie pięknej prezencji. Na przyjaźń przyjdzie czas, bowiem podobno tryb kinowy świetnie się spisuje z konsolą.
Póki co załączyłem w nim kilka filmów. Obraz co prawda ulega degradacji, ale wciąż prezentuje się zaskakująco dobrze. Na tyle dobrze, że z powodzeniem można w taki sposób daną produkcję obejrzeć.
Całość wówczas jest znacząco rozciągnięta, a oglądający ma wrażenie jakby przed sześćdziesięcioma calami siedział w odległości ok 40cm.(mamy do dyspozycji kilka stopni wielkości). Niewielką resztę pokrywa smolista czerń.
Co ciekawe, możemy się nawet położyć i w takiej pozycji, spoglądać na sufit, oglądać film, a całość i tak wyśrodkujemy jednym przyciskiem - telewizor wówczas może być wyłączony, bądź inna osoba może sobie nań coś oglądać, lub grać na innej konsoli.
Pudełko z sprzętem jest nieduże. Zaskakująco małe wręcz. W nim znajduje się kolejne, ładne, kremowe, wytrzymałe pudło. Tam znajdziemy kable, dużo kabli oraz gogle wraz z instrukcją.
Kabel HDMI oraz przewód USB podłączamy z tyłu do modułu procesora z tyłu, natomiast z przodu kable połączeniowe gogli. Następnie łączymy kable zasilacza do modułu i do prądu. Gogle kolejnymi dwoma kablami bezpośrednio do kostki wpinamy. Kamerę podłączamy do konsoli. Generalnie jest tego trochę, choć trzeba zaznaczyć, że zmontowanie całości jest niezwykle proste i szybkie. Nie powinno zająć to więcej jak kilka minut. Instrukcja opisuje całość w bardzo przystępny sposób. Każdy element jest opisany na danej stronie jednym-dwoma zdaniami, dodatkowo na kolejnej mamy przedstawione schematy połączeń.
Gogle są wykona starannie. Nie ważą dużo. Środek ciężkości spisuje się na medal. Przód urządzenia wydaje się niezwykle masywny z racji gabarytów, ale kompletnie nie idzie tego odczuć. Czasami zdarzyć się może (głównie przy pierwszym włączeniu), że wizjery zaparują. Jednym z przycisków możemy o kilka cm. je odsunąć i całość przetrzeć - opcja tez przydaje się, gdy chcemy podejrzeć gdzie mamy DS4 przykładowo.
Przyciskiem z tyłu wysuwamy z pałąków taśmę w celu regulacji urządzenia (pokrętło całość stosownie dociska). Pozostaje mieć nadzieję, że szlag tego za jakiś czas nie trafi, bo będzie to liczone jako uszkodzenie mechaniczne.
Do zestawu dołączane są słuchawki. Nieduże, sądziłem, że raz sprawdzę i wrócę do innych, ale spisują się wspaniale. Generalnie jeżeli ktoś posiada jakiś wysoki model, śmiało może z nich korzystać, jednak jeżeli dana osoba takowych nie ma, te dołączane do zestawu w zupełności wystarczą. Pamiętać też należy, iż PSVR nie działa z każdym modelem dostępnym na rynku.
No dobrze. Przejdźmy do dania głównego.
Graficznie nie ma się przejmować wszelakimi zrzutami. Kompletnie nie oddają tego co PSVR oferuje w rzeczywistości. Dość napisać, że gdy sprawdzałem demo
Kitchen , a Nat widziała obraz na tv. dziwiła się że to robi jakiekolwiek wrażenie. Gdy jednak założyła gogle na te raptem kilka minut....wydzierała się wniebogłosy.
Efekt pierwszego planu jest nieprawdopodobny. Kilkanaście sekund tego demo wystarczyło by się przekonać o tym, że zakup PSVR to strzał w dziesiątkę, a nie w przysłowiową stopę.
Graficznie to co widzimy na odbiorniku przywodzi raczej wyższy standard klasy średniej, ale czasów PS Trzy, choć czasami sięgamy ery PS Drugiego. Oczywiście zdarzają się wyjątki. Takie postacie
w The London Heist prezentują się rewelacyjnie, a ich twarze, mimika, często bija na głowę to co na PS4 widzimy. Nie ma się jednak co przejmować, ponieważ odpowiednie doznania zapewnia założenie VR na głowę.
Te są niesamowite. Czuć, że jesteś w grze. No i w końcu gra się na PS4 z nienaganna płynnością.
Rewelacją jest to, jak spoglądasz w dół i widzisz trójwymiarowy kokpit, twoje ręce są rękoma jakiejś obcej istoty rodem z filmu
Avatar, bądź jesteś .... puszystym królikiem.
Takie
EVE: Valkyrie zapewnia świetne doznania i wygląda przy tym godnie, ale też królik z
Invasion, to najczystsza forma wirtualnej frajdy. Takie
VR room, czyli zestaw mini gier prezentuje się niemal jak drugi Raczet i Klank, ale mając na sobie PSVR - fantastyczna sprawa.
Podobnie jest z innymi grami, bądź demami technologicznymi. Przedstawiony na obrazku powyżej rekin z
Ocean Descent to istne łał. Gdy nas atakuje, generuje to autentyczny strach, a wygląda przy tym wybornie. Szczególnie, że nie mamy sztywno narzuconej odgórnie kamery, widocznego tv. przed oczyma, tylko doznajemy uczucia bycia w tym wirtualnym świecie. Kapitalnie sprawdzają się też wszystkie maszkary w
Until Dawn. Generalnie horrory to piękna sprawa pod ten sprzęt. Nic tylko czekać na fantastyczne
Alien Isolation w VR ver. Ciężko sobie wyobrazić też grę w nadchodzące RE VII w standardowej opcji.
Ale też nie samą opcją "przerazić" VR żyje. Pozycje z innych gatunków też spisują się rewelacyjnie. Dodatkowo w niektórych mamy możliwość grania z drugą osobą, co tez się chwali.
Warto jednak zaopatrzyć się w PS move.
Te pod VR mają podobno lepszą elektronikę, są przy tym czulsze, wyraźnie lepiej świecą i są, no cóż, nieco droższe od standardowych. Nie każda gra je wykorzystuje, ale mając VR to wręcz obowiązkowy zakup.
Granie przy ich pomocy w znakomite
The London Heist, to istna bomba. Liczę, że w przyszłości produkcie tego typu będą się często ukazywać. Ja całość ukończyłem 4 razy, tak mi się podobała.
Rush of Blood tez nieźle radzi sobie w tym aspekcie. Czekam teraz aż na półkach sklepowych
Batman zagości.
Świetnie, że pojawiły się dema niektórych pozycji. Dc jest jedną z moich ulubionych gier wyścigowych. Nie ma jednak opcji bym w wersji na wirtualną rzeczywistość wydał nań pieniądze.
Oczywiście miło było usłyszeć w słuchawkach tę kapitalną ścieżkę dźwiękową, oraz ryk silnika, ale po dwóch okrążeniach miałem dość. Yamauchi powinien pograć w niego za karę. Gra z tytułu rozdzielczości i wycięcia wielu detali nie prezentuje takiego poziomu jak znana wersja, ale ten widok kokpitu....Aż przypomina się wspaniały
Shift, który graficznie nie porywał i byłby co najwyżej dobrą grą, ale te doznania płynące z gry gdy korzystamy z widoku z wewnątrz (które przecież wyraźnie na jakość grafiki wpłynęły) spowodował, że znakomicie się grało i gra otrzymywała bardzo wysokie noty. Jak już wiemy z DC VR tak różowo nie jest. Faktycznie widok z wnętrza zachwyca, jednak przy graniu można doznać mdłości.
Scavengers Odyssey wynosił to na wyższy poziom. DS4 sterujesz robotem, namierzasz za pomocą ruchów głowy, dodatkowo poruszasz się po różnych płaszczyznach. Gra ma sześc rozdziałów, ale po jednym, maksymalnie dwóch, włączałem inną pozycje. Przyrządziłem wyborną kruszonkę z karmelem i pistacjami. Szkoda byłoby zwrócić, ponieważ juz po kilku minutach doznawało się zawrotów głowy, a i w żołądku coś nieodpowiedniego się działo. Z drugiej strony w
RIGS żadnych problemów nie doświadczyłem.
Podsumowując. Sprzęt jest rewelacyjny i niezwykle uniwersalny przy tym. Jak dla mnie to połączenie zajebistości efektu trzy de jaki uświadczyłem lata temu w filmach takich jak
Avatar, oraz niektórych grach (
Kryzys Drugi) z frajdą jaką generuje takie Wii/DS. Czyli grafika nie jest w żadnym stopniu topowa, ale doznania płynące z gry, oraz innowacyjność świetnie się spisują i zachęcają do gry nawet osoby z nimi nie związanymi.
Pamiętać należy, że to dodatek do konsoli. Dwukrotnie droższy niż sama PS4, ale przecież tego typu produkty nigdy specjalnie tanie nie były (arcade sticki, kierownice też potrafią więcej niż ich baza kosztować).
Klasycznego grania w żadnym stopniu nie wypiera, ale jest jego znakomitym uzupełnieniem.
Zdecydowanie warto VR nabyć.