Jest całkowicie nieistotne, jakie poparcie ma PiS.
Oczywiście, że jest istotne. PiS ma ogromny pokład elektoratu negatywnego tj. osób które nigdy na PiS nie zagłosują nawet jakby się waliło i paliło. Przechodzi to tym samym na kandydata PiS, szczególnie w tak upolitycznionym świecie jak dzisiaj. To samo widać w USA na przykładzie republikanów - ponieważ coraz więcej jest obywateli tzw. 'mniejszości', na które to republikanie nie potrafią się otworzyć, tak im dalej w las tym trudniej im będzie wygrać wybory.
I w USA i w Polsce niestety zachodzi dodatkowy element apatii zwolenników demokratów / PO - zwyczajnie w dużej ilości nie idą oni na wybory, i tylko w takim momencie może PiS wygrać. Dlatego bardzo zrozumiały jest opór PiSu w sprawie głosowania internetowego - obawa, że większość ludzi wykształconych (a tacy - mieszczanie że tak powiem - wybierają w większości PO) zagłosuje, jeśli będzie to ułatwione.
Pomijam już fakt, że jeśli zwycięstwa partia upatruje w fakcie, że znaczna grupa osób na wybory nie pójdzie, nie świadczy to za dobrze o pojmowaniu demokracji przez tą partię.
Głosowałem na Komorowskiego? Tak. Wstydzę się za niego? Pewnie, dla mnie to jest przykład 'wsi spokojna, wsi wesoła', co akurat zapewne dodaje mu poparcia, ponieważ w większości Polska właśnie taka jest. Ale jak mam do wyboru Komorowskiego a mentalnie PiSiaka, to co ja mam poradzić?